35.

403 25 0
                                    

Moja kochana dziewczyna od rana nie mogła znaleźć sobie miejsca, co było zabawne. Ciągle coś przestawiała. Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie zdecyduje się na przemeblowanie całego mieszkania. Chyba nadal nie potrafiła przyzwyczaić się do wolnych weekendów, chociaż miała ich już kilka wcześniej. Odkąd byliśmy razem, zrezygnowała z nadgodzin i sobotnich dyżurów, żebyśmy mogli się częściej widywać. Ale w pracy wytłumaczyła to nauką do egzaminów, które miała mieć wkrótce. Wierzyłem, że Emma będzie świetną położną. Na pewno. Od zawsze lubiła swoją pracę. Poświęciła jej większość życia. Nie miała wielu znajomych. Tylko tych ze szpitala, ale nie wychodziła z nimi nigdzie. Cieszyło mnie, więc gdy mogłem ją wyrwać czasami z domu.

Odkąd córka mojej kuzynki przyszła na świat, Emma była przy niej prawie w każdej chwili podczas pobytu w szpitalu. Uniknęło ją tylko uczestniczenie w porodzie. Tego i ja żałowałem. Może nie musiałbym wtedy być na porodówce z Aubrey. Chociaż możliwość zobaczenia jej dziecka jako pierwszym była super. Może dlatego tak bardzo zżyłem się z maleńką Lily. Było moją ulubienicą, a Ibe powinna mieć do siebie pretensje, że się wyprowadziła i nie mogłem częściej widywać się z siostrzeńcami. Chociaż ostatnio, gdy o tym wspomniałem, zaśmiała się, że wtedy chłopcy byliby tak bardzo rozpieszczeni, że nie dałaby sobie z nimi rady. Chyba miała rację, co nie zmieniało faktu, że wolałbym ich widzieć częściej. Niestety siostra miała swoje życie z dala od nas. Musiałem pocieszyć się tymi marnymi wizytami kilka razy w roku.

– Pojedźmy do nich. - Dziewczyna w końcu stanęła przede mną.

Chyba w końcu znalazła pomysł, jakby się nie nudzić. Mógłbym wymyślić coś lepszego i wystarczyła mi do tego tylko obecność Emmy. Tylko, czy byłaby wtedy zadowolona? Do tej pory starałem się zawsze ją gdzieś zabierać. Jeździliśmy po okolicznych miastach albo odwiedzaliśmy w Nowym Jorku moją mamę. Oczywiście, zawsze unikaliśmy towarzystwa ojca. Na razie doskonale nam się to udawało. Zdarzyło nam się nawet wpaść do rodziców Emmy na obiadki. Nie byłem przekonany, czy mnie polubili, ale dziewczyna zapewniała, że jeszcze długo zamierzali trzymać mnie na dystans. Wspomniała też, żebym wcale nie przejmował się ich zdaniem na temat naszego związku, bo i tak chciała spędzić ze mną resztę życia. Za to pokochałem ją jeszcze bardziej.

– Po co?

– Po co? - Przewróciła oczami. – Tęsknisz za Lily. Na pewno chcesz ją zobaczyć. Jestem pewna, że sporo urosła.

To prawda. Lily była dla mnie jak własna córka. Byłem z nią od chwili, gdy przyszła na świat. Poczułem pustkę, gdy Aubrey zabrała ją ze sobą do Aarona i nie powiedział, kiedy wróci. Siedziała już tam prawie miesiąc. Nie mogłem spotykać się z nimi codziennie. Musiały mi wystarczyć zdjęcia, które kuzynka wysyła mi codziennie, przypominając o sobie. Lily na większości wyglądała na zadowoloną. Na kilku fotkach rozbroił mnie jej szeroki bezzębny uśmiech. Miałem nadzieję, że była taka szczęśliwa, bo miała przy sobie obojgu rodziców, którzy o nią dbali. Byłem ciekawy, jak mała zmieniła się przez ostatnie tygodnie. Chciałem usłyszeć jej śmiech. Pocieszyłbym się nawet płaczem, bo mógłbym ją wtedy wziąć na ręce. Nie chciałem jednak się do tego przyznać przed swoją dziewczyną. Na pewno od razu zmusiłaby mnie, żebyśmy pojechali do Nowego Jorku.

– Ale nie jej rodziców.

– Nie przesadzasz?

– Nie. - Westchnąłem, widząc jej niezadowoloną minę. – Dobrze. Pojedźmy do nich.

– Jesteś dobrym wujkiem. - Pocałowała mnie.

No to było chyba oczywiste. Pokochałem Lilkę, mimo że byłem zły na jej mamę. Powinna od razu powiedzieć mi o swojej ciąży i że to Hall był ojcem. Może przemówiłbym jej do rozsądku i mała miałaby obok ojca od samego początku. Byłaby spokojniejsza. Podobno dzieci wyczuwały obecność rodziców. Starałem się być zawsze blisko dziewczyn, gdyby akurat mnie potrzebowały. Może nigdy nie zastąpiłbym Lily ojca, ale wcale tego nie chciałem. Wierzyłem, że Aaron weźmie odpowiedzialność za tę maleńką istotę, którą stworzył. Potrzebowała szczęśliwej rodziny. Hall nie chciał powtarzać błędów swojego ojca, dlatego będzie się starał.

Miałaś Mnie. [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz