W niedzielę, wraz z wybiciem godziny dziesiątej pani Na zatrzepotała rzęsami. Jeszcze nie do końca obudzona podniosła się na łokciach, by zerknąć na stojący na szafce nocnej zegarek. Zobaczywszy, która jest godzina, usiadła na łóżku, odgarnęła włosy do tyłu i przeciągnęła dłońmi po twarzy, aby się dobudzić. Kątem oka zerknęła na wciąż śpiącego obok niej męża.
Oboje wczorajszego dnia zasnęli dość późno, ponieważ, mimo iż tego wcześniej po sobie nie pokazali, odrobinę denerwowali się wyjściem Jaemina na imprezę. Nie mieli oczywiście nic przeciwko temu, jednak bali się o to, co mogłoby się przytrafić ich synowi, który choć był odpowiedzialny i rozważny, nie należał do towarzyskich osób. Od małego zawsze najlepiej czuł się w zaciszu swojego pokoju, z nosem w książce lub otoczony własnymi zabawkami, i wraz z wiekiem ani trochę się to nie zmieniło. Państwo Na nieszczególnie to przeszkadzało, a wręcz przeciwnie - odczuwali pewną ulgą, kiedy uświadamiali sobie, że podczas gdy inni rodzice nie zawsze wiedzą, kiedy ich dzieci wrócą do domu, oni nigdy nie żyli w podobnej niepewności.
Lecz mimo wszystko oboje się ucieszyli, gdy pewnego dnia Jaemin przedstawił im Donghyucka - chłopaka o zupełnie innym podejściu do życia niż ich syn, odrobinę opryskliwego, jednak zawsze chętnego do wszelkiego rodzaju wyjść. Dzięki niemu Jaemin zaczął częściej wychodzić, a także otworzył się, co zaowocowało jego przyjaźnią z Jisungiem i Chenle. Gdyby nie Donghyuck, prawdopodobnie nigdy nie odważyłby się z nimi porozmawiać.
Obaj chłopcy wydawali się być bardzo mili, jednak pani Na na pierwszy rzut oka widziała, że Jisung jest zdecydowanie bardziej pewny siebie i nie boi się mówić, co tak naprawdę myśli. Pod tym względem bardzo przypominał jej Donghyucka. I może też właśnie dlatego nie zdziwiła się, kiedy Jaemin wczoraj jej powiedział, że to właśnie pod namową Jisunga idzie na imprezę. Gdy dowiedziała się, że chłopak będzie przy jej synu, od razu poczuła się spokojniejsza, lecz mimo to wraz z mężem siedzieli w salonie odrobinę dłużej niż zazwyczaj, mając nadzieję, że Jaemin wróci, nim położą się spać.
Uświadomiwszy sobie, że nie jest pewna, czy Jaemin w ogóle wrócił do domu, pani Na natychmiast się przebudziła i pochwyciła swoją komórkę. Nie zobaczyła żadnych nieodebranych połączeń, a to znaczyło, że Jaemin nie potrzebował ich pomocy z powrotem do domu. Lub też wcale do niego nie chciał wrócić, postawiając spędzić noc u Jisunga lub Chenle. Palec kobiety przez moment unosił się nad ekranem, jednak ostatecznie odsunęła komórkę na bok. Mogła ufać swojemu synowi i nie musiała do niego dzwonić, aby dowiedzieć się, co się z nim stało.
Pani Na jeszcze raz spojrzała na swojego męża. Budzik zadzwoni za niecałą godzinę, jednak była pewna, że mężczyźnie przyda się każda minuta snu. Gdy tylko Jaemin wyszedł, przez blisko pół godziny zapewniał swoją żonę, że wszystko będzie dobrze, jednak ona wiedziała, że w ten sposób próbuje jedynie uspokoić samego siebie. Z uwagi na stres, jakiemu wczoraj został poddany, pani Na jedynie cmoknęła go lekko w policzek, a następnie wstała z łóżka, pozwalając mu spać dalej.
Otuliwszy się szlafrokiem, pani Na wyszła z sypialni i po cichu zeszła na dół. Czas, jaki został jej do pobudki męża, postanowiła wykorzystać na wstępne przygotowania do śniadania, a gdy skończy, przysiądzie w salonie i być może w końcu skończy książkę, którą czyta od blisko tygodnia. Znalazłszy się na korytarzu, zatrzymała się na moment przed drzwiami do pokoju Jaemina. Jej ręka uniosła się w stronę klamki, jednak kobieta pokręciła głową. Jeśli Jaemin przebywa obecnie w domu, to prawdopodobnie teraz śpi i nie powinna mu przeszkadzać. W końcu mógł wrócić dopiero nad ranem.
Szybko odeszła od sypialni syna, by jej więcej nie kusiło i skierowała się do kuchni. Kiedy jednak już miała wejść do środka, zatrzymała się. Czy to jej się przewidziało? Pani Na przełknęła ślinę, a następnie zrobiła kilka kroków w tył. Dopiero będąc pewną, że ze swojej pozycji będzie widziała salon, odwróciła się.
CZYTASZ
help me forget about him || markhyuck ||
FanficDonghyuck miał wiele marzeń, aczkolwiek od zawsze brakowało mu wiary w ich spełnienie. Gdy jednak pewnego dnia otrzymuje propozycję nie do odrzucenia, dzięki której jedno z jego największych pragnień zostanie ziszczone, mimo to waha się przed jej pr...