- Naprawdę to będzie twój pierwszy raz w Kanadzie? - spytała dziewczyna, siedząca obok Donghyucka, który w odpowiedzi łaskawie pokiwał głową. - W takim razie masz wiele do zobaczenia.
Donghyuck nic nie odpowiedział, a jedynie odwrócił wzrok od współpasażerki i wyjrzał przez okno. Na oko dwudziestoletnia dziewczyna o krótkich, sterczących na boki włosach większość ich jedenastogodzinnego lotu przespała, lecz gdy tylko się obudziła, zaczęła zagadywać Donghyucka, który bynajmniej nie miał ochoty na rozmowy z nią. Choć w Kanadzie dochodziła dopiero dziewiąta rano, w Korei była pierwsza w nocy, więc normalnie chłopak by już dawno spał. Tak jak się tego spodziewał, w samolocie nie udało mu się nawet na chwilę zmrużyć oczu, więc mógł jedynie zabić czas słuchając muzyki i czytając książkę, jednak teraz, kiedy za kilka minut mieli wylądować, brak snu dawał o sobie znać.
Widział, że większość uczniów z jego szkoły przynajmniej się zdrzemnęła, aczkolwiek był pewien, że nawet oni będą zmęczeni po tak długiej podróży. Harmonogram ich wycieczki na szczęście to przewidział - pierwszego dnia nie mieli żadnych lekcji i cały dzień mieli przeznaczyć na bliższe zapoznanie się z rodzinami, u których będą mieszkali, oraz na poznanie okolicy.
Dzięki rozpisce pani Min Donghyuck dowiedział się, że część uczniów z jego grupy zamieszka u innych rodzin w parach, a pozostali będą sami. On należał do tej drugiej grupy, co bardzo go cieszyło, ponieważ przekonał się już, że wszyscy wyjeżdżający z nim uczniowie byli świadom jego rozstania z Jeno i powodu, który się za nim krył. Gdyby przez dwa tygodnie musiał dzielić pokój z osobą ze szkoły, prawdopodobnie nie miałby nawet chwili wytchnienia od myślenia o Jeno, ponieważ cały czas byłyby mu zadawane pytania odnośnie ich relacji i tego, co się wydarzyło. A tak, mieszkając samemu u innej rodziny, Donghyuck będzie mógł się uwolnić od wszystkiego związanego z jego byłym chłopakiem. A przecież tego właśnie pragnął.
Ze znajomymi ze szkoły będzie spotykał się jedynie na zajęciach, lecz jeśli nie będzie chciał, nie będzie musiał spędzać z nimi przerw pomiędzy poszczególnymi lekcjami. Podczas nich będzie mógł bowiem integrować się z uczniami uniwersytetu, na którym będzie odbywał się kurs. Po skończeniu zajęć będzie zaś mógł wrócić do swojego tymczasowego domu i spędzić czas z rodziną, u której będzie mieszkał. Donghyuck postara odciąć się od swojej szkoły na tyle, na ile będzie mógł. Jedynymi osobami, z jakimi zamierzał rozmawiać, były nauczycielki. Do ich zadań należało upewnianie się, że ich podopiecznym nic nie grozi oraz że regularnie uczęszczają na zajęcia; one same będą mieszkały w hotelu niedaleko uczelni, gotowe na wezwanie któregoś ze swoich uczniów.
Donghyuck westchnął i oparł głowę o zagłówek, słysząc głos pilota informujący pasażerów, że zbliżają się do celu swojej podróży. Dziewczyna obok niego poruszyła się niespokojnie, ale mimo to nie przerwała swojego monologu, najwyraźniej przekonana, że jej towarzysz uważnie jej słucha. Donghyuck jednak już dawno zaprzestał to robić.
Początkowo zastanawiało go, dlaczego on oraz inni uczniowie będą mieli tak dużą swobodę na wyjeździe. Szybko jednak uświadomił sobie, że wszyscy rocznikowo mają już dziewiętnaście lat, więc zapewne nauczycielki uznały ich za na tyle dorosłych, by potrafili zaplanować swój czas wolny. Oczywiście kobiety zagroziły im, że co pewien czas każda z nich będzie dzwoniła do wybranego ucznia, aby zapytać, gdzie ten obecnie się znajduje i co robi, lecz Donghyuck mimo wszystko był spokojny - nie zamierzał robić niczego, czego zazwyczaj nie robiłby w domu.
- Możesz uwierzyć, że w końcu dolecieliśmy? Już nie mogę się doczekać, aż zobaczę moich znajomych. Nie widziałam się z nimi od... od ponad roku! - wykrzyknęła podekscytowana dziewczyna. Donghyuck skrzywił się, masując skroń. - A ty? Czy ktoś na ciebie czeka w Kanadzie?
CZYTASZ
help me forget about him || markhyuck ||
FanficDonghyuck miał wiele marzeń, aczkolwiek od zawsze brakowało mu wiary w ich spełnienie. Gdy jednak pewnego dnia otrzymuje propozycję nie do odrzucenia, dzięki której jedno z jego największych pragnień zostanie ziszczone, mimo to waha się przed jej pr...