Rozdział 22

88 4 0
                                    

Obudziłam się przytulona do męskiego wyrzeźbionego ciała. Miałam na sobie tylko bieliznę i patrzyłam, jak Nate miarowo oddycha. Nie wiem dlaczego, ale ten widok mnie uspokajał, widok bruneta przytulającego się do mnie i jego słodki wyraz twarzy.

-Dlaczego się na mnie gapisz?- zapytał zaspany, a ja od razu odwróciłam wzrok i spaliłam buraka.- Nie martw się, to urocze.- dodał i pocałował mnie.

-Od dawna nie śpisz?- spytałam kładząc głowę na jego tors. 

-No jakoś tak dziesięć minut.- odparł rozbawiony.

-I nic mi nie mówiłeś!?- rzuciłam go poduszką i zaczęłam się śmiać.

-Osz ty!- złapał mnie w talii, po czym przewrócił tak, że górował nade mną. 

-I co mi teraz zrobisz?- rzuciłam zadziornie, kiedy przybliżył się bliżej mnie.

-Nie chcesz wiedzieć, co bym chciał.- uśmiechnął się schodząc ze mnie. Wyszedł z pokoju, a ja poszłam do łazienki i w miarę się ogarnęłam. W garderobie założyłam za dużą na mnie koszulkę Nate'a, po czym zeszłam na dół. Tam czekały na mnie moje ulubione naleśniki z bitą śmietaną.

-Ooooo dziękuję.- pisnęłam podbiegając do bruneta i przytulając go. 

-Wszystko dla ciebie.- odparł całując mnie w czoło. Następnie usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy zajadać się śniadaniem.

-A gdzie David i Jacob?- zapytałam ciekawa.

-Mieli dzisiaj jechać do któregoś z klubów.- odpowiedział biorąc do ust kawałek pożywienia.- Ale za niedługo wrócą.- dodał patrząc na zegar, który znajdował się w kuchni. Wskazywał on godzinę czternastą, co oznaczało, że nieźle pospaliśmy.

-Co dziś robimy?- zapytałam biorąc kęs naleśników.

-Dzisiaj robimy sobie wolne.- powiedział z uśmiechem.

-Czyli co?- ponowiłam zmieszana.

-Czyli mam dla ciebie niespodziankę.- odparł wstając od stołu i zabierając brudne naczynia.

-Nie dowiem się co to?- rzuciłam wstając od stołu, po czym podeszłam do bruneta i go pocałowałam.

-Niee- powiedział przeciągle.- A teraz idź się szykuj, bo mam dla ciebie pierwszą niespodziankę.- dodał, na co spojrzałam na niego zdezorientowana.

-Pierwszą?- zapytałam podejrzliwie.

-Tak, idź się szykuj, bo mamy trzydzieści minut.- na te słowa szybko pobiegłam na górę i zaczęłam się ogarniać. Zrobiłam codzienny makijaż, przebrałam się w czarny top na ramiączkach i mom jeansy z dziurami oraz popsikałam ulubionym perfumem. Zeszłam pędem na dół od razu słysząc gwizd. 

-Moja piękna.- powiedział Nate przytulając mnie. W tle ujrzałam już Davida i Jacoba, którzy siedzieli na sofie. 

-No to idziecie już zakochańce?- zapytał blondyn, gdy kierowaliśmy się za rękę do drzwi.

-Tak, nie spalcie tylko apartamentu.

-Postaramy się.- zaśmiał się czarnowłosy, gdy już wychodziliśmy. Zjechaliśmy windą do podziemi i szliśmy nie wiedziałam gdzie.

-Gdzie idziemy?

-Po samochód.- odparł, gdy usłyszałam piknięcie samochodu. Było to czerwone piękne ferrari. 

Buziak<3

KidnappedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz