Rozdział XV

24 4 0
                                    

POV: Slenderman.

Avinia przyglądała się jeszcze chwilę. Później spojrzała centralne na mnie.

- Tam naprawdę coś jest! - Powiedziała, a Twin podszedł do niej i położył dłoń na jej ramieniu.

- To... Tylko Mary i ty możecie wchodzić do lustra... - Zaczął, a ja zapomniałem jak się. Avinia spojrzała na niego z wielkimi oczami. Nie było dane mu dokończy, bo Frank mu przerwał.

- To nie Mary. Ona może tylko wejść na świat żywych w jednym dniu. Wtedy, gdy jest pełnia oraz dzień duchów w tym samym czasie. - Powiedział, a Avi zmarszczyła czoło. Ona... Spotkam ją!

- Skąd ty to wiesz? - Spytała lekko zdenerwowana i dalej patrzy się na lustro.

- Była tu kiedyś, ale nie pamiętasz. Byłaś mała. - Mówi i uśmiechnął się. - A wiesz, że zaniedługo taki dzień, a raczej noc ma być? - Spytał, a ja w głebi duszy skakałem jak dziecko.

- Wspaniale... - Powiedziała marszcząc nos. - Ide do lustra. Muszę dowiedzieć się co tam jest. - Mówi, a mi się lampka rodzica zapaliła.

- O nie! A jak Ci się Avinio coś stanie? - Pytam przejęty, bo w końcu to moja malutka córeczka.

- Spoko tatusiu. Gorsze rzeczy się robiło. - Mówi, a ja jestem szczęśliwy. "Tatusiu" to tak pięknie brzmi.

- No ale.. - Nie było mi dane dokończyć. Pocałowała mnie w policzek i wskoczyła do lustra. Odrazu, gdy weszła lustro... pękło?

- Kurwa... - Powiedział Matt, i z Frank'em zaczęli przywowyłac Krwawą Mary, ale to nic nie dało.

Ona musi teraz sobie sama poradzić...

************************************
Czytasz? Zostaw po sobie znak!
Komentarz ~💬
Gwiazdka ~⭐

"Córka morderców" ✏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz