Rozdział 14

264 30 53
                                    

Hello. Wczoraj napisałam, że rozdział pojawi się o normalnej porze XD Cóż... jest 5 rano więc jakby nie było, rozdział zostaję dodany w dzień hah

nie spałam całą noc, więc pozostaję mi życzyć wam miłego czytania, a ja położę się spać :D

zostawcie gwiazdkę lub komentarz, jak się obudzę będzie mi miło :*


Lauren.

Z domu moich rodziców wyjeżdżam bardzo późnym wieczorem. Rozmowa z dziadkiem nieco się przedłużyła, musiałam mu opowiedzieć wszystko. Kiedyś długie wieczorne rozmowy z nim to była nasza codzienność, lecz to było zanim zaczęłam karierę. Był bardzo ciekawy jak to się stało, że ja i Camila się pogodziłyśmy, zważając na to jak przedtem zakończyła się nasza znajomość. Jadąc samochodem w kierunku mojego apartamentu odtwarzam sobie naszą wcześniejszą rozmowę w głowie.

- Okazało się, że została zmuszona do odejścia z zespołu. - mówię do mężczyzny, który uważnie mnie słucha. - Nie byłabym dobrą przyjaciółką gdybym nie dała jej drugiej szansy, rozumiesz?

- Och, doskonale to rozumiem kochanie. Wiem jak szalałaś za tą dziewczyną kilka lat temu...- zaczyna. - Nie dziwię się więc, że postanowiłaś jej wybaczyć.

- Przestań dziadku. - mówię, rumieniąc się na jego słowa.

- Chyba mi nie powiesz, że coś zmieniło się w tej kwestii? Widzę jak cały czas się uśmiechasz jak o niej mówisz. - śmieję się mężczyzna, a moje policzki jeszcze bardziej się rumienią.

- To takie oczywiste? - pytam.

- Widziałem wiele rzeczy w swoim życiu, ale na pewno wiem jak wygląda miłość. - mówi poważnie, a ja aż nieruchomieje na jego słowa.

- Miłość? - pytam. - Nie kocham jej. - zatrzymuję się na moment, gdy słowa wypowiedziane przeze mnie brzmią bardzo niepewnie. Dziadek zauważa moje zmieszanie i ciepło uśmiecha się w moją stronę.

- Może jeszcze nie zdajesz sobie z tego sprawy? - pyta retorycznie. - Choć wiem, że już trzy lata temu to nie była zwykła przyjaźń. Wiesz to Lauren. Może boisz się tego przed sobą przyznać? - po tych słowach zapala się w mojej głowie lampka, jak gdyby mnie olśniło. To przecież oczywiste, że się boję. Boję się swoich uczuć wobec dziewczyny. Boję się jej uczuć do mnie. Co jeśli dziadek ma rację i naprawdę ją kocham?

- Cholernie się boję dziadku. - mówię szczerze.

- W to na pewno nie uwierzę... jesteś najbardziej odważną osobą jaką znam. - uśmiecha się pokrzepiająco. - Lauren...może właśnie po tych trzech latach dostajecie szanse od losu aby naprawić waszą relację? Może to czas aby przestać się bać. - mówi.

- A co jeśli ona nie odwzajemni moich uczuć? - pytam.

- Tego się nigdy nie dowiesz jeśli nie spróbujesz. Ale czy nie daję ci wystarczająco dużo fakt, że wróciła do ciebie i postanowiła wszystko naprawić? - zadaje pytanie mężczyzna.

Z zamyślenia wyrywa mnie dźwięk klaksonu, który jest skierowany w moją stronę. Zamyśliłam się do tego stopnia, że nie zauważyłam, że światło na sygnalizatorze zmieniło kolor na zielony. Ruszam dalej samochodem. Po rozmowie z dziadkiem, zaczynam poważnie kwestionować moje uczucia wobec Camili. Do tej pory myślałam, że pomimo tego, że postanowiłyśmy być razem to nie ma między nami bardzo silnego uczucia jakim jest miłość. W tym momencie mój mózg zaczyna przetwarzać wszystkie momenty, które dzieliłam w przeszłości z dziewczyną. W jednej chwili uświadamiam sobie, że wszystkie rozmowy, pocałunki i kłótnie, które były między nami ukształtowały to co jest teraz. Chociaż ciężko mi to przyznać przed samą sobą, chyba naprawdę ją kocham. Kogo ja oszukuję, kochałam ją już dużo wcześniej. Mój dziadek ma rację, z resztą jak zwykle. Co jeśli to właśnie jest szansa, która już może się więcej nie powtórzyć. W tym roku chciałam ruszyć naprzód ze swoim życiem. Nie uda mi się to jeśli nie będę do końca szczera. Nie uda się, jeśli w mojej podróży nie będzie mi towarzyszyła Camila. Działając pod wpływem impulsu postanawiam zatrzymać się na poboczu i zadzwonić do Camili. Jest po 24 w nocy, pomyśli, że chyba oszalałam, że chcę do niej przyjechać o tej godzinie. Może jestem szalona? Pierwszy sygnał, brak odpowiedzi, trzeci, piąty... ,,po usłyszeniu sygnału nagraj wiadomość" słyszę po drugiej stronie. Może po prostu śpi, normalni ludzie śpią o tej porze Lauren, mówię do siebie. Gdy dojeżdżam do swojego mieszkania postanawiam wziąć szybki prysznic i iść spać. Zdecydowałam, że jutro od razu gdy tylko uda mi się skontaktować z dziewczyną powiem jej prawdę.

Reason To Stay Part I & II | Camren FF | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz