51.

592 25 0
                                    

Moja kuzynka poprosiła mnie, żeby razem z Gaylem pojechał do Nowego Jorku. Ona na mogła, bo była w ósmym miesiącu ciąży i jej mąż kategorycznie zabronił jej wyjść samej gdziekolwiek. Żeby ją upilnować, zaczął pracować z domu, co ją wkurzało. Czuła się, jakby ciągle ją kontrolował. Czasami musiał, bo sam obawiałem się, że robiła zbyt dużo, a lepiej byłoby, gdyby więcej leżała.

Abi nie wytłumaczyła, o co chodziło, ale miałem nadzieję, że Gayle to zrobi. Na pewno coś wiedział, inaczej nie zgodziłby się na tę późną podróż. Poza tym mój przyjaciel jakiś czas temu rozstał się z Chelsie. Nie powiedział dokładnie dlaczego, ale kilka dni później dziewczyna wyjechała. Było mi go szkoda. Nie miał pojęcia, gdzie się podziewała, ale Abi cały czas była z nią w kontakcie.

– Powiesz mi, co się stało? - Spojrzałem na Gayla, gdy byliśmy w drodze do Nowego Jorku.

– Nie wiem, nie powiedziała, ale musiało być źle, skoro Aubrey kazała mi tam jechać. - Przetarł twarz dłonią.

Nie byłem pewny, czy zostawić Emmę z synkiem samą, bo na pewno nie uda mi się wrócić do wieczora. Jednak zapewniła, że dadzą sobie radę, a ja powinienem upewnić się, że nie stało się nic złego. Oby, bo obawiałem się, co takiego mogło się stać, że Aubrey kazała mi jechać do swojej przyjaciółki. Wolałbym wiedzieć, czego się spodziewać, ale Abi nie powinna się stresować, bo jej dziecko mogłoby urodzić się wcześniej niż było zaplanowane. Wtedy jej mąż zrobiłby mi awanturę. Dlatego ostatnio wszyscy chodzili przy Aubrey na paluszkach, co czasami wykorzystywała.

– Ja pierdole. - Pokręciłem głową. – Co zrobisz, gdy już się dowiedz, co z nią?

Miałem nadzieję, że zanim dojedziemy do Chelsie, mój przyjaciel opowie mi więcej o ich rozstaniu. Wydawało mi się, że dobrze się dogadywali. Poza tym Gayle przestał dokuczać moje kuzynce, a to naprawdę było dla nas wielkim zaskoczeniem. Miałem nadzieję, że w końcu się ustatkuje i stworzy normalny długotrwały związek z Chelsie. Po ich rozstaniu zaszył się w domu i niechętnie z kimkolwiek spotykał. Może wierzył, że jeszcze do siebie wrócą, bo inaczej od razu ruszyłby do klubów.

– Nie wiem. Nie chciała mnie. - Wzruszył ramionami.

Nie miałem pojęcia, co się stało, ale Gayle był spanikowany, gdy wsiadł do mojego samochodu. Musiałem z nim rozmawiać, bo oboje zwariowalibyśmy przed dojazdem na miejsce. Nie przypominałem sobie, żebym kiedykolwiek widział swojego przyjaciela w takim stanie. Musiało mu cholernie zależeć na Chelsie, skoro zareagował tak emocjonalnie. Wiedziałem, że nie był nieczułym dupkiem, jakiego zgrywał na co dzień. Szczególnie w obecności mojej kuzynki.

W końcu dowiedziałem się, że dziewczyna odrzuciła jego zaręczyny i się rozstali. Podejrzewałem, że Chelsie nie była jeszcze gotowa na tak poważny krok, ale Gayle źle to zrozumiał. Ona miała już jednego narzeczonego, który ją zdradził. Rozstali się kilka miesięcy temu, przed samym ślubem. Wydawało mi się, że jeszcze się z tym nie pogodziła. Już samo to, że zaufała mojemu przyjacielowi i się z nim związała, było poważnym krokiem. Z Gaylem wszystko działo się szybko. Znali się zbyt krótko. Nie wiedziałem, skąd u mojego przyjaciela myśl, że to odpowiednia chwila na zaręczyny.

– Zależy ci na niej, co? – przerwałem ciszę panującą w aucie.

Chciałem go oderwać od myśli. Pewnie wyobrażał sobie najgorsze. Tym bardziej że wiedział o groźbach jej byłego narzeczonego. Facet nie umiał się pogodzić z rozstaniem i co jakiś czas jeszcze kontaktował się z Chelsie. Jednak żadne z nich nie traktowało go poważnie. Niby co mógł zrobić? Nic. Chłopak dużo gadał. Tyle że nie wiedzieliśmy, czemu Chelsie pojechała do Nowego Jorku i czy przez przypadek go tam nie spotkała. Moja kuzynka kiedyś opowiadała, że narzeczony jej przyjaciółki bywał agresywny, ale ona zapewniała, że nigdy nie podniósł na nią ręki.

Miałaś Mnie. [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz