Dominik:
Wiecie jak to jest kiedy do ostatniej chwili próbujecie powstrzymać złość aż w końcu wszystko wystrzela z was na tyle mocno, że ludzie się na was patrzą?
Właśnie tak miałem.- Kurwa! Kurwa! Kurwaaaaa! - mój krzyk rozprysł się o pobliskie ściany.
Nie wiem co takiego było w tym słowie ale ukoiło mnie.
Ile można siedzieć w jednej sali i układać jakieś pieprzone układanki jak w przedszkolu?
. . .
Dwa dni wcześniej:
Pierwszego dnia gdy postawiłem Pierwszy krok w psychiatryku, czułem jeszcze mały szok po wszystkim co się stało, ale życie takie już jest. Trzeba spiąć dupe i iść dalej, ale ja miałem dzisiaj wyjątkowo mało siły.
Już w drugich drzwiach przez jakie przechodziłem musiałem się rozstać z najlepszym przyjacielem no i moim chłopakiem.
- Witaj przeuroczy chłopcze!
Ok nie jest źle, ALE.
Dlaczego miała mnie oprowadzać wyjadkowo głośna szalona kobieta po czterdzistce? Wydawała się miła ( bi była miła) ale poprostu tak strasznie denerwuje mnie, takie podejście do życia. Przecież wszystko jest takie piękne! No japierdole...- Bleee.... - czy ja już przypadkiem nie zacząłem się zmieniać? Dlaczego to powiedziałem?
- Co się dzieje?
- Ten wyraz... - sława same się ze mnie wylewały a ja nie potrafiłem zbudować tamy.
- Który chłopcze?
- Ahhh! Jesteś ślepa czy głucha! - i znowu wybuch. Buuum. - Dlaczego wy wszyscy tego niewidziecie!? Dlaczego niesłyszycie wołania gdy powinno być słyszane!? - co się ze mną dzieje - Dlaczego czekacie aż ktoś zniknie pod powierzchnią wody zamiast podać mu chociażby brzytwę!!!? AAAAAAAA
Moja tama powoli przybierała na masie jednak ostatnie strumienie dały radę wypłynąć przez najmniejsze szczeliny.
- Wolę się zabić niż siedzieć między wami!
I nagle poczułem mocny uścisk, który mnie unieruchomił, jednak nie serdeczny a pełen gniewu i sily. Nie Wim kto stał za mną i mnie przytrzymywał ale miałem to w dupie. Pewnie jakiś ochroniarz lub lekarz chciał mnie uspokoić. Pfff... Niech próbuje.
Uszło ze mnie powietrze a wtedy tama zaklepila się na stałe razem z moimi, ustami. Zacząłem płakać.
- Minik? - znajomy głos.
Spojrzałem w lewo i zobaczyłem że Paweł biegnie w moją stronę jednak zanim przestapil próg...
- Stać! - Ochranioniz wypchał go z tak ogromna siłą ze ten upadł na plecy uderzając w ziemię.
Miałem dosyć. Postanowiłem nie podnosić się z tej przeklętej podłogi do końca dnia.
Chciałem leżeć na środku psychiatryka i nikt nie może mi zabronić._______________
Wiem, że między rozdziałami są długie przerwy, ale pamiętam o was.
Spokojnie ❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/231561552-288-k671643.jpg)
CZYTASZ
The Blaze House 2 //Dominik Rupiński x Paweł Zmitrowicz
Fanfic‼️Zakończona‼️ Jest to druga część opowiadania: The Blaze House //Dominik Rupiński x Paweł Zmitrowicz Części są ze sobą powiązane. Jeśli nie chcesz nie czytaj pierwszej części, ale będzie ci łatwiej ogarnąć gdy przeczytasz. 🤣 Gatunek mogę określić...