POV: Slenderman.
Już od kilku godzin Avinia nie wróciła do domu. W telewizji, co chwila słychać o nowych morderstwach, co oczywiście jest sprawką mojej córki. Powiem szczerze, że już zaczynałem się niepokoić, ale Twin, Frank, Lexi i Matt, oni się nie martwią, tylko boją się, że straci kontrolę. Zaczynali przywoływać ją, ale nie raczyła się pojawić.
- Kurwa Jeff... Przed lustro, raz! - Krzyknęła zdenerwowana Lexi, co mnie zdziwiło. Ona jeszcze, ani razu nie podniosła głosu.
- Czemu niby ja? - Pyta chłodno, ale w jego oczach widać nutkę strachu. Matt podchodzi do niego i bierze go za ubrania i podnosi. Popycha do w stronę lustra. Jego przyjaźń z moją córką jest dziwna... Mogliby się nazwajem pozabijać, lecz nie pozwolą, aby ktoś zrobił im.
- Kurwa masz ją przywołać, albo cię zajebie. - Mówi, a Frank uderza go w głowę, aby się uspokoił.
- Dobra, już. - Mówi Jeff i głośno połyka ślinę. Nigdy go takiego zestresowanego nie widziałem. - Bloody Mary, B-Bloody Mary... Bloody Mary...
POV: Avinia.
"Bloody Mary, Bloody Mary, Bloody Mary" tylko to słyszałam w głowie. Lekko się zdziwiłam, bo zazwyczaj zamiast Bloody mówią Krwawa. Wchodzę do labiryntu luster i szukam tego, co się błyszczy. Gdy znajduję prycham pod nosem, zauważając Jeff'a. Ale jestem bezlitosna, nie? Czekam chwilę i rzucam się na Jeff'a i próbuję dźgnąc go nożem, ale ktoś złapał mnie za rękę. Spoglądam za ramię i widzę Frank'a. Wzdycham i patrzę na Killer'a.
- Jeszcze raz chuju pierdolnięty mnie przywołasz, a gwarantuję Ci, że cię zajebie, nawet jeśli on cię będzie bronił. - Mówię i schodzę z niego. Frank patrzy na mnie z dużymy oczami, a ja wydzieram krwawe łzy.
************************************
Czytasz? Zostaw po sobie znak!
Komentarz ~ 💬
Gwiazdka ~⭐