POV: Avinia
Godzina 4:12 siedzę sobie na blacie i podjadłam jedzenie robione przez Frank'a. Reszta jeszcze śpi i postanowiliśmy zrobić im śniadanie, a raczej, że to mężczyźna robi. Mam na sobie czarne dresy, czarne glany i szarą koszulkę Twina. Na rękach mam jeszcze te jebane bangaże, otóż wcześniej Wam nie mówiłam, czemu je mam, więc teraz powiem. Najpierw spadłam z "małą" pomocną Matt'a z drzewa, później znowu z Matt'em wylaliśmy na siebie dość gorącą wodą (ja sama nie wiem jak) i niechcący przeciełam się, gdy kroiłam ogórka. Po chwili nasze śniadanie było gotowe i sam wraz nasze śpiące królewny wstały.
- Dzieńdobry, jak miło choć raz nie zrobić śniadania i się wyspać. - Powiedział mój tatusiek i usiadł do stołu, a reszta za nim. Zaczęli sobie nakładać jedzenie, a ja podkradałam jedzonko Matt'owi.
- Avi... - spojrzał na mnie groźnie, a ja powoli wstawałam z krzesła. Wystawiłam mu język i pobiegłam w stronę drzwi. - Chodź tu, ty kurwo mała! - Wykrzyczał i zaczął mnie godzić. Biegaliśmy po całym domu.
POV: Frank
Matt wybiegł za Avi i zaczęli się ganiać i bić. Gdy zniknęli nam z widoku, usłyszeliśmy krzyk i płacz. Każdy jak z procy wstali i pobiegli do salonu. W salonie stali jak wmurowani Matt i Avi, a przed nimi zapłakana April.
- April, co się stało? - Zapytał spokojnie Twin. Ona przestraszona spojrzała na Avi i jeszcze bardziej sie popłakała. - Avinio! Co jej zrobiłaś!? - Wykrzyczał, a wspomniana dziewczyna spojrzała na niego spod byka.
- O chuj Ci chodzi? Od kilku dni z nią nie gadałam. - Powiedziała lekko naburmuszona i spojrzała na koleżankę. - Co ci? - Spytała łagodniej.
- Avi... no, bo... - Zaczęła jąkając się i płacząc. Córka Slenderman'a podeszła do niej i zarzuciła jej rękę na ramie.
- Dawaj stara, aż takie to nie ważne, nie? Nie? Okej, co się stało? - Spytała patrząc jej w oczy, a ta zaczęła sie uspokajać i szeptać jej do ucha.
- I... I to wszy-wszystko... - Powiedziała cicho, a w oczach Avi widać było wkurw.
- April... - Zaczęła. - Ilu Was jest w tym cholernym domu? - Już troche ostrzej zaczęła.
- Dziesięć dorosłych i trójka dzieci... - I znowu płacze! Ciekawe, co sie stało?
- No właśnie kurwa! - Wykrzyknęła Avinia, a wszyscy się na nią spojrzeli. - Jak mogliście bachory zostawić samych w domu?! Jeszcze kurwa, gdzieś Lazari zniknęła! A co, jak Zalgo wykorzysta te chwile!? Pomysleliście trochę?! - Przez chwilę było cicho. Widać było, że dziewczyna próbuje się uspokoić. To dobrze, stres, gniew jej nie służy. - Gdzie ona może być? - Spytała cicho patrząc się na April.
- Zapewnie, gdzieś w lesie. - Powiedziała Lexy. - Musimy jej poszukać.
************************************
Czytasz? Zostaw po sobie znak!
Komentarz ~💬
Gwiazdka ~⭐