Hej! Przychodzę po kilkudniowej przerwie z nowym rozdziałem :D Mam nadzieje, że kogoś to cieszy haha
Miałam krótką przerwę od internetu itd... w dodatku nie mogłam zebrać myśli do pisania i pracy jednocześnie. No ale mamy rozdział, lepiej późno niż wcale :p
Rozdział troszkę dłuższy niż zwykle.
Enjooooy <3Lauren.
Wolne dni spędzone w domu moich dziadków szybko dobiegły końca, a nim się obejrzałyśmy musiałyśmy wrócić do Miami. Okazało się, że gdy wraz z Camilą dostarczyłyśmy Ericowi nagranie z dyktafonu na którym Mendes nieświadomie do wszystkiego się przyznaje, zostanie mu wytoczony proces. Widzę, że Camila jest bardzo zestresowana nadchodzącą rozprawą, a zapewnianie jej, że będę przy niej cały czas nie skutkuje. Nie mogę jej za to winić, sama byłabym pewnie kłębkiem nerwów gdybym miała spojrzeć w twarz osobie, która mnie nękała. Podróż autem wydaje się dłużyć gdy siedzimy w pojeździe wypełnionym ciszą, która okazuje się ciążąca na dłuższą metę.
- Camz? - zerkam na brunetkę kątem oka, przerywając ciszę między nami. - Niedługo będziemy w Miami. - informuje.
- Mhm... - dziewczyna przekręca nieco głowę w moim kierunku i przeciera zaspane oczy. - Wybacz, zasnęłam. - tłumaczy.
- Nic się nie stało. - odpowiadam zgodnie z prawdą. Kieruje się w stronę mojego mieszkania, choć nie mam pewności czy brunetka nadal chce u mnie mieszkać.
- Wydajesz się zestresowana, coś się stało? - pyta patrząc na mój profil.
- Tak się zastanawiałam... pamiętasz kiedy proponowałam ci żebyś się wprowadziła? - mówię trochę niepewnie.
- Tak, to nie było tak dawno. - uśmiecha się lekko. - Rozumiem, że chodzi o to, że skoro rozprawa będzie w tym tygodniu, to chcesz żebym się wyprowadziła? Rozumiem to. Nie musisz się martwić moją reakcją. I tak już nadużyłam twojej gościnności. - śmieje się delikatnie.
- Umm... taa... to znaczy jeśli... - spoglądam w jej stronę.
- Czerwone! Hamuj! - krzyczy Camila widząc przed nami sygnalizacje świetlną, dzięki czemu w ostatniej chwili wciskam hamulec i nie wjeżdżam w samochód przed nami.
- Cholera! Nic ci nie jest? - spoglądam na brunetkę. - Nie zauważyłam kiedy się zmieniło światło. Przepraszam.
- Wszystko w porządku. - mówi. - Trochę się wystraszyłam. Jedźmy już do domu.
Przytakuję i po zmianie światła na zielone ruszam dalej w znanym kierunku. Po kilkudziesięciu minutach jesteśmy już w moim apartamencie. Odkładamy walizki w garderobie, a Camila informuje mnie, że idzie wziąć prysznic.
Sama wybieram dla siebie luźne ciuchy i idę do drugiej łazienki aby się odświeżyć. Po skończonym prysznicu zakładam na siebie obcisłe szare dresy i białą koszulkę z nadrukiem The 1975. Kiedy schodzę do salonu, dziewczyna siedzi na kanapie ze swoim smartfonem w ręku w którym zacięcie coś przegląda.
- Chcesz coś do picia? - pytam podchodząc do kuchennego blatu.
- Może być herbata. - posyła mi szybki uśmiech.
- Okey. - mówię i włączam czajnik z wodą.
Czekając aż woda się zagotuje stukam paznokciami o blat, zastanawiając się czy spytanie Camili o wspólne mieszkanie na stałe nie jest zbyt wczesne. Z jednej strony minęło już kilka miesięcy, lecz z drugiej nadal obie mamy jakieś bariery między sobą, które utrudniają nam bycie razem. Nie ukrywam, że brak odzewu ze strony Lucy nieco mnie martwi, bo szczerze wątpię, że sama z siebie dała mi spokój. Po chwili słyszę charakterystyczny dźwięk, który wydaje czajnik. Zalewam wodą kubki do których wcześniej wrzuciłam po torebce malinowej herbaty.
CZYTASZ
Reason To Stay Part I & II | Camren FF | PL
Fiksi PenggemarPoniżej znajduje się ponad 30 rozdziałów części pierwszej oraz 3 części drugiej. Na ten moment opowiadanie zostaje zawieszone. |CAMILA CABELLO ODCHODZI Z FIFTH HARMONY! CZY TO KONIEC ZESPOŁU?| |FIFTH HARMONY SIĘ ROZPADA! JAKĄ PRZYSZŁOŚĆ CZEKA ZES...