Rozdział 20

270 29 7
                                    

Hej hej heeeej. Mam nadzieje, że o mnie nie zapomnieliście :((
Bardzo, bardzo chciałabym podziękować za ponad 1k wyświetleń!!! Nie sądziłam, że będzie tutaj chociaż 10 wyświetleń haha
Wrzucam rozdział, może pojawić się kilka błędów :/
Wybaczcie nieobecność lecz dopadł mnie brak weny.
Rozdział jest nieco dłuższy niż zwykle, tak więc miłego czytania :**

Lauren.

Po opuszczeniu naszego mieszkania przez Sinu, Camila nie mogła się przez chwilę uspokoić. Dopiero po dłuższym zapewnianiu dziewczyny, że wszystko między nami dobrze zdecydowałyśmy wziąć szybki prysznic, a następnie położyć się spać. Zmęczenie po całym dniu dało się we znaki, kiedy obie zasnęłyśmy mocnym snem w swoich objęciach. Byłam cholernie zła na matkę brunetki, za to w jaki sposób ją potraktowała.

Budzę się późnym rankiem, lecz nie wyczuwam obecności dziewczyny obok w łóżku, natomiast czuję słodki zapach jedzenia. Postanawiam zarzucić na siebie szlafrok i pójść do kuchni z której wydobywa się aromat. Wchodząc do pomieszczenia napotykam nucącą Camilę.

- Hej, Lo. Dobrze spałaś? - mówi z uśmiechem na twarzy.

- Umm... tak jasne. - mówię nieco zdziwiona jej dobrym humorem. - Co robisz?

- Śniadanie. Omlety. - mówi prosto.

- Och... okej. Wszystko w porządku? - pytam, jednocześnie podchodząc do dziewczyny od tyłu.

- Pewnie. W jak najlepszym. - odpowiada, po czym obraca się w moją stronę i składa na moim policzku drobnego całusa. - A jeśli chodzi o moją matkę. Postanowiłam nie zawracać sobie tym głowy, wiesz? Nie mam siły na to. Nie dość, że mamy problem z Shawnem, to teraz jeszcze ona. - mówi dziewczyna obracając omleta na patelni.

- Cieszę się, że postanowiłaś się tym nie przejmować. - mówię szczerze.

- Siadaj. Zaraz podam śniadanie. - mówi.

Postanawiam zająć miejsce przy blacie nic nie mówiąc. Po chwili dziewczyna stawia przede mną talerz z omletem na którym położone zostały świeże owoce.

- Smacznego. - mówi dziewczyna z uśmiechem zasiadając po drugiej strony blatu.

- Dzięki. - odpowiadam, chwilę później biorąc kęs jedzenia. - Mmm... Camz to jest pyszne. - mówię z pełną buzią.

- Cieszę się, że ci smakuje. - odpowiada. - Muszę pojechać dziś do studia. Może wybierzesz się ze mną? - pyta.

- Umm... jasne, ale nie chciałabym przeszkadzać.

- Żartujesz? Chciałabym usłyszeć twoją opinię.

- Okej. O której masz tam być? - pytam.

- O 14. Nie potrwa to długo. Muszę dograć wokal w jednej piosence.

- Dobrze. - patrzę na zegarek na kuchence mikrofalowej. - Już po 12? Mogłaś mnie obudzić wcześniej. - śmieje się lekko.

- Wiem, że wczorajszy dzień także cię zmęczył, więc chciałam żebyś się wyspała. Zrobię obiad jak wrócimy, co ty na to? - pyta dziewczyna lekko się uśmiechając.

- Mhmm... jeśli będzie tak dobry jak śniadanie to jestem za. - mówię, na co dziewczyna się śmieję.

- Postaram się.

Po skończonym śniadaniu postanawiam wziąć długi prysznic. W tym czasie Camila postanawia pograć na gitarze i rozgrzać swój głos przed pójściem do studia na nagranie. Gorąca woda koi moje nerwy, które przez ostatnie dni zostały nieco zszargane. Nakładam na swoje ciało swój ulubiony żel pod prysznic, a następnie po umyciu się dokładnie go spłukuję. Po kilkunastu minutach wychodzę spod prysznica i owijam swoje ciało ręcznikiem. Kieruje swoje kroki do sypialni, a następnie do szafy z której wybieram jakieś ubrania na dzisiejszy dzień. Ubieram się w czarną koszulkę w stylu crop top, a na to zarzucam ciemno zieloną kurtkę bomber. Na swoje nogi wkładam czarne dopasowane jeansy, a do tego wybieram botki na średnim obcasie.

Reason To Stay Part I & II | Camren FF | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz