Rozdział 7

315 28 4
                                    

Lauren.

Po wyjściu Camili postanawiam wziąć długą, odprężającą kąpiel w wannie. Gdy jestem już w łazience, nalewam do wanny mój ulubiony płyn do kąpieli o zapachu kokosu. Po chwili leżę już wygodnie zanurzona w pianie. Moje myśli ciagle krążą wokół niskiej brunetki, która na nowo pojawiła się w moim życiu. Zapamiętałam, że wczoraj wspomniała o Shawnie i jego wadach. Martwię się o tą relację. Boję się, że ten dupek ją skrzywdzi, nie znam go ale jakoś mnie do siebie nie przekonuję. Postanawiam napisać do niej jak tylko wyjdę z łazienki. Spędzam w kąpieli jakieś pół godziny, po czym wychodzę i osuszam moją skórę ręcznikiem. Przy umywalce myję dokładnie moje zęby, a następnie je nitkuję. Patrzę na moją zmęczoną twarz przez chwilę w lustrze po czym idę do swojej sypialni aby poszukać jakiś rzeczy do ubrania. Stawiam na klasykę w moim wykonaniu czyli czarne rurki oraz na jasnoszary top, na siebie zarzucam zieloną połyskującą kurtkę bomberkę. Gdy wychodzę do salonu, rozglądam się w poszukiwaniu mojego telefonu. Znajduję go na stoliku przy wyjściu na taras. Szybko znajduję odpowiedni kontakt i piszę smsa.

Do Camila.
Hej Camz. Dzisiejszy wieczór aktualny? Daj znać czy przyjedziesz czy ja mam wpaść. Buziaki.

Rzucam telefon na kanapę i sama na nią opadam. Patrzę na kuchenny zegarek, który wskazuję 18:37. Camila miała odezwać się wieczorem. Zerkam na telefon ale nie mam żadnej odpowiedzi od niej. Nie panikuj Lauren. Mówię do siebie. Gdy mija kolejna godzina zaczynam się stresować. Postanawiam napisac kolejnego smsa.

Do Camila.
Hej, to znów ja. Wszystko w porzadku? Daj znać tylko czy wszystko ok.

Wstaję z kanapy aby zrobić sobie kawę. Kiedy upijam pierwszy łyk napoju, czuję, że to coś czego potrzebowałam w tej chwili. Biorę kubek i kieruję się w stronę balkonu. Biorę ze stolika paczkę papierosów i wyciągam jednego, po czym go odpalam. Zaciągam się dymem na zmianę popijając kawą. Siadam na jednym z krzeseł na tarasie i patrzę na panoramę miasta. Muszę przyznać, że kocham Miami. To moje miasto rodzinne i naprawdę czuję się tutaj jak w domu. Z zamyśleń wyrywa mnie dźwięk przychodzącej wiadomości w telefonie. Wstaję i szybko łapię za iphone'a, mając nadzieję że to wiadomość od Camili. Gdy patrzę na wyświetlacz czuję się trochę zawiedziona. Widząc smsa od mojego brata.

Od Chris.
Hej Laur. Mama pyta kiedy masz zamiar nas odwiedzić. Kazała też przekazać, że masz przerąbane, że nie dałaś znać po powrocie. Odezwij się jak będziesz miała czas.

Mam wyrzuty sumienia, że nie odezwałam się do nich po powrocie, ale minęło dopiero kilka dni, a tyle się już wydarzyło, że nie miałam czasu nawet napisać głupiego smsa. Natychmiast odpisuję Chrisowi.

Do Chris.
Przekaż mamie, że bardzo ją kocham i że zadzwonie do niej jutro.

Po chwili sobie coś przypominam i piszę do brata kolejnego smsa.

Do Chris.
Masz jeszcze kontakt z tym kolegą, który zna się na komputerach?

Od Chris.
Tak, studiuję z nim na jednym kierunku.

Do Chris.
Czy może dla mnie sprawdzić gdzie mieszka jedna osoba?

Od Chris.
Jeśli nie pójdzie za to siedzieć to myślę, że tak. O kogo chodzi?

Do Chris.
Potrzebuje adresu Camili.

Od Chris.
Cabello?

Do Chris.
Tak, do niej. Jezu Chris. To ważne. Możesz to załatwić? Wyjaśnię ci wszystko jak się spotkamy.

Reason To Stay Part I & II | Camren FF | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz