Rozdział 15

570 28 12
                                    

Paweł:

- Te wszystkie zasady są pojebane... - powiedziałem gdy usłyszałem plan Filipa - To nie ma sensu.

Fifi spojrzał na mnie spod ciemnej grzywki. Jego oczy zalśniły w świetle lampy wiszącej na suficie.

- Chcesz pomóc czy nie?

- Nie wiem czy to zadziała... - wciąż się zastanawiałem.

- Przestańcie gadać i przejdźmy do rzeczy. - Dominik był już zdecydowany.

Czułem, że coś pójdzie nie tak.
Tak jak powiedział Filip odsunęliśmy wszystkie przedmioty (stolik, kanapy, telewizor itd.) usiedliśmy na dywanie w kręgu.
Teraz musieliśmy zapalić świeczkę, która znajdowała się w środku koła jakie utworzyliśmy.

- Skąd ty ją w ogóle masz? - zapytałem bo ta świeczka była dziwna. Mała może 25 centymetrów wysokości i była na tyle gruba, że miałbym problem objąć ja jedna ręka.

- Odziedziczyłem.

- Świeczkę!? - to było śmieszne i głupie.

- Proszę was przestańcie. To dla mnie ważne...

- Przepraszam - odpowiedziałem Dominikowi.

Filip zapalił świece.
Płomień z zapalniczki mocno zaiskrzył w jego dłoni jednak za chwilę nieco przygasł a wtedy zbliżył światło do knota. Ten przejął ogień oświetlając nasze twarze.

- Paweł, zgaś światło w kuchni... - Filip miał, poważna minę.

Posłusznie zgasiłem światło, po czym wróciłem i złapałem ich z powrotem za ręce.
Wyglądał jakby był pewny tego co robi ale czy na pewno?

_____________
👻👻👻

The Blaze House 2 //Dominik Rupiński x Paweł Zmitrowicz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz