🌷 56 🌷

252 32 19
                                    

- Mogę się założyć, że to ja mam dobrze - oznajmił chłopak. Jego blond włosy do ramion poruszały się na wietrze, kiedy z szerokim uśmiechem zwrócił się stronę niższej od niego o głowę dziewczyny.

- Przegrałbyś, ponieważ to ja mam dobrze - odparła, wskazując na siebie. Dodające uroku piegi pokrywające całą jej twarz gryzły się z niskim głosem, w którym obecnie pobrzmiewała niezachwiana niczym pewność siebie.

Donghyuck przewrócił oczami, powstrzymując się od powiedzenia, że oboje się mylą, jako że poprawna odpowiedź była różnych od tych, które napisali. Siedząc z boku schodów prowadzących do drzwi wejściowych, przesłuchiwał się rozmowie dwójki kursantów od kilku minut, co było równie zajmujące, jak irytujące, gdyż żadne nie chciało odpuścić ani też wziąć pod uwagi zapytania osoby trzeciej o jej opinię. Gdyby spytali o to Donghyucka, ten szybko uświadomiłby im, że ich kłótnia nie miała żadnego sensu, jednak wówczas straciłby on rozrywkę, jaką chłopak i dziewczyna mu zapewnili.

Test końcowy, na napisanie którego kursanci mieli ponad dwie godziny, ponieważ w jego skład wchodziły zarówno zadania otwarte, jak i zamknięte, a także napisanie rozprawki, był wyjątkowo wyczerpujący i wymagający. Nie pozostawiało to żadnych wątpliwości, jako że wszystkie osoby wychodzące z sali pragnęły jedynie odpocząć i cieszyć się, że mogły uznać kurs za zakończony. Również Donghyuck, który opuścił aulę na pięć minut przed końcem testu jako jedna z ostatnich osób, nie potrafił się powstrzymać od uśmiechu, który nie wynikał z tego, że dobrze mu poszło, tylko z tego, że już miał test za sobą. Jego wynik bowiem wciąż pozostał dla niego tajemnicą. Mimo to chłopak starał się myśleć pozytywnie, co w jego przypadku zakrawało o cud.

Po otwarciu arkuszu zawierającego w sobie o wiele więcej pytań niż ten, który otrzymali podczas testu poziomującego, Donghyuck przez moment w bezruchu wpatrywał się w pierwszą stronę, zaciąwszy się już na pierwszym pytaniu. W końcu jednak udało mu się przypomnieć radę, jaką otrzymał od pani Min przed swoim pierwszy konkursem - jeśli nie zna odpowiedzi na jedno pytanie, ma przejść do następnego i tak do skutku, ponieważ najgorsze, co może zrobić, to marnować czas na zastanawianie się na odpowiedzią, która prędzej czy później do niego przyjdzie.

Tak też było w tym przypadku. Donghyuck pominął pierwsze trzy pytania, skupiając się na czwartym, na które odpowiedział bez problemu, i powrócił do nich, kiedy w trakcie pisania wypracowania dostał olśnienia.

Temat rozprawki nie należał do najprostszych, jednak gdy tylko Donghyuck zaczął pisać, nie mógł przestać, w pewnej chwili zaczynając się obawiać, czy przypadkiem nie przekroczy limitu słów. Na szczęście się w nim zmieścił, choć miał zaledwie dziesięć słów zapasu. Po parokrotnym sprawdzeniu tego, co napisał, Donghyuck uznał, że jest na tyle zadowolony, że może przejść do ponownego sprawdzenia pozostałej części arkuszu. Całość skończył ponad pół godziny przed końcem, jednak aby uniknąć pomyłek wynikających ze złego przeczytania polecenia lub przypadkowego zaznaczenia błędnej odpowiedzi, wszystko sprawdził trzykrotnie. Tak w razie czego.

Wychodząc z auli, Donghyuck spojrzał się jeszcze przez ramię, jednak nie było zaskoczeniem dla niego to, że nigdzie nie zauważył Emilia. Podczas pisania nie zwracał uwagi na nic poza arkuszem, co niekiedy nie było proste, jako że niektórzy z kursantów nie zachowywali dyskrecji podczas oddawania testów, przykładowo dyskutując z profesorami, odbierającymi arkusze, lub głośno trzaskając za sobą drzwiami. Jedynie dzięki temu, że Donghyuck przyzwyczaił się do takich zachowań podczas konkursów, nie został rozproszony. Również pewnie przez to nie wiedział, kiedy dokładnie Emilio opuścił aulę.

Donghyuck, jak najciszej zamknąwszy drzwi, aby nie przeszkadzać kursantom, którzy jeszcze zachodzili w głowę nad tym, jak rozwiązać zadania otwarte, przeszedł do sali, w której już czekali nauczyciele oraz pozostali uczniowie. Tak jak zawsze po konkursach, wszyscy zebrali się w grupki, aby porównać swoje odpowiedzi oraz zapytać swoich opiekunów o to, kto ma rację. Atmosfera ta była bardzo znajoma dla Donghyucka i jedyne, co odróżniało obecne spotkanie od tych, które kojarzył z olimpiad, był obfity poczęstunek stojący pod ścianą. Najwyraźniej miał to być prezent od uczelni na zakończenie kursu.

help me forget about him || markhyuck ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz