POV: Avinia.
Kurwa... Jestem mądra, w chuj.
POV: Slenderman.
Wiem, że Avinia na długo znika, ale martwię się. Nie ma jej prawie cały dzień. Frank mówił, że jeśli na tak długo znika to mówi o tym, albo puka w lustro, a teraz nic z tych rzeczy nie zrobiła. Siedziałem niespokojnie w gabiniecie Frank'a pijąc melisse. Po chwili Twin wszedł i powiedział, abym zszedł do salonu, co oczywiście wykonałem.
- Jak jutro nie wróci będziemy musieli jej poszukać. - Powiedział Frank. Reszta poszła do swych pokoi. Frank podszedł do mnie i się uśmiechnął.
- Nie martw się. Ona jest jak Mary. Da sobie radę. - Powiedział kładąc dłoń na moim ramieniu. Po chwili odszedł, a ja patrzyłem na zdjęcie ukazujące jego i Avi... On jest dla niej jak ojciec... Muszę się postarać, aby mnie zaakceptowała, jako tata. Zrobię wszystko. Wzdycham i przecieram rękoma oczy (No te miejsce, gdzie powinny być ~ autorka). Wstaję i przeteleportuje się do pokoju. Po godzinie, gdy nie mogłem zasnąć zabrałem się do czytania książki, lecz nie było mi dane jej skończyć, bo usłyszałem jakiś hałas. Postanowiłem to sprawdzić. Schodziłem z schodów do salonu. Nikogo nie było. Jak się odwróciłem, aby znowu wejść poczułem uderzenie w głowe. Upadłem i zobaczyłem jakąś sylwetkę. Dalej straciłem przytomność i nie wiem, co się działo.
************************************
Czytasz? Zostaw po sobie znak!
Komentarz ~ 💬
Gwiazdka ~⭐