30.

444 23 0
                                    

Emma


Wiedziałam, że Landen był zły na swoją kuzynkę, ale to nie znaczyło, że była mu obojętna. Od jego mamy dowiedziałam się, że ta dwójka bardzo się ze sobą zżyła przez ostatnie lata. Miło patrzeć, jak zawsze mogli na siebie liczyć. W moim życiu brakowało takiej osoby.

W szkole byłam typem kujona i niewiele osób chciało się ze mną kolegować, a jedyna koleżanka, którą mogłabym uznać za przyjaciółkę, wyjechała, zanim poszłam na studia. Później uznawali mnie za nudziarę, bo wolałam się skupić na swoje przyszłości niż zabawie, z której większość moich rówieśników nie wyszła żywo. Raz uczestniczyłam w imprezie na koniec studiów, podczas której chłopak mojej koleżanki z roku zapił się na śmierć. Dowiedziałam się o tym, dopiero następnego dnia. Może gdybyśmy wcześniej go obserwowali, udałoby nam się zareagować w porę, a tak nie byłam nawet pewna, czy ktoś w trakcie imprezy zauważył, że leżał gdzieś w kącie. W pracy również nie było miejsca na zawieranie przyjaźni, a poza nią nie miałam rozrywkowego życia. Nie spotykałam się z nikim, bo uznałam, że dobrze mi samej ze sobą.

Odkąd poznałam Landena, częściej zaczęłam wychodzić do ludzi. Już nie rezygnowałam ze wszystkiego dla swojej pracy. Nawet urlop wykorzystywałam od razu, gdy miałam taką możliwość, byleby tylko spędzić więcej czasu ze swoim chłopakiem, jego rodziną i znajomymi. Dobrze się czułam w ich towarzystwie. Cieszyłam się, że miałam okazję poznać Landena. Miałam nadzieję, że wyjdzie z tego coś na stałe.

Widziałam, jak mój chłopak ze sobą walczył, żeby nie wypytywać Aubrey o nic związanego z ciążą ani żeby nie dzwonić do niej codziennie. Nie powinien się powstrzymywać. Ona potrzebowała teraz jego wsparcia. Być może bardziej niż kiedykolwiek. Rozumiałam, że czuł się zraniony, że Aubrey od razu nie powiedziała mu o dziecku. Również wolałabym, żeby zrobiła to wcześniej i nie wyręczyła się mną. Postanowiłam porozmawiać z Landenem na ten temat.

– Będziesz do niej jeździł? - Usiadłam przy chłopaku.

– Nie wiem. - Spojrzał na mnie, obejmując ramieniem.

– Powinieneś.

– I ty nie masz nic przeciwko?

Oczywiście, że nie. Wiedziałam, że Abi była dla niego bardzo ważna. Poza tym on też chciał do niej jechać, tyle że udawał, że było inaczej. Nie musiał. Nie zamierzałam jeszcze tego mówić, ale podejrzewałam, że Landen będzie świetnym wujkiem dla dziecka swojej kuzynki. Miałam nadzieję, że będziemy mieli okazję odwiedzać je często. W mojej rodzinie nie było ani jednego malucha, a uwielbiałam cudze. Może dlatego, że nimi nie musiałam zajmować się cały dzień. W pracy spędzałam z nimi swoją zmianę i wracałam do domu. W ciszę, spokój.

– Jasne, że nie. - Przerzuciłam nogi przez jego kolana, na których od razu położył swoje dłonie. – Landen, doskonale wiem, że kobieta w ciąży potrzebuje wsparcia. Nie chciała, żeby ojciec dziecka uczestniczył w jej życiu, ale ty nie możesz się od niej odciąć.

– Co mam zrobić? - Przyglądał mi się dokładnie.

– Możesz się gniewać na nią, ale nie na dziecko.

– Jak to jest?

– Co? - Zmarszczyłam brwi, nie bardzo rozumiejąc, o co pytał.

– Czuć go?

Po chwili dopiero skojarzyłam, że chodziło o kopniaki dziecka Abi. Zawsze zastanawiałam się, co czuła kobieta w ciąży, gdy maluch ruszał się w jej brzuchu. Ostatnio nie mogłam się powstrzymać i zapytałam Aubrey, czy mogłabym dotknąć jej brzucha. Nie chciałam, żeby czuła się niekomfortowo, bo niektórym kobietom przeszkadzało, gdy ktoś dotykał ich brzucha. Później zdałam sobie sprawę, że może trochę przesadziłam. Długo zastanawiałam się, co pomyślał sobie Landen. Miałam nadzieję, że nie zwątpił w moje słowa, że nie chciałam na razie własnego dziecka. Tak było. Nie powiedziałam tego, tylko, dlatego, żeby zadowolić swojego chłopaka. Nie byłam jeszcze gotowa na bycie matką. Podczas swojej pracy w szpitalu przekonałam się, że opiekowanie się niemowlakiem wcale nie było łatwe. On potrzebował skupienia na sobie całej naszej uwagi, a ja na razie chciałam poświęcić ją swojemu facetowi i trochę pracy.

Miałaś Mnie. [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz