Miło było obudzić się w końcu samemu z siebie, a nie powodu hałasu, jaki ciągle ktoś robił od rana. I zadziwiające to wcale nie był mój syn. James budził się w nocy kilka razy, ale po ostatniej pobudce spał do dziewiątej, więc któreś z nas zawsze miało szansę się wyspać. Emma nie karmiła piersią. Przez pierwsze tygodnie miała z tym problemy i musieliśmy przyzwyczaić synka do butelki. Jemu było to bez różnicy. Dla mnie za to super, bo nie musiałem za każdym razem budzić swojej narzeczonej, żeby go nakarmiła. Sam mogłem to zrobić. Radziłem sobie świetnie. Zwariowałem na punkcie swojego dziecka. Nigdy nie sądziłem, że coś takiego się stanie.
– W końcu sami. - Położyłem dłoń na udzie Emmy, która właśnie się rozbudziła.
– To były szalone dwa tygodnie. - Roześmiała się, wtulając twarz w moje ramię. – Mamy naprawdę fajną rodzinę.
– No, nie? - Spojrzałem na nią.
– Przez ten cały czas nawet nie poczułam, że jestem matką. - Położyła dłoń na moim brzuchu. – Ciężko było mi wstać w nocy i nakarmić Jamesa, z myślą, że będę musiała się nim sama zająć przez cały dzień. Co, jeśli mu nie wystarczę? - Zerknęła na mnie.
– Nie sama. Pomogę ci.
Zamierzałem dzielić się ze swoją kobietą obowiązkami nad synem. Nie mogła wstawać do niego każdej nocy ani zajmować się nim sama przez cały dzień. Musiałem się przyzwyczajać, bo w większości to ja będę spędzał z nim czas, gdy moja kobieta wróci do pracy. Emma nie zamierzała zrezygnować, żeby zostać w domu z dzieckiem dłużej. Nie miałem nic przeciwko. Poradzimy sobie, a wiedziałem, że moja przyszła żona lubiła swoją pracę w szpitalu.
– No jasne – pocałowała mnie – ale do tej pory mieliśmy twoją mamę, siostrę i moich rodziców, którzy byli tu codziennie. Przyzwyczaiłam się już.
Liczyłem, że moja mama zostanie z nami co najmniej miesiąc. Mieliśmy dodatkowy pokój, w którym mogłaby się ulokować. Jej obecność w naszym domu wcale nam nie przeszkadzała. Dobrze było mieć ją pod ręką. Niestety moja rodzicielka wolała zamieszkać w hotelu swojej siostry, w pokoju, który kiedyś zajmowała Aubrey podczas odwiedzin swoich rodziców. Był wolny, odkąd przyjaciółka mojej kuzynki pomieszkiwała u Gayla. Wiedziałem, że najchętniej ciotka przygarnęłaby siostrę pod swój dach, mimo że była już tam Chelsie, która i tak więcej czasu spędzała u swojego chłopaka, ale moja mama wcale nie chciała mieszkać z Sophie i jej rodziną. Pewnie liczyła, że wróci do Nowego Jorku, tyle że dom teraz należał do ojca. Mama nie zadbała o to, żeby był jej. Po wyprowadzce jej mąż zmienił zamki i dał jej czas na zabranie swoich rzeczy. Nie wierzyłem, że zrobił to po tylu latach, gdy wybaczyła mu zdradę i została przy nim. Dobrze, że w końcu zrozumiała, że nie będzie przy nim szczęśliwa. W Bostonie miała swoją rodzinę. Nie pozwolę, żeby została sama. Tym bardziej że musiałem wykłócać się z Ibe, która była gotowa zabrać ze sobą mamę do Kanady. Wtedy pewnie widywalibyśmy się kilka razy w roku, a nie tak często, jak do tej pory.
– Miałem nadzieję, że mama zostanie nieco dłużej.
– Na szczęście z hotelu nie ma do nas daleko.
– Jasne.
– Myślisz, że wróci jeszcze do twojego ojca? - Spojrzała na mnie.
Miałem nadzieję, że nie. Nie musiała z nim być ze względu na dobro dzieci. Ja i Ibe doskonale rozumieliśmy, że ich małżeństwo się rozpadło już lata temu. Nigdy nie wybaczę ojcu tego, co zrobił. Moja siostra utrzymywała z nim kontakt, ale jej było łatwiej ze względu na odległość. Nie spędzał zbyt wiele czasu z wnukami, bo te kilka razy podczas pobytów córki u rodziców niewiele znaczyły i nie miały żadnego wpływu na chłopców. Nie chciałem, żeby ojciec uczestniczył w życiu mojego syna. Byłem wściekły na samą myśl, że mógł się zjawić w szpitalu, żeby zobaczyć Jamesa. Musiało mu wystarczyć jego zdjęcie, które mu wysłałem, chociaż wcale nie musiałem tego robić. Na szczęście uszanował moją decyzję albo po prostu miał to gdzieś. Nie wiedziałem, czy kiedykolwiek będę chciał, żeby zbliżył się do wnuka.
CZYTASZ
Miałaś Mnie. [ZAKOŃCZONA]
RomanceMiałem ułożone życie, dopóki żona nie zachciała go zmienić. Po ślubie zapragnęła stabilności i dzieci. Coś zupełnie innego niż sam chciałem w tamtej chwili. Zostawiłem dawne życie za sobą, żeby być szczęśliwy... I w końcu to szczęście znalazłem. Lan...