Rozdział 6

242 9 0
                                    

Wtulał się we mnie przez długie minuty, co zrobiło na mnie dziwne wrażenie. Przecież ten człowiek to potwór, porwał mnie, a teraz przytula. Nie wytrzymuje i po prostu siłą odsuwam się od niego wpatrując się w teraz czarne jak smoła oczy. 

-Widzę, że lepiej ci.- odezwał się z kpiną w głosie.- Chcesz może szampana?- spytał z udawaną uprzejmością.

-Owszem.- odparłam znudzona, a po chwili dostałam trunek oraz cooler z szampanem Moet.

-Chyba twój ulubiony.- rzucił wstając z loży i wychodząc z pomieszczenia. 

-Gdzie on poszedł?- zapytałam blondyna siedzącego obok mnie.

-Nie wiem.- prychnął jakby nadal obrażony na mnie. Postanowiłam, że mam na nich wszystkich wyjebane i zaczęłam sączyć alkohol. 

 Po paru godzinach przesiedzianych w tym klubie byłam już nieźle wstawiona. Nate'a jednak nadal nie było, a ja już byłam w tym stanie, że potrzebowałam odwózki do domu. Gdy piłam już resztki butelki do pomieszczenia wszedł wysoki znany mi brunet. Był wpatrzony we mnie, a jego tęczówki iskrzyły z wkurzenia.

-Co jest kurwa!?- wydarł się w kierunku do chłopaków.- Czemu jej nie pilnowaliście!?

-Jak chciała się napić, to się napiła.- odparł blondyn, a Nate złapał go za bluzkę i przypiął do loży.

-Czy ty wiesz kto to kurwa jest!?- wysyczał przez zęby.

-Dobra, przestań.- powiedział Jacob odciągając chłopaka od blondyna.

-Zabieram ją, a wy nie wiem jak wrócicie.- rzucił brunet, po czym wziął mnie na ręce w stylu panny młodej.

-Ja nigdzie z tobą nie idę.- wyjęczałam, gdy szedł w stronę auta.

-A właśnie, że idziesz mała.- powiedział wkładając mnie do samochodu, po czym mocno zapiął pasem. Alkohol tak namieszał mi w głowie, iż postanowiłam udawać wielce obrażoną i przez całą drogę się do niego nie odezwałam. Na miejscu znów wziął mnie na ręce i bez słowa zaprowadził do pokoju, położył na łóżku i przykrył kołdrą. Miał już wychodzić, gdy wstałam, po czym złapałam go za rękę. Obrócił się, a ja nie myśląc długo wpiłam się w jego usta. Odwzajemnił mój pocałunek i pogłębił go namiętnie przez długi czas. 

-Nie.- rzucił oddalając się ode mnie. Chwilę patrzyłam na niego napalona, lecz on wyszedł szybkim krokiem zamykając drzwi. Stałam osłupiała, aż poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Byłam w opłakanym stanie. Mój makijaż był cały rozmazany, ramiączko od sukienki odsunięte oraz ja sama czułam się jak wrak człowieka. Resztkami siły obmyłam twarz zimną wodą i zdjęłam niewygodne ubrania pozostając w samej bieliźnie. Powolnym krokiem poszłam do łóżka i rozłożyłam się. W głowie miałam milion myśli, o tym dlaczego to zrobiłam, lecz zmęczenie wygrało i po prostu odpłynęłam. 

Rozdziały teraz będą rzadziej ze względu na szkołe :(

KidnappedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz