Donghyuck jęknął przeciągle, kiedy do jego uszu dotarł dźwięk jego budzika. Przez moment starał się go ignorować i ponownie zasnąć, jednak jego próby okazały się nadaremne, więc już po chwili wyłączył budzik. Położywszy się na plecach, przeciągnął dłońmi po twarzy, po czym z trudem otworzył oczy. Po niecałych dwóch godzinach snu oraz niekończącym się niemalże płaczu jego oczy niemiłosiernie piekły, natomiast głowa pulsowała bólem.
Za każdym razem, kiedy Donghyuck w nocy przymykał powieki, powracały do niego wspomnienia z imprezy Hyunjina - współczucie w oczach Sunwoo, ręce Renjuna na plecach Jeno, żarliwe pocałunki ich dwójki, które trwałyby nieprzerwanie, gdyby Donghyuck się nie odezwał. Jednocześnie jego serce z całej siły starało się go przekonać, że należy wybaczyć Jeno, zsyłając na niego wszystkie wspaniałe chwile, jakie spędził w towarzystwie byłego chłoaka, jak na przykład ich korepetycje, po których Jeno zawsze domagał się nagrody, wspólne wyjścia do kina, kiedy razem śmiali w najmniej odpowiednich momentach filmu, zwracając na siebie uwagę całej sali kinowej, czy też szalone biegi przez szkolne korytarze, aby zdążyć na lekcje po tym, jak zbyt długo zasiedzieli się na dziedzińcu lub na tyłach szkoły.
Każda myśl o tym, co takiego przeżył razem z Jeno, i zarazem o tym, czego już nigdy razem nie zrobią, wywoływała w jego sercu burzę emocji, którą jednak Donghyuck z całej siły próbował ujarzmić. Z marnym skutkiem.
Nie mógł wybaczyć Jeno. Musiał być silny. Jeno zdradzi go przy pierwszej następnej okazji, a on nie miał zamiaru dać się ponownie skrzywdzić. Jeno go nie kochał i jedyne, co mu pozostało, to się z tym pogodzić.
Donghyuck podniósł się na łokciach i zerknął w lustro stojące w rogu pokoju. Na sobie wciąż miał na sobie wczorajsze ubrania, przetłuszczone włosy sterczały mu na wszystkie strony, a oczy były zaczerwienione od łez. Pod nimi rysowały się ciemne półksiężyce. Donghyuck przymknął powieki, nie będąc w stanie patrzeć na swoje odbicie. Wyglądał jak siedem nieszczęść. I dokładnie tak się teraz czuł.
Usiadłszy na łóżku i spuściwszy stopy na podłogę, Donghyuck spojrzał na plecak oparty o biurko, po czym zerknął na plan lekcji. Choć w piątek miał najmniej lekcji z całego tygodnia, miał wrażenie, że nie dałby rady skupić się na żadnej z nich, szczególnie po tym, jak przespał zaledwie dwie godziny. W dodatku nie odrobił pracy domowej na historię, a nauczycielka słynęła z tego, że bardzo nie lubi, jak ktoś zgłasza nieprzygotowanie. Donghyuck westchnął, spuszczając głowę. Może lepiej, żeby został w domu? Przysypianie na lekcjach nie da mu niczego poza uwagą, a to było ostatnie, czego potrzebował.
Lecz co z propozycją pani Min? Donghyuck stęknął, podnosząc się. Przez chwilę miał wrażenie, że runie na podłogę, jednak w ostatniej chwili udało mu się zachować równowagę i zrobić parę kroków do przodu. W nocy zachował na tyle rozsądku, że włączył telefon i podłączył go do ładowarki, czego jednak po części żałował. Gdyby tego nie zrobił, budzik nie obudziłby go rano, a on nawet nie musiałby się zastanawiać nad tym, co zrobić.
A właściwie już nie musiał. Podjął decyzję. Wziąwszy do ręki telefon, zszedł powoli do salonu, gdzie włączył telewizor i usiadł na kanapie, zatapiając się w miękkich poduszkach. Całkowicie ignorując lecącą właśnie bajkę, która była jedną z jego ulubionych, odblokował komórkę. Po wczorajszym wyciszeniu nie spoglądał na jej ekran ani razu, lecz widok dwudziestu nieodebranych połączeń od Jeno oraz blisko czterdziestu wiadomości wcale go nie zdziwił. Nie patrząc na nie, Donghyuck wszedł w rozmowę z Jaeminem.
"Nie czekaj dzisiaj na mnie. Nie będzie mnie w szkole. I nie, nie przychodź do mnie. Dam sobie radę."
Po wysłaniu wiadomości Donghyuck odłożył telefon, walcząc z pokusą przeczytania tego, co napisał do niego Jeno. Wiedział jednak, że nie przyniesie mu to żadnej korzyści, a jednocześnie zacznie wątpić w to, czy dobrze zrobił, kategorycznie mówiąc Jeno, że między nimi koniec. Oparłszy głowę o zagłówek, wbił wzrok w telewizor i przez kilka minut bezmyślnie oglądał perypetie bohaterów kreskówki.
CZYTASZ
help me forget about him || markhyuck ||
FanfictionDonghyuck miał wiele marzeń, aczkolwiek od zawsze brakowało mu wiary w ich spełnienie. Gdy jednak pewnego dnia otrzymuje propozycję nie do odrzucenia, dzięki której jedno z jego największych pragnień zostanie ziszczone, mimo to waha się przed jej pr...