Filip:
Była 20:00
Opatrzyłem Dominika co było, dojść skomplikowane, ale na szczęście rany okazały się w miarę łagodne. Paweł posprzątał w międzyczasie resztki talerza z ziemi i krew.
Teraz siedzieliśmy w salonie.
W miejscu, w którym najczęściej rozmawialiśmy gdy coś się dzieje...- Ostatnio są codziennie... - zaczął Paweł.
Wszyscy wiedzieliśmy o co chodzi...
- Proszę was dam sobie radę... - zapewniał nas Dominik, ale nawet on powoli powątpiewał.
- To głupie... - powiedziałem.
- Co? - zapytali jednocześnie
- Chyba mam pomysł... - Zacząłem - To może się wydawać głupie ale u mnie przeszło z pokolenia na pokolenie...
- Do czego zmierzasz? - Zaciekawił się Paweł.
- Mój pra pra dziadek...
- Jezu weź... - Przerwał mi Dominik.
- Mów dalej - zachęcił mnie Paweł.
- Więc... Mój pra pra dziadek stracił żonę. Miała chyba raka jak się nie mylę. Tęsknił za nią dlatego szukał sposobów by jeszcze się z nią spotkać. I go znalazł ale nie wiem czy to zadziała na Dominika.
- Porównujesz mnie do martwej staruszki. - podsumował Domi.
W końcu jednak dali się przekonać. Może faktycznie zjawa tego Rafała jest tro he jak duch. Może gdy minik się z nim, spotka już więcej nieprzyjdzie. Niewiem czy to dobry pomysł ale nic innego nie wymyśliliśmy.
________________
Co myślicie? 👻
👉👈
CZYTASZ
The Blaze House 2 //Dominik Rupiński x Paweł Zmitrowicz
Fanfiction‼️Zakończona‼️ Jest to druga część opowiadania: The Blaze House //Dominik Rupiński x Paweł Zmitrowicz Części są ze sobą powiązane. Jeśli nie chcesz nie czytaj pierwszej części, ale będzie ci łatwiej ogarnąć gdy przeczytasz. 🤣 Gatunek mogę określić...