Rozdział 2

347 29 1
                                    

Lauren.

Ze snu wybudza mnie dźwięk mojego telefonu. Przekręcam się na bok i lekko podnoszę za pomocą łokcia, aby sięgnąć po urządzenie znajdujące się na szafce obok łóżka. Na wyswietlaczu pojawia się nazwa dzwoniącego, spoglądam na godzinę, jest już po 10.
- Halo? - mówię zachrypniętym jeszcze po nocy głosem do telefonu.
- Halo, Laur, dlaczego nie mówiłaś, ze już wróciłaś? Dinah nam wczoraj powiedziała. - mówi Normani z udawanym wyrzutem.
- Wybacz, wróciłam dosyć późno, chciałam najpierw trochę odpocząć po podróży. Potem miałam się odezwać.
- Rozumiem. Ale koniecznie wszystko nam opowiesz jak się spotkamy. Dzisiaj w Blue Moon o 20. Będzie tez Ally i Dj. Liczę na ciebie!- mówi Mani.
- Blue Moon, 20, przyjęłam.- mówię rozbawiona na stanowczość w jej głosie. - Postaram się wpaść ale nic nie obiecuję.
- Lo, nie przyjmuję odmowy. - śmieje się do słuchawki dziewczyna.
- Oh dobra, będę o 20.
- Yaay, powiem dziewczynom, spotkamy się na miejscu. Paa.
- Ok, do zobaczenia Mani. - mówię, po czym się rozłączam. Przecieram twarz dłońmi po czym wstaję z łóżka. Zmierzam w kierunku szafy, a po jej otwarciu wyciągam z niej czarne dresy i białą koszulkę z krótkim rękawkiem. Po kilku minutach już ubrana i po porannym prysznicu, stoję przy ekspresie do kawy aby przygotować dla siebie napój. W trakcie tego, postanawiam wyciągnąć miskę i napełnić ją mlekiem i swoimi ulubionymi płatkami. Gdy wszystko jest gotowe, kieruje się do salonu i siadam wygodnie na kanapie, po czym uruchamiam telewizor wiszący na ścianie na przeciwko. Przez chwilę przeskakuję po kanałach, gdy natrafiam na jeden z odcinków Przyjaciół, jest to jeden z moich ulubionych serialów więc postanawiam skupić na nim swoją uwagę. Jednak nie na długo, ponieważ moje myśli znów zajmuję Camila i zdjęcia, które wczoraj widziałam. Przez całą noc o tym myślałam, choć wiem, że to nie moja sprawa i nie powinnam się tym przejmować. Wiem też, że to co było między naszą dwójką już dawno minęło i powinnam się z tym pogodzić, szczególnie, że minęły już trzy lata. Myślę, że czas ruszyć dalej ze swoim życiem i zacząć się przejmować własnym rozwojem. Może wieczorem z dziewczynami w klubie zapomnę o brunetce, która od kilku lat zaprząta moją głowę. Jeszcze chwile siedzę na kanapie zanim obracam głowę aby spojrzeć na zegarek, znajdujący się na kuchence mikrofalowej w kuchni, jest już kilka minut po 13. Mam jeszcze dużo czasu do wieczornego wyjścia więc postanawiam ubrać się i wyjść do pobliskiej kawiarni na kawę. Wyłączam telewizor i wkładam naczynia do zmywarki po czym idę do swojej sypialni się przebrać. Włożyłam na siebie obcisłe czarne rurki, czarny t-shirt, a na to skórzaną kurtkę. Na swoje kostki wkładam czarne botki. Biorę ze sobą klucze, telefon oraz okulary przeciwsłoneczne. Po czym wychodzę z mieszkania. Gdy wychodzę z budynku, ubieram na nos okulary, żeby choć przez chwilę nie rozpoznali mnie paparazzi. Na szczęście wszystko wskazuję na to, że nie widzę ani jednego z nich, więc pewnie jeszcze nie mają cynku, że wróciłam już do miasta. Idę przez kilka przecznic, żeby na rogu jednej z ulic wejść do jednej z moich ulubionych kawiarni. Po otwarciu drzwi do Coffee Club moje nozdrza wypełnia zapach świeżo zmielonej kawy. Podchodzę do dziewczyny stojącej za barem. Jest to ciut niższa blondynka z włosami za ramię o jasno niebieskich oczach. Na plakietce przypiętej do jej t-shirtu widnieje imię Emma.
- Dzień dobry, witamy w Coffee Club, co mogę podać?- mówi miło blondynka stojąca za barem.
- Poproszę Cinnamon Roll Frappuccino. - mówię odwzajemniając uśmiech.
- Oczywiście. Jakie imię wpisać na kubku?
Ona tak na serio? Znaczy, oczywiście, że nie wszyscy mnie muszą znać, ale jednak moja twarz razem z resztą Fifth Harmony wisiała na billboardach w całym mieście jeszcze nie tak dawno. Uśmiecham się lekko, po czym odpowiadam.
- Lauren.
- Oh tak, oczywiście.- odpowiada lekko zmieszana. - Przepraszam Panią.
- O nie, chyba nie jestem aż taka stara? - pytam lekko chichocząc na jej zdenerwowanie. - Po prostu Lauren.
- Nie rozpoznałam pa... ciebie. I nie to miałam na myśli.
- W porządku, nic się nie stało.
- Może kawa na koszt firmy to wynagrodzi? - mówi, po czym bierze już gotowy napój, podpisuję kubek i mi go podaję. Lecz nie odbieram go od niej.
- Myśle, że mam lepszy pomysł.- mówię.
- Jaki? Jeśli mogę wiedzieć?
Czuję lekki przypływ pewności siebie. Chciałaś w końcu ruszyć z życiem Lauren, przypomina mój umysł.
- Może oprócz mojego imienia, na tym kubku zapiszesz mi swój numer telefonu hm?- pytam uśmiechając się do niej. Dziewczyna lekko rumieni się na moje słowa.
- Nawet nie wiesz jak mam na imię.
- A jeśli zgadnę - mówię. - To dasz mi swój numer?
- To może być trudne zadanie ale czemu nie?- odpowiada blondynka wyraźnie zapominając, że ma plakietkę ze swoim imieniem przypiętą do koszulki.
- Okej, ile mam szans?
- Hm... trzy.
- Dobra...to może...- robię zamyśloną minę. - Ashley?
- Pudło.
- Więc może... Olivia?
- Znów pudło. Przykro mi. - mówi dziewczyna rozkładając ręce.- Kawa stygnie- mówi znów podsuwając kubek w moją stronę.
- Czekaj! Mam jeszcze jedną szansę.
- No tak- uśmiecha się.
- Już wiem! Twoje imię to Emma.- mówię z szerokim uśmiechem.
- Czekaj.. jak ty? Ehh no dobrze, niech ci będzie.- mówi dziewczyna po czym szybko zapisuję swój numer na kubku.
- Dzięki- puszczam jej oczko.- Za kawę i numer. - mówię. Kładę na blacie pięciodolarowy banknot, po czym obracam się w stronę drzwi.
- Czekaj! Jak zgadłaś moje imię?- pyta dziewczyna podnosząc głos abym ją usłyszała. Gdy odwracam się w jej kierunku, śmieje się i mówię.
- Masz plakietkę z imieniem na koszulce.
Dziewczyna robi zszokowaną minę po czym lekko uderza się w czoło z otwartej ręki, uśmiechając się do mnie.
- Napiszę do ciebie.- macham na pożegnanie i wychodzę z lokalu. Wracam do swojego apartamentu popijając napój z kubka. Po wejściu do mieszkania idę do kuchni i wrzucam opakowanie do kosza na śmieci. Jednak gdy po chwili orientuję się co zrobiłam, wyciągam kubek z pojemnika i wpisuję numer zapisany wcześniej przez blondynkę do swojego iphone'a. Postanawiam przejrzeć Instagram, gdy nie widzę nic ciekawego postanawiam wejść na jeden z serwisów plotkarskich, który co rusz dodaje newsy o gwiazdach. Po kilku sekundach na stronie zauważam swoje zdjęcie. Ahh czyli już wiedzą o moim powrocie pomyślałam i zaczęłam czytać artykuł.

Reason To Stay Part I & II | Camren FF | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz