I

214 24 6
                                    

Hellooooo guys! This is new era :pp A tak serio to wrzucam, pierwszy rozdział drugiej części :o Mam nadzieje, że się spodoba :p Wgl prawie 4 k słów :oo
Enjoooy <3

•••

Każdy przekonał się choć raz na własnej skórze, jak przewrotne potrafi być życie. Z początku wszystko jest dobrze, a później nagle się sypie jak krucha budowla z piasku. Mogłoby się wydawać, że życie naszych bohaterek nie zmieni się wiele, po tym co miało miejsce. Naturalnym jest, że każdy człowiek radzi sobie inaczej ze sprawami, które są dla niego przykre czy przytłaczające. Pomimo tego, że minął zaledwie miesiąc, rana po poprzednich wydarzeniach do końca się nie zagoiła. Oczywiście... czas leczy rany, ale jeśli cios zadała ukochana nam osoba, kuracja może potrwać znacznie dłużej.

Camila.

- Naprawdę masz zamiar to zjeść? - spoglądam z lekkim obrzydzeniem na talerz przede mną.

- Jasne, że tak, kalmary są pyszne. Nie rozumiem dlaczego nigdy nie chcesz próbować nowego jedzenia. - mówi dziewczyna śmiejąc się.

- Dobrze wiesz, że jem wszystko... - mówię, lecz dziewczyna mi przerywa.

- Tak Camz, jesz wszystko pod warunkiem, że już tego próbowałaś i wiesz jak smakuje. - ponownie wypuszcza z siebie lekki chichot. Wygląda naprawdę słodko gdy tak się śmieje, zmarszczka pojawiająca się między jej brwiami zdecydowanie dodaje jej uroku. - Czemu tak na mnie patrzysz? - mruży oczy, po czym przygryza wargę.

- Po prostu cię kocham Lo. - mówię patrząc prosto w jej tęczówki.

- A ja ciebie, cieszę się, że nasze drogi znowu się spotkały. - nasze spojrzenia na moment się blokują, a następnie na nasze usta wkradają się szerokie uśmiechy.

- Dawaj Camila! Jeszcze dziesięć powtórzeń! Będę liczyć. Jeden, dwa... - słyszę głos mojej trenerki, który wyrywa mnie z zamyślenia.

Minął miesiąc. Równy miesiąc odkąd dowiedziałam się, że Lauren mnie zdradziła. Z początku było mi bardzo trudno się z tym pogodzić. Całymi wieczorami płakałam i jadłam lody, dokładnie tak, jak robią kobiety w tych beznadziejnych filmach romantycznych. Kilka dni po naszym rozstaniu, Dinah przyjechała po resztę rzeczy dziewczyny, nie rozmawiałyśmy. Ogólnie mało rozmawiałam z kimkolwiek przez ostatni miesiąc. Postanowiłam w pełni skupić się na sobie. Dlaczego poszłam na siłownie? Nie pytajcie mnie. Może stwierdziłam, że potrzebuje się wyżyć fizycznie? Może wybrałam tę formę aktywności ponieważ Lauren też to robiła? A może po prostu oszalałam? Przecież ja nienawidzę siłowni.

Odkładam na bok odważniki i zaprzestaje robienia dalszych przysiadów. Podnoszę z podłogi bidon z wodą i biorę kilka łyków.

- Co z tobą mała? Gdzie ta forma co w zeszłym tygodniu? - spogląda na mnie dziewczyna z lekkim uśmiechem.

- Chyba mam gorszy dzień. - odpowiadam wymijająco aby nie musieć się tłumaczyć brązowowłosej.

- Mogłabym ci poprawić humor. - spogląda na mnie znaczaco. - Oczywiście, jeśli masz ochotę. - przygryza lekko wargę.

- Nie obraź się Natalie, ale mówiłam ci już, że to co się między nami wydarzyło to jednorazowa przygoda. Było fajnie, ale wolałabym żebyśmy zostały w relacji trenerka - podopieczna.

- Mhm... jasne rozumiem, ale jeśli zmieniłabyś zdanie to wiesz gdzie mnie szukać. - mówi puszczając mi oczko, a następnie udaje się do szatni.

Przez chwilę stoję w miejscu, przypominając sobie wieczór w pierwszym tygodniu po zerwaniu z Lauren. Udałam się samotnie do jakiegoś ekskluzywnego baru, którego nazwy nawet nie pamiętam. Musiałam odreagować. Zamówiłam kilka drinków, które dość szybko na mnie podziałały. W pewnym momencie na krześle obok usiadła dziewczyna z brązowymi, włosami do ramion.

Reason To Stay Part I & II | Camren FF | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz