POV: Avinia
Rozdzieliliśmy się na grupki tak, aby w grupie byli Matt, Frank, Twin, Lexy, April i ja, ponieważ nasi goście zbytnio nie znają lasu. Ja byłam z Slendkiem, Offem, Splendi, Trendi, Masky, Toby i Hoodie. Najlepsza grupa ever, ponieważ ja jestem w niej.
- Avii... - Zaczął Toby. Jest miły, aż za bardzo i bardzo głupi. - Czemu Zalgo interesuję się tą dziewczynką? - Cofam to, że jest głupi. Nikt nie zadał tego pytania.
- Cóż... Zalgo z niej nie ma żadnego pożytku... - Mówię powoli, aby zrozumieli. - Lazari jest demonem... śmierci? Nocy? Chuj wie. Dr. Widemouth jej potrzebuje, a to, że Zalgo jest od niego... słabszy? To musi robić co mu król i władca karze. - Mówię chłodno i zmierzyłam ich wzrokiem.
- Avinio... Wiesz, że musisz uważać na Dr.Widemouth'a? - Spytał troskliwie, a ja się zaśmiałam.
- On jest niebiezpieczny. - Powiedział Splendorman, kładąc dłoń na moim ramieniu, a ja ją odtrąciłam.
- Jak on kurwa jest taki niebezpieczny, to ja jestem jebaną baletnicą. - Mówię opryskliwie i ide dalej.
POV: Slenderman.
Martwię się o nią. Dr. Widemouth jest naprawdę niebiezpieczny, a ona sobie nie zdaje z tego sprawy. Szliśmy dalej ciszy, gdy Avinia się zatrzymała i zaczęła się rozglądać. Wyciągnęła szcztylety z paska, a jej oczy świeciły się. Najprawdopodobniej poczuła czyjąś obecność, tak samo jak ja i bracia. Ma już po mnie coś, ciekawie, czy ma jakąś moc jeszcze. Po chwili rozglądania się, Avinia upadła na ziemie trzymając się za głowę. Jej oczy były czarne, a z nich leciała krew.
- Nic, ci nie jest?! - Spytał się Masky podchodzą do niej. Pomógł jej wstać, lecz po chwili znów upadła. Ten tylko westchnął i ją przutulił, raczej powinienem być zazdrośny?
- Och, mała, słodka Avinia. - Usłyszeliśmy jakiś głos. Koleś stał przy drzewie. - Jak zwykle, najmniejszy drobiazg Cię pokonuje. - Powiedział z wyższością.
- Jebany kundlu, przestań! - Krzyknęła łapiąc się za głowę. Widać, że ją to boli. Tak samo miała Mary, gdy ktoś w myślach wypowiadał "Bloody Mary/Krwawa Mary"
- A co za to dostane? - Zapytał podchodząc do nas. Gdy był wystarczająco, stanąłem między nimi, a ten prychnął. Moja córka wstała, przy pomocy proxy i podparła się o mnie.
- Nie powiem, o tym Wolfie młody. - Ten spojrzał na nią i przekręcił oczyma. Chyba przestał, bo coraz mniej krwi lało się z jej oczu i robią się czerwone.
************************************
Hm...? Macie pomysła kto to może być? Przyjaciel? Wróg? Czy ktoś inny?
-----------------------------------------------------------
Czytasz? Zostaw po sobie znak!
Komentarz ~💬
Gwiazdka ~⭐