Paweł:
Rzuciłem się na Filipa, a raczej jego telefon, potykając się przy okazji o nogę Dominika. Prawie się przewróciłem, ale szybko się pozbierałem i jak dziki próbowałem wyrwać mu komórkę.
- Oddaj to! - krzyczałem.
W końcu udało mi, się zdobyć telefon i szybko rozłączyć.
- Co ci kurwa odbiło!?
Filip w odpowiedzi tylko rozpłakał się zjeżdżając plecami po ścianie aż znalazł się na ziemi skulony.
Nigdy nie widziałem go w takim stanie. Nie wiedziałem co zrobić.- Filip? - zacząłem delikatnie.
- Przepraszam...
- Nieszkodzi... - Szkodzi i to nawet bardzo ale co miałem mu powiedzieć?Za chwilę zobaczyłem jak Dominik wychodzi z łazienki nadal zalany łzami. Co tu się dzieje?
Dlaczego muszę patrzeć jak moi przyjaciele tak cierpią. Dlaczego sam muszę tak cierpieć?
Musiałem coś wymyślić.- Dominik. Filip. - powiedziałem wychodząc z łazienki i mijając Dominika - Do salonu!
Ostatnie słowa powiedziałem głośniej by mieć pewność, że mnie usłyszą, ponieważ byłem już na schodach.
Gdy znaleźliśmy się już w salonie na jednej kanapie... Siedziałem po środku dlatego objąłem ich rękami.- Jesteście dla mnie najważniejsi. - zacząłem. Nie wiem z kąd u mnie taka siła przetrwania (xd) - Przysięgam, że zrobię wszystko dla waszego i naszego dobra. Nie możemy się tak zachowywać.
- Jak? - spytał się Filip- Tak jak dziesięć minut temu w łazience.
- Ale ja nad tym nie panuje... - w oczach Dominika znowu pojawiły się łzy.
- Wyjdziesz z tego. - zapewniłem mojego chłopca - coś w końcu wymyślimy. Musimy myśleć logicznie. Jeśli poślą cię faktycznie do psychiatryka... Nie. Ta opcja odpada. Mówię wam, że coś wymyślimy...
Mocniej ich ścisnąłem w swoich objęciach.
- Razem? - zapytał Dominik.
- Razem. - odpowiedział mu Filip.
- Razem. - dodałem.
______________
Razem ❤️
CZYTASZ
The Blaze House 2 //Dominik Rupiński x Paweł Zmitrowicz
Fanfiction‼️Zakończona‼️ Jest to druga część opowiadania: The Blaze House //Dominik Rupiński x Paweł Zmitrowicz Części są ze sobą powiązane. Jeśli nie chcesz nie czytaj pierwszej części, ale będzie ci łatwiej ogarnąć gdy przeczytasz. 🤣 Gatunek mogę określić...