– Co dziś robimy? - Uśmiechnąłem się do Emmy, która właśnie się obudziła.
Była godzina dwunasta. Nie spałem już od dwóch godzin. Trochę mi się nudziło, więc sprawdziłem media społecznościowe, zająłem się nawet jednym tłumaczeniem do pracy i wysłałem kilka SMS-ów Abi, próbując ją obudzić. Naiwnie liczyłem, że odpisze mi na dwudziestą wiadomość wysłaną w ciągu godziny, ale nawet nie odczytała ani jednej. Moja kuzynka nie była rannym ptaszkiem. Gdy mogła spała do południa. Czasami zastanawiałem się, jak ona nie spóźniała się na uczelnię. Do szkoły zawsze budzili ją rodzice. Teraz gdy siedziała w Filadelfii sama, była zdana na budzik. Albo ją obudzi, albo nie. Żaden SMS ani telefon w nocy jej nie obudzi, ponieważ moja kochana kuzynka wyciszała na noc dźwięki. Jeśli już udało jej się odebrać, to czysty przypadek, że akurat przekręcała się na drugi bok i usłyszała wibracje w telefonie.
– Dopiero się obudziłam. - Przeciągnęła się. – Nie wiem, nawet co zjem na śniadanie.
Emma miała wczoraj ciężki dyżur. Nie dopytywałem. Nie to, że nie interesowała mnie jej praca. Po prostu wyglądała na wyczerpaną i wydawało mi się, że nie miała ochoty na rozmowę o tym, co działo się w szpitalu. Wróciła do domu padnięta, ale zamierzała jeszcze obejrzeć przed snem film. Niestety nie wytrzymała nawet pięciu minut. Musiałem ją przenieść do łóżka, żeby było jej wygodniej. Nawet się nie przebudziła, gdy ją przebierałem i kładłem się obok niej. Nie przeszkadzało mi to. Wystarczyło, że mogłem zasnąć, tuląc się do Emmy.
Moja dziewczyna miała pierwszy wolny weekend od miesiąca, więc musiałem jakoś zorganizować nam czas, bo byłem pewny, że inaczej namówi mnie, żebyśmy zostali w łóżku i wcale nie będzie miała na myśli seksu. Oczywiście, rozumiałem, że praca Emmy często była wymagająca i dziewczyna potrzebowała odpoczywać dużo w dni wolne, ale nie zaplanowałem nic męczącego. Pojedziemy do Nowego Jorku i pokażę jej swoje ulubione miejsca. Może sprawię, że polubi to miasto. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby moja dziewczyna chciała się tam kiedyś przeprowadzić. Na pewno wolałbym, żeby wprowadziła się do mnie, niż żebym musiał wyjeżdżać z rodzinnego miasta. Chociaż może za jakiś czas nasze miejsce zamieszkania nie będzie mi już robić żadnej różnicy.
Aubrey pewnie też się przeprowadzi, a byłem pewny, że Aaron będzie wolał być bliżej swojej mamy, której często pomagał. Głównie przy siostrze. Wiedziałem, że u Halla w rodzinie nie było kolorowo, ale chłopak jakoś dawał sobie radę. Musiał ze względu na mamę i siostrę. Miałem nadzieję, że kuzynka w końcu zrozumie, że Hall był odpowiednim facetem dla niej. Chociaż ostatnio bywało z nimi różnie. Wydawało mi się, że cały czas się kłócili, ale doskonale wiedziałem, że życie z Aubrey nie było łatwe. Chłopak będzie musiał uzbroić się w cierpliwość. Dużo cierpliwości.
– Grzanki z syropem klonowym, a do tego wypijesz kawę. - Pocałowałem ją.
– Których jeszcze nie zrobiłeś. - Spojrzała na mnie z uśmiechem.
Nie, ale zamierzałem to zrobić, gdy Emma wstanie i weźmie prysznic. Potrzebowałem jeszcze chwili, żeby się nią nacieszyć. Miło było leżeć obok niej i patrzeć jak się uśmiechała.
– A wstajesz już? - Odgarnąłem jej loczki z czoła.
W porównaniu do mojej kuzynki nie walczyła z nimi. Na co dzień chodziła w rozpuszczonych włosach albo je spinała i tyle. Nie widziałem jeszcze, żeby miała wyprostowane włosy. Aubrey swoje spiralki rozjaśniała, chociaż odradzałem jej to kilka razy, gdy narzekała na odrosty. Wolała jednak być blondynką. Często używała prostownicy, która nie zawsze dawała jej zamierzony efekt. Najchętniej pewnie obcięłaby włosy na krótko, ale wtedy wyglądałaby źle.
CZYTASZ
Miałaś Mnie. [ZAKOŃCZONA]
RomanceMiałem ułożone życie, dopóki żona nie zachciała go zmienić. Po ślubie zapragnęła stabilności i dzieci. Coś zupełnie innego niż sam chciałem w tamtej chwili. Zostawiłem dawne życie za sobą, żeby być szczęśliwy... I w końcu to szczęście znalazłem. Lan...