Mark w biegu spakował ostatni zeszyt do swojego plecaka, po czym popędził za swoim przyjacielem, który zerknął na niego, jednak nie zatrzymał się. Jaehyun uśmiechnął się blado, kiedy młodszy chłopak dogonił go i razem powolnym krokiem skierowali się do następnej sali wykładowej. Chociaż właśnie dobiegły końca dopiero drugie zajęcia, obydwaj czuli się zmęczeni i osowiali, na co wpływ miało między innymi niebo pokryte grożącymi deszczem, szarymi chmurami, które przywitały ich w czwartkowy poranek. Bez słońca wpadającego przez okna sale wyglądały ponuro i nawet profesorom brakowało zapału do nauczania.
- Przysięgam, że dzisiaj naprawdę byłem blisko zaśnięcia, a wiesz, że mi się to rzadko zdarza - powiedział Jaehyun. Położywszy torbę na podłodze, ciężko opadł na ławkę naprzeciwko wejścia do sali i oparł głowę o ścianę za sobą.
- Tobie się nigdy to nie zdarza - odparł Mark, zajmując miejsce obok swojego przyjaciela. Plecak postawił na swoich kolanach i zaczął szukać w nim swojego telefonu.
- Nie znałeś mnie, kiedy jeszcze chodziłem na weterynarię. Raz zasnąłem na wykładzie i tak mocno uderzyłem głową w ławkę, że mój kolega myślał, że będę musiał zawieźć mnie do lekarza. - Jaehyun zaśmiał się, jednak kiedy nie usłyszał, aby to samo zrobił Mark, spojrzał na niego z ukosa. - Jestem aż tak nudny, czy to pogoda cię tak zdołowała?
- Słucham? - Mark podniósł gwałtownie wzrok z ekranu telefonu.
- Pytałem, czy jestem aż taki nudny.
- Nie, nie jesteś nudny, Jaehyun - odparł odruchowo Mark, lecz jego spojrzenie poleciało z powrotem do telefonu, w którym właśnie pojawiła się nowa wiadomość.
- A czy w ogóle wiesz, o czym opowiadałem, czy może byłeś zbyt zajęty rozmawianiem z Donghyuckiem? - zapytał Jaehyun, a kiedy nie usłyszał przez dłuższy czas odpowiedzi, wyrwał komórkę z rąk przyjaciela.
- Hej! - Mark uniósł dłonie w ślad za swoim telefonem, jednak Jaehyun podniósł wysoko rękę, uniemożliwiając chłopakowi dostęp do niego. Po raz pierwszy naprawdę cieszył się, że przewyższa przyjaciela o kilka centymetrów.
- Jesteś teraz ze mną, więc będziesz rozmawiał ze mną. Donghyuck ma cię od rana do wieczora, a ja ostatnio muszę się zadowolić spędzaniem z tobą przerw, ponieważ już nawet nie dojeżdżamy razem na uczelnię.
- Wybacz, masz rację - westchnął Mark i spojrzał w oczy Jaehyunowi. - Ale oddaj mi telefon.
- A co? Jest w nim coś, czego nie powinienem zobaczyć?
Jaehyun uniósł prowokująco brew, a kiedy Mark posłał mu spojrzenie mówiące "Nie ośmielisz się", podniósł się z ławki i odszedł parę kroków od niej, jednocześnie wbijając wzrok w telefon przyjaciela. Mark prędko do niego podbiegł i usilnie próbował odebrać swoją własność, jednak Jaehyun za każdym razem, gdy ten wyciągał rękę, obracał się, aby przez cały czas być zwróconym plecami do niego.
- Nie powiem, Donghyuck i ty ładnie razem wyglądacie - powiedział Jaehyun, znalazłszy zdjęcie dwójki chłopaków w galerii. Uśmiechnął się szeroko. - Naprawdę uroczo.
- Oddawaj! - syknął Mark i wykorzystując moment, w którym przyjaciel był zaabsorbowany przeglądaniem kolejnych fotografii, wyszarpnął telefon z jego rąk. Obrończo przycisnął go do piersi i wycelował palec w Jaehyuna. - Nigdy więcej tego nie rób.
- Dobra, dobra. - Jaehyun podniósł ręce w poddańczym geście, aczkolwiek rozbawiony wyraz twarzy nie szedł w parze z jego zapewnieniem. - Przecież nic nie zrobiłem.
- Jest coś takiego, jak prywatność i... i... powinieneś był zapytać... - zaczął Mark, jednak emocje powoli zaczęły z niego ulatywać, a on sam zauważył, że być może niepotrzebnie tak zareagował. Nie uszło to uwadze jego przyjaciela, który założył ręce na piersi.
CZYTASZ
help me forget about him || markhyuck ||
FanficDonghyuck miał wiele marzeń, aczkolwiek od zawsze brakowało mu wiary w ich spełnienie. Gdy jednak pewnego dnia otrzymuje propozycję nie do odrzucenia, dzięki której jedno z jego największych pragnień zostanie ziszczone, mimo to waha się przed jej pr...