43.

399 28 2
                                    

Właśnie dowiedzieliśmy się, że moja narzeczona urodzi synka. Byłem zachwycony. Każdy facet marzył o synu. Nie to, żebym nie ucieszył się, gdyby okazało się, że będziemy mieć córeczkę. Na każdym badaniu miałem okazję obserwować, jak rozwijało się moje dziecko. Z każdym miesiącem coraz bardziej przypominało człowieka. Gdy wspomniałem o tym Emmie, roześmiała się głośno, mówiąc, że chyba nie myślałem, że urodzi kosmitę. Obraziłem się za tę uwagę. Przecież nie byłem idiotą. Po prostu podzieliłem się z nią swoimi myślami, ale już nie będę.

– No, przepraszam. - Wtuliła się w moje plecy, gdy stałem przed samochodem, tyłem do niej, nadal przyglądając się zdjęciu z USG. – Landen, kochanie.

Nie byłem, przecież na nią zły. Po prostu wolałem, żeby się ze mnie nie naśmiewała. W porównaniu do niej wiedziałem wiele mniej na temat rozwoju dziecka w ciele kobiety. Czytałem sporo na ten temat, ale to cały czas za mało. Emma była położną, która na co dzień zajmowała się kobietami w ciąży i ich maluchami. Moje jedyne doświadczenie to uczestniczenie w porodzie kuzynki, a i tak wydawało mi się, że moja obecność niewiele pomogła.

– To nie było zabawne – burknąłem, odwracając się do niej. – Przecież na pierwszym badaniu wcale nie przypominał człowieka.

– Był naszą małą kuleczką, a popatrz teraz. - Zaśmiała się, dotykając swojego brzucha. – Zrobił sobie tam wiele miejsca.

Nie przeszkadzały mi dodatkowe kilogramy Emmy. Nadal wyglądała świetnie. Podobała mi się bardzo. Poza tym za każdym razem zachwycałem się jej piersiami. Byłem przekonany, że z każdym miesiącem były większe. Narzekała nawet, że staniki były na nią za małe i musiała zaopatrzyć się w nową bieliznę. Chętnie pomagałem jej w wyborze. Moja kobieta nie miała problemu ze swoim ciałem. Nadal starała się wyglądać seksownie. I miała ochotę na seks, co bardzo mnie cieszyło. Chętnie zaspokajałem jej potrzeby.

– Wyglądasz pięknie. - Pocałowałem ją.

– Mam nadzieję, że to samo powiesz mi w ostatnim miesiącu, gdy będę cała spuchnięta i nie będę miała siły ruszyć się z łóżka. - Spojrzała na mnie rozbawiona.

– Pomogę ci się toczyć. - Zaśmiałem się.

– Landen – spojrzała na mnie poważnie – nie wiem, jak przetrwam poród. Boję się, chociaż doskonale wiem, co mnie czeka.

– Będzie dobrze. Będziemy tam razem. Wesprę cię. Wiem już, czego się spodziewać.

Oczywiście, że chciałem być przy swojej kobiecie, gdy zacznie rodzić naszego synka. Tym bardziej że byłem przy Abi, gdy na świat przyszła Lily. Nigdy nie dałbym sobie odebrać tej chwili, jeśli chodziło o moje dziecko. Chciałem zobaczyć je jako pierwszy i być wsparciem dla Emmy. Zależało mi, żeby była pewna, że zawsze mogła na mnie liczyć. Będę się również starał być dobrym tatusiem, który nie będzie wymigiwać się ze swoich rodzicielskich obowiązków. Obym miał okazję być przy tym, gdy mój syn postawi swoje pierwsze kroki i nazwie mnie tatą po raz pierwszy. Nie chciałbym przegapić żadnego ważnego wydarzenia z jego życia.

– No jasne. - Uśmiechnęła się. – Dobrze, że ty się nie boisz.

Na tę chwilę nie. Nie spanikowałem, gdy Aubrey zaczynała rodzić i miałem nadzieję, że zachowam zdrowy rozsądek, gdy na świat będzie miało przyjść moje dziecko. Chociaż różnie wtedy mogło być. Liczyłem jednak, że Emma mimo bólów porodowych nie będzie panikować. Miała zaufanie do personelu szpitalnego, który doskonale znała. Dzięki temu i ja byłem spokojniejszy, że moje dziecko przyjdzie na świat w miejscu, gdzie nim i jego mamusią zajmą się odpowiedni ludzie.

– Wolałabyś, żeby było inaczej?

– Nie. - Pokręciła głową. – Wystarczy, gdy jedno z nas spanikuje.

Miałaś Mnie. [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz