Rozdział 34

18 3 0
                                    

POV: Frank.

- Krwawa Mary, Krwawa Mary, Krwawa Mary... - Nie wiem, który raz to mówię, ale mówię nie spocznę do póki nie przyjdzie. Już miałem znowu to powiedzieć, ale Avi pojawiła się w lustrze.

- No nareszcie! Wiesz, że zajebałaś jednego z synów pracowników z NASA? - Powiedział Twin podchodząc do lustra, a mała wyszła z niego i spojrzała na nas.

- A wiesz, że ten jego ojciec zabił na moich oczach moją mamę! - Wzdycham cicho, patrząc na nią.

- Nie możesz się mścic. To zbyt ryzykowne. - Spojrzała na mnie i się zaśmiała.

- Frank... Ja dopiero się rozkręcam... - Powiedziała, a w jej oczach można było zobaczyć dziwną nutkę. Już nic nie mówiąc odeszła, a ja spojrzałem na Twina.

- Ona już powoli traci kontrolę... - Kiwnąłem na jego słowa głową. Będzie nie za ciekawie jeśli do końca straci kontrolę.

- Kurwa! - Usłyszeliśmy krzyk i szybko pobiegliśmy do salonu. Jeff uciekał przed Benem, który miał zapalniczkę w dłoni.

- Niczego się nie boisz? To dlaczego uciekasz przed ogniem? - Zaśmiał się Ben, a Jeff zaczął go wyzywać.

POV: Avinia.

Nosz kurwa dzieci. Znów wyszłam z lustra i zabrałam Ben'owi tą jebaną zapalniczkę.

- Mam kurwa rzucić Cię do stawu i znowu Cię utopić Drowned?! - Krzyknęłam, a chłopak opuścił swoje uszy. Popatrzyłam na niego poważnie. - Też tak myślę, więc kurwa zachowuj się jak przystało na twój wiek! - Nie obchodzi mnie, że każdy się na mnie gapi. Wkurwiona już nic nie mówiąc wychodzę z salonu idąc na górę.

************************************
Biedny Benek

"Córka morderców" ✏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz