POV: Slenderman.
Avinia przyglądała się jeszcze chwilę. Później spojrzała centralne na mnie.
- Tam naprawdę coś jest! - Powiedziała, a Twin podszedł do niej i położył dłoń na jej ramieniu.
- To... Tylko Mary i ty możecie wchodzić do lustra... - Zaczął, a ja zapomniałem jak się. Avinia spojrzała na niego z wielkimi oczami. Nie było dane mu dokończy, bo Frank mu przerwał.
- To nie Mary. Ona może tylko wejść na świat żywych w jednym dniu. Wtedy, gdy jest pełnia oraz dzień duchów w tym samym czasie. - Powiedział, a Avi zmarszczyła czoło. Ona... Spotkam ją!
- Skąd ty to wiesz? - Spytała lekko zdenerwowana i dalej patrzy się na lustro.
- Była tu kiedyś, ale nie pamiętasz. Byłaś mała. - Mówi i uśmiechnął się. - A wiesz, że zaniedługo taki dzień, a raczej noc ma być? - Spytał, a ja w głebi duszy skakałem jak dziecko.
- Wspaniale... - Powiedziała marszcząc nos. - Ide do lustra. Muszę dowiedzieć się co tam jest. - Mówi, a mi się lampka rodzica zapaliła.
- O nie! A jak Ci się Avinio coś stanie? - Pytam przejęty, bo w końcu to moja malutka córeczka.
- Spoko tatusiu. Gorsze rzeczy się robiło. - Mówi, a ja jestem szczęśliwy. "Tatusiu" to tak pięknie brzmi.
- No ale.. - Nie było mi dane dokończyć. Pocałowała mnie w policzek i wskoczyła do lustra. Odrazu, gdy weszła lustro... pękło?
- Kurwa... - Powiedział Matt, i z Frank'em zaczęli przywowyłac Krwawą Mary, ale to nic nie dało.
Ona musi teraz sobie sama poradzić...
************************************
Czytasz? Zostaw po sobie znak!
Komentarz ~💬
Gwiazdka ~⭐