- A kto tu się w końcu raczył pojawić? - Jisung poprawił plecak na ramieniu i uśmiechnął się na widok zbliżającej się sylwetki swojego przyjaciela. - Już myślałem, że nie będzie cię w szkole.
- Ja szczerze też. Pierwszy raz od dawna to moja mama musiała mnie wyciągnąć z łóżka, ponieważ budzik nie wystarczył - wymruczał niemrawo Jaemin ze spuszczoną głową. Zatrzymawszy się obok przyjaciół, zachwiał się na nogach.
- Co się stało, Nana? - spytał Chenle, obejmując ramieniem przyjaciela.
Jaemin przymknął powieki i oparł się o chłopaka. Trzymana przez niego deskorolka wysunęła się z jego palców, jednak na szczęście Jisung wykazał się refleksem i zdołał złapać przedmiot, nim ten zdążył uderzyć o beton na szkolnym dziedzińcu. Nieuczesane włosy Jaemina opadły mu na twarz, kiedy Chenle przytulił jego głowę do swojej piersi, jednocześnie spoglądając na Jisunga, który wzruszył bezradnie ramionami.
- O której poszedłeś spać, Nana? - zapytał Chenle, odsuwając od siebie przyjaciela, który zamrugał powoli. Odpowiedź uniemożliwiła mu jednak przeciągłe ziewnięcie. Przewracając oczami, Jisung zasłonił mu twarz ręką.
- Raczej powinieneś zapytać, czy on w ogóle spał.
- Spałem. Naprawdę. Poszedłem spać zaraz po tym, jak Donghyuck napisał mi, że doleciał do Kanady - powiedział Jaemin, przestępując z nogi na nogę. Sznurówki jego trampek zwisały luzem, jakby chłopak zapomniał o włożeniu ich do środka przez wyjściem.
- Dopiero wtedy? Przecież on leciał jedenaście godzin. O której do ciebie napisał? - spytał Jisung, zakładając ręce na piersi.
- Po pierwszej w nocy. - Jaemin spuścił głowę z poczuciem winy, przenosząc wzrok na swoje dłonie, które ukryte były w rękawach jego bluzy.
- Dobrze, że dzisiaj jest wtorek i macie mało lekcji - westchnął Jisung, kładąc rękę na ramieniu przyjaciela, po czym spojrzał na Chenle. - Pilnuj go dzisiaj, by nie zasnął nam na żadnej lekcji. Ostatnie, czego byśmy chcieli, to żeby został wezwany do odpowiedzi.
- Oczywiście. Powinieneś był sobie zrobić kawę w domu i wziąć do szkoły - powiedział Chenle, zaczynając powoli prowadzić przyjaciela w stronę szkoły. Jaemin powłóczył obok niego nogami, podczas gdy Jisung szedł zaraz za przyjaciółmi, wciąż trzymając deskorolkę niewyspanego chłopaka..
- Możesz mu kupić kawę na przerwie w automacie - zauważył trafnie Jisung.
- Racja! Tak zrobię. Widzisz, Jaemin? Musisz jakoś wytrzymać tylko chemię i potem pójdzie z górki! - Chenle potrząsnął swoim przyjacielem, który zaśmiał się cicho. - Wiesz, kiedy cię nie było, przez chwilę myślałem, że nie przyjdziesz do szkoły przez Jeno.
Jaemin na dźwięk imienia chłopaka nagle rozbudził się i uniósł głowę, co nie uszło uwadze Jisunga, który zaczął iść odrobinę bliżej niego. Jaemin oczywiście streścił rozmowę z Jeno swoim przyjaciołom oraz to, jak do niej doszło, jednak nawet przez myśl mu nie przyszło, by w obawie przed chłopakiem zostać w domu. Uważał, że jasno dał mu do zrozumienia, że nie chce mieć z nim nic do czynienia, i miał nadzieję, że Jeno zapomni o Donghyucku, tak jak mu to powiedział.
- Błagam cię, Jeno nie dałby rady tak łatwo złamać naszego Jaemina - powiedział Jisung, gdy ten nie odzywał się przez dłuższą chwilę. - Prawda?
Jaemin podniósł wzrok na przyjaciela, jednak w tym momencie kątem oka zobaczył wpatrującą się w niego w postać. Gdy przeniósł wzrok na Jeno, ich spojrzenia się spotkały. Jeno miał mocno zaciśnięte usta i ręce założone na piersi, a jego misternie ułożone włosy lekko falowały na wietrze, przez co część kosmyków opadła mu na czoło. Jaemin szybko odwrócił od niego wzrok i uśmiechnął się do Jisunga.
CZYTASZ
help me forget about him || markhyuck ||
FanfictionDonghyuck miał wiele marzeń, aczkolwiek od zawsze brakowało mu wiary w ich spełnienie. Gdy jednak pewnego dnia otrzymuje propozycję nie do odrzucenia, dzięki której jedno z jego największych pragnień zostanie ziszczone, mimo to waha się przed jej pr...