Rozdział 12

608 32 8
                                    

Filip:

Ubrałem się w szare krótkie spodenki i bluzę z The Blaze House. Poszedłem jeszcze do łazienki, a później ubierając jednocześnie na nos okulary zszedłem po schodach. Gdy byłem już w kuchni zobaczyłem tam dwóch szczęśliwych i uśmiechniętych chłopaków siedzących na blacie i jedzących kanapki.

- Siema... - przywitałem się z nimi

- No w końcu! - Odpowiedział Paweł.

Zjedlismy śniadanie śmiejąc się i niemalże dławiąc jedzeniem. Ten dzień się dopiero zaczął, ale już mi się podobał. Dawno nie byliśmy tak, szczęśliwi.
Po jedzeniu Dominik posprzątał w kuchni a ja i Paweł poszliśmy odsłonić rolety w reszcie domu. Gdy byliśmy wystarczająco daleko od kuchni Paweł zapytał

- Mam nadzieję, że dzisiaj, obejdzie się bez zbędnych nerwów...

- Co masz na myśli?

- Mam namyli kolejne ataki Minika.

Pokiwałem tylko głową po czym zaczęliśmy w milczeniu dochodzić do wszystkich włączników i przekręcać je a następnie patrzeć jak rolety się podnoszą. Miałem wrażenie, że zaraz coś się stanie. Było, za cicho. Czułem to w powietrzu.…
I faktycznie za chwilę usłyszeliśmy dźwięk tłuczonego szkła.

- Minik!? - zdążył mnie wyprzedzić Paweł.  - Co to było!?

Chwilą ciszy a później szybka odpowiedź.

- To tylko talerz!

Byliśmy spokojni ponieważ nam odpowiedział, a to znaczy, że nie miał ataku, dlatego bez zbędnego tracenia czasu poszliśmy na górę.

_____________
🤪❤️

The Blaze House 2 //Dominik Rupiński x Paweł Zmitrowicz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz