Jaemin zjechał z jezdni i zaparkował pod najbliższym sklepem. Zgasiwszy silnik, oparł się plecami o siedzenie, zamykając przy tym oczy. Skończyło się. Jeno wrócił do siebie i mógł zapomnieć o tym, że kiedykolwiek był na imprezie i że kiedykolwiek mu pomógł. Odetchnął głęboko i mocniej zacisnął powieki. Lecz czemu nie potrafił tego zrobić? Czemu nie potrafił wybić sobie z głowy pytań, które zadał mu Jeno, a na które nie znał odpowiedzi?
Jaemin rzadko kiedy rozmawiał z Donghyuckiem o tym, jaki jest Jeno, głównie dlatego, że był to dla nich dość drażliwy temat, którego nie poruszali, jeśli nie trzeba było. Donghyuck wolał opowiadać Jaeminowi, jak spędza czas z chłopakiem niż to, czym się on interesuje i o czym marzy. Donghyuck prawdopodobnie wiedziałby, co odpowiedzieć, gdyby znalazł się pod ostrzałem pytań Jeno, jednak Jaemin nie miał pojęcia, ponieważ dotychczas nie widział potrzeby, aby bliżej poznać chłopaka, który wpierw wydawał się mu być nieodpowiednią partią dla Donghyucka, a który następnie go zdradził, czym ostatecznie przekreślił jakąkolwiek możliwość na to, aby nawiązali bliższą relację.
Co on tak właściwie wiedział o Jeno poza tym, do jakiej klasy uczęszczał oraz jakie plotki krążył na jego temat? Nic. Nie wiedział, jaka jest jego największa pasja, nie wiedział, na jakie studia chciałby się wybrać, nie wiedział nawet, czy ma jakieś rodzeństwo. Jaemin wyjrzał przez przednią szybą, widząc akurat, jak grupa nastolatków wychodzi ze sklepu. Z kim wyszedłby Jeno, aby spędzić z kimś czas?
Jaemin potrząsnął prędko głową i uderzył lekko pięściami o uda. Nie, nie powinno go to interesować. Nie może zapomnieć o tym, co zrobił Jeno. Za kilka miesięcy wszyscy skończą szkołę i nigdy więcej się już z nim nie spotka, więc już teraz powinien zachowywać się tak, jakby się w ogóle nie znali. Udzielił mu pomocy pierwszy i ostatni raz.
Jaemin złapał się za płatek ucha, lewym łokciem opierając się o drzwi. Dlaczego Jeno doprowadził się do takiego stanu? Czy chciał jedynie się zabawić i przypadkiem przesadził z alkoholem, czy też może od początku jego celem było, aby stracić kontakt z rzeczywistością? Jaemin nie czuł wcześniej potrzeby zapytania o to Jeno, jednak teraz wyrzucał sobie, że tego nie zrobił.
Nie mogąc już znieść swoich rozmyślań, Jaemin wyciągnął z kieszeni telefon. Nie powinien przejmować się Jeno ani też się on niego martwić, a zamiast tego cieszyć, że gdy wróci do domu, już tam go nie zastanie. Nim jednak to zrobi, powinien dać znać Jisungowi, że wszystko jest w porządku. Nie był pewien, czy czuł się na siłach, aby rozmawiać ze swoim przyjacielem twarzą w twarz, a do takiej rozmowy doszłoby, jeśli do niego nie napisze. Nim jednak zdążył wysłać wiadomość, na ekranie telefonu pojawiło się powiadomienie o przychodzącym połączeniu.
Zobaczywszy imię dzwoniącej do niego osoby, Jaemin spiął się, a jego ręce zadrżały. Co powinien powiedzieć Donghyuckowi? Dalej ukrywać przez nim fakt, że Jeno go odwiedził, a następnie on pomógł mu na imprezie, czy może jednak wyznać wszystko, licząc na to, że przyjaciel go zrozumie? Jaemin westchnął, po czym nacisnął zieloną słuchawkę i przyłożył telefon do ucha.
- Cześć, Hyuckie...
- Nareszcie! Już myślałem, że się do ciebie nie dodzwonię - powiedział Donghyuck, najwyraźniej nie będąc zadowolonym z tego, że musiał czekać.
- Wybacz, nie mogłem znaleźć telefonu - wymyślił na poczekaniu Jaemin, a zaraz po tym zagryzł wargę. Mógł chociaż nie okłamywać swojego przyjaciela w tak małej sprawie, kiedy tyle już przed nim ukrywał. - Wszystko w porządku? Która jest u ciebie godzina?
- Dochodzi dwudziesta. Mam nadzieję, że cię nie obudziłem?
- Już od kilku godzin jestem na nogach, spokojnie - zaśmiał się cicho Jaemin. Nawet nie chciał myśleć, co by było, gdyby Donghyuck zadzwonił do niego piętnaście minut wcześniej, kiedy był jeszcze razem z Jeno. Wolał nie wiedzieć, jak wówczas by się on zachował.
CZYTASZ
help me forget about him || markhyuck ||
FanficDonghyuck miał wiele marzeń, aczkolwiek od zawsze brakowało mu wiary w ich spełnienie. Gdy jednak pewnego dnia otrzymuje propozycję nie do odrzucenia, dzięki której jedno z jego największych pragnień zostanie ziszczone, mimo to waha się przed jej pr...