Prolog.

730 35 0
                                    

Lauren.

Schylając się do swojej dużej czarnej walizki, pakuję swoje ostatnie rzeczy z naszego tour busa. Spoglądam przez kilka sekund na zdjęcia zawieszone nad moim łóżkiem. Jest to kilka małych polaroidów na, których jestem ja z Camilą lub resztą dziewczyn. Na większości z nich każda z nas jest uśmiechnięta i rozbawiona. Camila... pomyślałam i od razu mój umysł zaczął atakować natłok wspomnień z nią związanych. Czemu odeszłaś akurat teraz? Zadaje sobie to pytanie w myślach, choć wiem, że  nie dostanę od nikogo na nie odpowiedzi. Potrząsam głową aby pozbyć się obrazu brunetki z mojej głowy.
- Lauren? Jesteś gotowa?- pyta Normani, wchodząc do busa.
- Tak, już idę, musiałam wziąć ostatnie rzeczy.-odpowiadam.
- Wow, tyle czasu tu spędziłsyśmy a teraz trzeba się z tym pożegnać - mówi, patrząc na przestrzeń w busie.
- Taa... wiem coś o tym- mówię, zerkając cały czas na nasze zdjęcia.
- Dziewczyny!? Idziecie? Wszyscy czekają.- mówi Dinah wchodząc do busa.
- Tak, już idziemy. W końcu chyba nie wypada się spóźnić na swój ostatni koncert, prawda?- pytam lekko rozbawiona. Jednocześnie zaczynam powoli kierować się do wyjścia z busa. Spoglądam ostatni raz na miejsce mojego łóżka i łóżka, które mu sąsiadowało przez dobrych kilka lat. Tyle wspomnień związanych z tym miejscem. Gdy wychodzę z busa widzę zniecierpliwioną Ally, która czeka na nas już dobre kilkanaście minut.
- Jezu, w końcu!- mówi- Rozumiem, że Dinah i Mani długo się pakowały, ale ty Lo?- mówi z uśmiechem.
- Musiałam, zebrać wszystkie rzeczy.- mówię. Patrząc na nią z delikatnym uśmiechem. Na co Ally tylko potakuję ze zrozumieniem.
- Gotowe na ostatni koncert??- mówi Dinah z ekscytacja w głosie.
Stoimy na scenie. Ostatnie dźwięki ,,Don't say you love me" słychać gdzieś w tle krzyków naszych fanów. Stoimy w cztery na scenie. No właśnie. Cztery, to już nie jest Fifth harmony. No co ty Lauren nie powiesz, mówię do siebie w myślach.  Kłaniamy się naszym fanom i jeszcze przez kilka długich minut wsłuchujemy się w brawa od publiczności, po czym ze łzami w oczach schodzimy ze sceny. To był nasz ostatni koncert jako grupy. Ciężko jest mi powstrzymywać łzy na te wszystkie wspomnienia, które zbierają się w mojej głowie. Pewien rozdział się kończy w moim życiu, ale kolejne dopiero się zaczynaja, wiem jedno, nigdy nie zapomnę przygód związanych z dziewczynami. Moje myśli nie przerwanie wracają do Camili, cały czas zastanawiam się dlaczego nas zostawiła. Dlaczego mnie zostawiła bez słowa wyjaśnienia. Chyba nigdy się nie dowiem.

Camila.

Minęło kilka tygodni odkąd zerwałam kontrakt, który wiązał mnie z zespołem. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że znalazłam w sobie tyle odwagi aby odejść. Nie ukrywam, że ta zmiana mocno wpłynęła na moje życie. Powiedziałam sobie, że nie mogę dłużej ciągnąć czegoś co mnie unieszczęśliwia. Powoli próbuję ustabilizować swoje życie. Zdała od paparazzi. Dlatego postanowiłam wyjechać na kilka miesięcy do mojej rodziny na obrzeża Miami. Spędzam czas ze swoją młodszą siostrą Sofi oraz z dziadkami. Przez ostatnie kilka lat moje życie kręciło się wokół imprez, gal, występów z dziewczynami. Wtedy wszystko wydawało się takie beztroskie, ale gdy wiesz, że wszyscy widzą każdy twój ruch, każde potknięcie, wszystko zaczyna robić się tak przytłaczające. Miałam już dość ciągłego przejmowania się i ukrywania co czuję, bo tak nakazywała wytwórnia żeby nie psuć wizerunku zespołu. Teraz mam czas dla siebie, rodziny i nowej muzyki, którą tworzę. Delikatnie sunę palcami po strunach swojej gitary, wsłuchując się w ciche dźwięki, które wydaję instrument. Cicho podśpiewuje fragment piosenki Eda Sheeran'a. Moje myśli od kilku tygodniu, prześladuje jedna osoba. Wiem, że zostawiając dziewczyny bez żadnych tłumaczeń postąpiłam źle i pewnie je skrzywdziłam. Wiem, że pewnie już nigdy się do mnie nie odezwą, ale najbardziej boli mnie fakt, że już nigdy nie będę miała okazji porozmawiać ani nawet zobaczyć Lauren. Moje przemyślenia przerywa głos mojej siostry.
-Cami! Pobawisz się ze mną?- mówi, podbiegając do huśtawki na której siedzę.
-W co chciałabyś się bawić Sofi?- mówię, z uśmiechem na twarzy.
-Hmm..- robi zamyśloną minę.- W chowanego!!- wykrzykuje zadowolona ze swojego pomysłu.
- Dobrze maluchu, pobawimy się w chowanego.- mówię, po czym odstawiam na bok gitarę i biorę dziewczynkę za rękę, która prowadzi mnie w stronę ogrodu.

Hejka
Mam nadzieję, że spodobał się komuś prolog. Jeśli tak, zapraszam do czytania dalszych części, które będą się pojawiać wkrótce, mniej lub bardziej systematycznie XD
Ogólnie możecie dać znać co sądzicie. Przyjmę wszystko na klatę 😂 Buziaki #camrenisreal 😂

Reason To Stay Part I & II | Camren FF | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz