Dominik:
W końcu musiałem wstać z podłogi. Ale zrobiłem to z własnej woli ponieważ nie przepadam za burzą. Byłem oddalony o 25 kilometrów od Pawła i Filipa. Ale szczerze... Może to była ich wina?
Może to oni doprowadzili mnie do tego stanu?
Nie nie nie nie mogę tak myśleć.Wstałem i poszedłem korytarzem słysząc co chwilę głośny huk grzmotu.
Przeszedłem prosto, obok łazienki (bez zamka) później obok miejsca gdzie dostawaliśmy swoje leki, a później obok sali nauki, czy jakiejś innej przedszkolnej zabawy, aż w końcu dotarłem do mojego pokoju.Pewnie zastanawiacie się skąd już wiem gdzie wszystko się znajduje?
Otóż już tłumaczę...
Gdy spokojnie siedziałem na ziemi ktoś postanowił mi jeszcze raz wszystko pokazać w tym pierdlu.
Wszedłem do „mojego" pokoju i pierwsze co mnie uderzyło to zapach świeżej farby.+ za to że nie śmierdziało tu strchlizna lub jakimiś żygami.
Podszedłem do „mojego" łóżka i przewróciłem się na nie tak, że leżałem... Jak? Napewno wyglądałem komicznie, ale nie chciało mi się ułożyć lepiej poprostu chciałem tak leżeć bo wiedziałem, że nic już nie ma sensu.
Po co mam się starać skoro moje życie i tak jest do bani i każda próba, którą podejmuje by było lepiej kończy się jeszcze jednym upadkiem? Niestety gdy próbuję się podnieść nie jestem już w stanie wzlecieć tak wysoko jak wcześniej.
Ogólnie to lepiej nic z sobą ani ze swoim życiem nie robić.- co się dzieje? - spytał mnie Albert.
Dociekliwy, cwany, popaprany i...
No nie no nie będę aż tak surowy był spoko gościem.
Był kimś w kim teraz miałem jedynego przyjaciela.- to się stało - pokazałem ręką na pomieszczenie - i to się stało - teraz wskazałem na siebie.
- Nie może być aż tak, źle... Na przykład słonie...
- co masz do tych słoni? - przerwałem mu
- oho... Słonie to coś więcej niż zwierzęta. One są czymś więcej niż ludzie. Potrafią...
- wysłuchać? - znów się wtrąciłem.
- Tak... Tak chłopcze. Zwierzęta to nie ludzie, ludzie to nie zwierzęta ale słonie to...
- Ani ludzie ani zwierzęta. - Kolejny raz przerwałem mu wypowiedź na co lekko się skrzywił ale gdy dokończyłem na jego twarzy zagościł uśmiech.
- Jesteś mądry.
- a może ty głupi?
Po tych słowach wybuchnęliśmy gromkim śmiechem.
Śmieliśmy się głośno i szczerze. Nie wiem jak w przypadku Alberta, ale w moim przypadku w środku jednak czułem ból, że niemoge śmieć się z Filipem i Pawłem.__________
Jeśli z kolejnym rozdziałem się trochę spóźnię to 👉👈
Haha postaram się dodać na czas ale nie obiecuje bo muszę go jeszcze napisać 😅🙈
![](https://img.wattpad.com/cover/231561552-288-k671643.jpg)
CZYTASZ
The Blaze House 2 //Dominik Rupiński x Paweł Zmitrowicz
Fanfiction‼️Zakończona‼️ Jest to druga część opowiadania: The Blaze House //Dominik Rupiński x Paweł Zmitrowicz Części są ze sobą powiązane. Jeśli nie chcesz nie czytaj pierwszej części, ale będzie ci łatwiej ogarnąć gdy przeczytasz. 🤣 Gatunek mogę określić...