Rozdział VIII

33 5 1
                                    

POV: Slenderman

"Popatrzyłem" w stronę drzwi. Stała tam dziewczyna z różowymi włosami. Była podobna do Candy Pop'a. Zobaczymy czy jest takim samym pajacem, co on. Koło niej stała Avinia, jej średnej długościm czarne włosy swobodnie leżały na jej ramieniu. Była ubrana w czarne dresy, oraz czarną koszulkę odsłaniający jej brzuch, przez co można było zobaczyć niewielkie blizny na nim. Jej czerwone oczy, którymi patrzyła na całe zgromadzisko intensywne świeciły. Jest tak bardzo podobna do Mary... Jej mała kopia.

POV: Avinia

Stałam tak, jak jakiś zjeb! Ja sobie przychodzę do domu w sprawie, a tu goście. Pf... Gościami ich nie można nazwać, bo nikt nas ich osobiście nie zna, no oprócz Slenderman'a, tak - Slenderman'a. Nie zamierzam nazywać go "tatusiem" może kiedyś jak sobie zasłuży. Spojrzałam na Frank'a, który wymownie na mnie spojrzał. Przewróciłam oczyma, złapałam April za rękę i usiadłam koło Lexi, a dziewczyna koło mnie.

- April co się stało? Jesteś cała blada. - Zapytał Twin, a ja się spojrzałam typu "To wcale nie ja". - Coś ty znowu zrobiła? - Złapałam się teatralnie za pierść mówiąc:

- Dlaczego, jak coś się stanie, to od razu ja? Dobra nie cały czas, bo jeszcze jest ten debil. - Pokazał ręką na Matt'a, ten wystawił mi środkowego palca, a ja cmoknęłam w jego stronę.

- Avinia... - Powiedział poważnie, patrząc mi w oczy. Również mu patrzyłam. I kto pierwszy odwrócił wzrok? Frank. Jestem miszczem w tym. - Mów, albo pochowam wszystkie lustra. - Ja wkurwiona zabijałam go wzrokiem. Już miałam coś mówić, ale Matt mi przerwał.

- Coś cię chyba pojebało?! Myślisz, że wytrzymam z nią tyle czasu?! - Właśnie. Raz się z tobą idioto zgodzę.

- Więc? - Zapytał Frank.

- Ty... Ty siło nieczysta, sekretarzu diabła, cholero jedna nie zrobisz tego, i jak chcesz się dowiedzieć to spytaj, albo April albo Papy Grande i zajmuj się gośćmi, bo pani Asia nie byłaby dumna z Ciebie, wiedząc, że nie zajmujesz się nimi i, że mi grozisz - I 1:0 dla mnie.

- Ty jebana szantażystko. - Powiedział niby "poważnie" i zaśmiał się. - Więc April co się stało. - Spytał siadając naprzeciwko nas. Ona tylko pokręciła głową.

- No to, ona prawie nie zajebała tego sierściucha, i Papa Grande to widział z laską i napierdalał w nią. - Powiedziałam, jak zwykle ze znudzoną miną.

- Pojebało Cię? - Spytała Lexi. - Ten kot jest więcej wart według tego dziada niż ty. - Powiedziała, jednak dziewczyna umie się uczyć. Usłyszałam ciche "Kurwa kolejna Avi" od Twina.

- A więc... - Powiedziałam siadając wygodniej i opierając głowę o rekę. - Jak tam "tatuśku" i "wujaszki" - Te określenia ledwo przeszły mi przez gardło, ale mama chciałaby, abym miała z nimi dobre kontakty. Heh... jeszcze niedawno mówiłam, że nie powiem "tato", ale czego nie robi się dla mamy. Lexi, Matt, Twin, Frank i April spojrzeli na mnie szokująco?

- Gorączki nie masz? - Spytała Lexi przykładając mi dłoń do czoła. - Może upadłaś na główkę. - Przekręciłam oczkami i poszłam do lustra. Za długo tam siedziałam, ale dla mamy wszystko. "Rodzina najważniejsza, nie?"

************************************
Czytasz? Zostaw po sobie znak!
Komentarz ~💬
Gwiazdka ~⭐

"Córka morderców" ✏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz