Po przetańczeniu czterech piosenek pociągnęłam blondyna do baru. Poprosiłam barmana o 10 kieliszków.
-Pojebało cię?!- spytał retorycznie David.
-No co? Po pięć. Jak nie chcesz to ja mogę wypić.- zaproponowałam.
-Nie, nie.- odparł zmieszany. Już po chwili duszkiem wypiliśmy wszystkie kieliszki.
-Muszę iść do toalety.- powiedziałam już lekko wstawiona.
-Pójść z tobą?- zaproponował.
-Poradzę sobie.- prychnęłam po czym skierowałam się w stronę świecących neonów. Weszłam do łazienki i nagle poczułam, że ktoś łapię mnie za gardło, przez co ledwo łapię oddech.
-W końcu cię mam księżniczko.- powiedział głos, który kojarzę, po czym zemdlałam.
***
Ocknęłam się przykuta do kaloryfera w tych samych ubraniach, co byłam w klubie. Było mi zimno i bałam się niemiłosiernie.
-O nasza księżniczka się obudziła.- odezwał się łysy mężczyzna. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Był to człowiek, który negocjował z chłopakami w biurowcu.- Tak to ja.- dodał jakby czytał w moich myślach.
-C-co ja tu robię?- zapytałam cała się trzęsąc.
-Jeszcze nie zrozumiałaś?- zakpił siadając obok mnie.
-Wiecie gdzie jest Nate?- zapytałam pełna nadziei, na co mężczyźni wybuchli śmiechem.
-Dziewczynko, ty chyba nie zdajesz sobie sprawy, że my właśnie cię porwaliśmy.
-Jak to!? Wypuśćcie mnie!- wrzasnęłam czując łzy przypływające do moich oczu.
-Mała dziewczynka się nagle zmartwiła.- zaśmiał się jeden z nich.
-Proszę! Zostawcie mnie!- krzyczałam błagalnie.
-Zamknij się.- powiedział łysy, po czym kopnął mnie w brzuch. Jęknęłam tylko i skuliłam się bardziej.- Grzeczna dziewczynka.- zakpił i usiadł na krześle.- A więc... powiesz nam coś o interesach chłopaków?- zapytał, a ja spojrzałam na niego błagalnie.
-Ja n-nic nie wiem o żadnych interesach.- odezwałam się ledwie wypowiadając jakiekolwiek słowa.
-Będziesz dalej kłamać!?- warknął drugi łapiąc mnie mocno za gardło, aż prawie straciłam oddech.
-Ja naprawdę nic nie wiem.- zaczęłam bardziej płakać.
-Dobra mała suko, wrócimy później.- rzucił, po czym wyszli zamykając drzwi na klucz.
Nate:
-Jak mogłeś jej kurwa nie dopilnować!?- wrzasnąłem rozbijając wazon o ścianę.
-Stary, skąd miał wiedzieć, że ją uprowadzą?
-Przecież mówiłem, że miałeś ją pilnować debilu!- warknąłem biorąc blondyna za koszulkę i przybijając go do ściany.
-Zgrywasz takiego poważnego, a sam ją zostawiłeś.- odezwał się David.- Myślisz, że dlaczego poszedłem z nią do klubu? Bo przez ciebie się dołowała. Płakała całe noce i wyglądała jak trup. Chciałem, żeby chociaż trochę się lepiej poczuła.
-Przepraszam....- rzuciłem zdołowany.- To moja wina, że teraz cierpi. Nie powinniśmy byli w ogóle jej porywać, ale teraz zrobię wszystko, żeby nią stamtąd uratować.
-Co masz na myśli?- spytał Jacob.
-Sprawdźmy Johna i Jacka.
-Przecież oni nam doradzili.
-Nie podobają mi się, a ich rady nam się nie przydały.
CZYTASZ
Kidnapped
RomanceSydney Williams to dwudziestoletnia studentka prawa. Wywodzi się z zamożnej rodziny, która skrywa wiele sekretów, za które dziewczyna będzie musiała odpowiadać. Co się z nią stanie ? Czy Sydney wybaczy rodzicom?