Rozdział 18

280 28 2
                                    

Dobry wieczór!

Północ to jeszcze nie jest źle jak na mnie jeśli chodzi o dodanie rozdziału ;P

Enjoyyyy :DD


Lauren.

Rano budzę się z ciałem ciasno przyciśniętym do nagiej skóry brunetki leżącej obok. Rozchylam powieki i patrzę na jej spokojnie wyglądającą twarz. Nie mogę uwierzyć, że wyznałam jej wczoraj miłość. Powodem nie było to, że doszło między nami do zbliżenia, lecz to, że uświadomiłam sobie, że z minuty na minutę coraz bardziej kocham dziewczynę i nie mogłam dłużej trzymać tego w sobie. Uśmiecham się na wspomnienie wczorajszego wieczoru. Wszystko byłoby idealnie gdyby nie zjawienie się Lucy. Nie chcę się na razie tym przejmować, ale słowa dziewczyny, że to jeszcze nie koniec, nie dają mi spokoju. Po chwili brunetka porusza się w moich ramionach i otwiera oczy.

- Hej. - mówię z uśmiechem.

- Hej. Długo już nie śpisz? - pyta, odwzajemniając uśmiech.

- Chwilę. - odpowiadam prosto. - Wszystko w porządku? - pytam z troską.

- Tak. - kiwa głową, po czym składa czuły pocałunek na moich wargach. - W jak najlepszym. - uśmiecha się szeroko.

- Co powiesz na śniadanie? Głodna? - pytam unosząc brew.

- Mhm... - kiwa głową twierdząco.

- W takim razie pójdę zrobić, a ty możesz iść wziąć prysznic jeśli chcesz.

- Okej. - dziewczyna wstaję z łóżka odsłaniając przede mną nagie ciało. Mój wzrok zjeżdża na jej idealne pośladki, a ja mimowolnie zagryzam wargę na ten widok.

- Nie gap się! - mówi śmiejąc się ze mnie.

- Nic nie poradzę na to kochanie. Twój kubański tyłek aż się prosi żeby na niego patrzeć. - mówię, zanim brunetka znika za drzwiami od łazienki.

Wstaję z łóżka i kieruję się do szafy aby ubrać na siebie luźny t-shirt. Następnie udaję się do kuchni w celu zrobienia szybkiego śniadania dla naszej dwójki. Decyduję się na ulubione danie dziewczyny czyli naleśniki. Kilka minut później z patelni ściągam pierwsze porcje jedzenia. Następnie do kuchni wchodzi dziewczyna z ręcznikiem na głowie w szortach i luźnej koszulce. Zajmuję miejsce przy blacie.

- Śniadanie będzie zaraz gotowe. Pomyślałam, że może zjemy na tarasie, jest piękna pogoda. - mówię.

- Dobry pomysł. - mówi brunetka uśmiechając się do mnie.

Chwilę później kierujemy się z pełnymi talerzami na balkon. Zajmujemy miejsca przy stoliku niedaleko barierki, dzięki czemu mamy idealny widok na panoramę miasta. Brunetka bierze w ciszy kęs jedzenia, robię to samo. Przez kilka minut nic nie mówiąc pochłaniamy całe jedzenie, po chwili chwytam papierosa z paczki leżącej na stoliku. Odpalam końcówkę zapalniczką. Camila zerka na mnie z poważną miną, wstaję z krzesła i podchodzi do mnie.

- Mówiłaś, że palisz tylko w stresowych sytuacjach. - mówi patrząc na mnie. - Stresujesz się czymś?

- Nie odzywałaś się do mnie całe śniadanie, zastanawiam się czy wszystko w porządku. - mówię szczerze. Dziewczyna wyciąga papierosa spomiędzy moich palców i gasi go w popielniczce. - Ej! - mówię udając oburzenie. Brunetka uśmiecha się do mnie i siada bokiem na moich kolanach.

- Wszystko dobrze Lo. Nie masz się czym przejmować. Po prostu się zamyśliłam. - mówi, po czym pochyla się do pocałunku. Łączymy nasze usta na kilka sekund i po chwili się od siebie odsuwamy.

Reason To Stay Part I & II | Camren FF | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz