Rozdział XVI

23 4 3
                                    

POV: Avinia.

Okej, to już robi się dziwne! Nigdy tak lustro nie pękało, gdy wchodziłam do niego! Zaczęłam się rozglądać, ale nic nie widziałam. Powoli chodziłam przyglądając się wszystkiemu uważnie. Po chwili za sobą usłyszałam klaskanie. Momentalnie się odwróciłam.

- Cóż, nie jesteś taka jak ojciec. Czysta Mary. - Zajebie go! Obiecuje, że umrze z moich rąk.

- Wow... Sam Dr.Widemouth postanowił wreszcie wziąść sprawę w swoje ręcę. - Powiedziałam spokojnie. Pamiętaj, jak się wkurwisz najpierw robisz, później myślisz. Ten zjeb zaczął do mnie podchodzić.

- Mam dla ciebie propozycje... - Zaczął, a ja się na niego gapiłam, łapią w dloń sztylet. - Pracuj dla mnie. Wtedy ci się nic nie stanie i temu bachorowi.  - Pojebało?

- Popierdoliło? - Spytałam i rzuciłam się na niego, chciałam wbić w niego nóż, ale jebany teleportował się!

- Widzę, że jeszcze do końca nie odkryłaś swoich umiejętności. - Co? I chwila nieuwagi i mam cały policzek pocięty. Rzuciłam się na niego, ale złapał mnie za szyję i rzucił, a sam zniknął... Chwilę tak leżałam, bo nie miałam siły wstać. Plecy tak mnie bolały, że chuj, ale jakoś wyszłam z lustra.

POV: Slenderman.

Po dość zdenerwującej chwili, moja córka wyszła z lustra... Szybko podeszłem do nie i złapałem w moje dwie dłonie jej malutką głowę.

~ Avinio, masz całą rozwaloną głowę! - Powiedziałem zaniepokojony, i uważnie jej się przyglądałem.

- E tam! To tylko policzek. - Powiedziała, a ja 'spojrzałem' na nią ojcowsko i odwróciłem w stronę lustra. - O kurwa... Jednak to nie tylko policzek... - Powiedziała i próbowała dotknąc głowy. Po chwili Dr.Smiley do niej podszedł.

- Nie chce nic mówić, ale będzie trzeba to zszyc. - Powiedział, a Avinia zaczęła energicznie kręcić głową na nie.

- Nie trzeba. Nic mi nie będzie. - Powiedziała nerwowo się śmiejąc i uśmiechając się nie zbyt przekonująco.

- Kurwa, powiedz poprostu, że boisz się igieł. - I tak, oto sposób szcztylet rzucony przez Avi prawie nie wbił się w głowę Matt'a.

- Okej, ranami później się zajmiemy, powiedz KTO DO JASNEJ CHOLERY CI TO ZROBIŁ?! - Spytał mój brat, a ona zaczęła opowiadać.

- ... A i powiedział, że jeszcze nie odkryłam swoich umiejętności. - Mówi i spogląda na mnie.

- Czyli jednak masz coś po mnie. - Mówię i kłade dłoń na jej policzek. - Później zajmiemy się tym, a teraz czas na twoje rany. - Mówię, a ona przekręca oczami.

************************************
Hello! I'ts me!

Czytasz? Zostaw po sobie znak!
Komentarz ~ 💬
Gwiazdka ~⭐

"Córka morderców" ✏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz