Rozdział 24

21 3 2
                                    

POV: Offenderman.

Slenderman gdzieś se poszedł i nie wrocił! Siedzę z braćmi, a raczej leżymy i przytulamy Avinię. Jeśli ona umrze... Nie wybaczę sobie tego! Mała kurde ma mój charakterek. Jest chamska, uwielbia róże, większość się jej boi. Ona jest takim mimi Offederman'em. Po chwili do pomieszczenia wlazła Lexi.

- Któryś z Was musi ze mną pójść. - Hm... Czyżby czas na przyjemności? Już miałem wstać, ale Trend-szczyniak się wtrącił.

- Dlaczego? Coś się stało? - Spytał, a laleczka przygryzła wargę. Mm...

- Slenderman jest w stanie... Upojenia. - Co? On się nachlał? ON? Wstałem i kazałem jej zaprowadzić do mojego braciszka. Nie zawsze można zobaczyc najebanego tatulka. Gdy zobaczyłem go to w ogóle nie chciało mi się śmiać. Był w stanie... Żula spod żabki. Podeszłem do niego i pomogłem mu dojść do jego pokoju. W między czasie nasłuchałem się, jaki z niego zły ojciec i tak dalej. Gdy położyłem go na łóżko to nie wytrzymałem.

- Kurwa! Ogarnij się! Jak będziesz chlać to nie pomoże Avini! - Wykrzyczałem i "patrzyłem mu w oczy". Nie usłyszałem odpowiedzi. Zdenerwowany wyszedłem z jego pokoju i poszłem do siostrzenicy. Nie zwracałem uwagi na braci tylko przytuliłem małą.

************************************
Czytasz? Zostaw po sobie znak!
Komentarz ~💬
Gwiazdka ~⭐

"Córka morderców" ✏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz