W końcu się doczekałem. Już za kilka godzin Emma zostanie moją żoną. Wcześniej wydawało mi się, że wcale nie potrzebowaliśmy tego ślubu. Chciałem poczekać, aż maluch skończy rok i dopiero o tym pomyśleć. Mieliśmy wystarczająco stresu, żeby martwić się przyjęciem weselnym. Jednak, gdy Abi zaczęła rozmawiać o swoim ślubie, nagle zapragnąłem zobaczyć swoją kobietę w sukni ślubnej. Wystarczyło, że wspomniałem o tym przy jej rodzicach, a już zaczęli wszystko planować. Wtedy zaproponowałem Aubrey, żebyśmy urządzili przyjęcie razem. Zgodziła się od razu. Tym bardziej że Hall nie chciał ślubu kościelnego, a dzięki mnie i Emmie, ciotka przestała jej truć o to głowę. Chociaż dziwiłem się, że moja kuzynka tak łatwo odpuściła swojemu facetowi w kwestii ślubu kościelnego. Skoro Aaron ją kochał, to nie powinno być dla niego dużym poświęceniem.
– Powodzenia. - Aubrey uśmiechnęła się do mnie, gdy skończyłem się szykować.
Zdążyła przyjść do mnie, jeszcze zanim założyła suknię ślubną. Na szczęście miała już gotowy makijaż i ułożone włosy. Ciotka by się wściekła, gdyby jej córka spóźniła się na własny ślub. Byłem pewny, że Sophie nawet nie wiedziała, że Abi przyszła do mnie. Hall pewnie już czekał na dole albo zajmował się dzieciakami. Miałem do niego dołączyć, więc lepiej, żeby moja rozmowa z kuzynką nie trwała zbyt długo.
– Nie życzy się go na ślubach. - Roześmiałem się.
– Po nieudanym małżeństwie przyda ci się.
Nie, nie powinna teraz o tym wspominać. Odkąd związałem się z Emmą, nawet przez chwilę nie żałowałem, że się rozwiodłem. Nie wiedziałem, jak to o mnie świadczyło, ale dopiero przy niej poczułem się naprawdę szczęśliwy. Nie musiałem ciągle czegoś udowadniać ani udawać kogoś, kim nie byłem. W związku z Emmą czułem się swobodnie. Żadnej presji. Zawsze liczyła się z moim zdaniem.
– To nie było zabawne.
– Czy twoja mama też jest zła, że nie zaczęliście od ślubu? - Spojrzała na mnie.
Moja mama była zadowolona, że chciałem ślubu. Spodziewała się, że nie będę chciał nigdy sformalizować swojego związku z Emmą. Rodzice mojej kobiety oczywiście trochę narzekali, że nie pomyśleliśmy o tym wcześniej, ale gdy zobaczyli wnuka, uznali, że dobrze, że wkrótce jego rodzice zostaną małżeństwem, bo wiele ułatwi mu to w życiu. Być może mieli rację, ale nie dlatego chciałem ślubu.
– Zacząłem. - Zaśmiałem się. – Tyle że to wyszło trochę inaczej.
Myśleliśmy, że maluch urodzi się po ślubie i wszyscy będą zadowoleni. Niestety nie chciał tyle czekać. Przez to musieliśmy zmienić datę, a Aubrey i Aaron nie mieli nic przeciwko, żeby wziąć ślub później z nami tak, jak ustaliliśmy wcześniej.
Byłem pewny, że dam sobie radę jako ojciec. Odkąd dowiedziałem się o ciąży Emmy, wyczekiwałem swojego dziecka jak wariat. Może chodziło o odpowiednią partnerkę. Przy Emmie czułem, że chciałem z nią spędzić resztę życia. Decyzja o dziecku była naturalna.
– Dobra. Jesteś w lepszej sytuacji.
– Jak zawsze.
– Landen – stanęła przede mną. – Uważam, że Emma jest odpowiednią dziewczyną dla ciebie.
No jasne, że tak. Wcześnie Aubrey wiele razy ostrzegała mnie przed moją wybranką. Nie słuchałem nikogo, bo byłem zakochany, ale może gdybym poczekał, nie rozczarowałbym siebie ani Madison. Niestety, wydawało mi się, że byłem pewny swoich uczuć do tej kobiety, ale to nigdy nie równało się z tym, co czułem teraz do Emmy. Ani trochę. Moja kuzynka od razu ją polubiła. Dziewczyny dogadywały się świetnie. Moja narzeczona nie musiała robić nic, żeby przypodobać się mojej rodzinie. I mama ją uwielbiała, bo dała jej wnuka, którego myślała, że się nie doczeka. Cieszyłem się, że za kilka godzin Emma zostanie moją żoną.
CZYTASZ
Miałaś Mnie. [ZAKOŃCZONA]
RomanceMiałem ułożone życie, dopóki żona nie zachciała go zmienić. Po ślubie zapragnęła stabilności i dzieci. Coś zupełnie innego niż sam chciałem w tamtej chwili. Zostawiłem dawne życie za sobą, żeby być szczęśliwy... I w końcu to szczęście znalazłem. Lan...