Rozdział 23

73 4 0
                                    

Gdy wsiedliśmy do auta brunet złapał mnie za udo, a jedną ręką kierował. Było mi przyjemnie i w końcu czułam się szczęśliwa. Może nie w pełni, ale nadal szczęśliwa.

-Powiesz mi co to, bo się niecierpliwie?- zapytałam robiąc minę przygnębionego pieska.

-Zobaczysz na miejscu.- odparł tajemniczo wpatrzony w drogę. Cały czas mijaliśmy wieżowce i inne piękne budynki. Niestety nie widziałam dużo, gdyż był spory korek, jak zawsze w dużym mieście. Coraz bardziej oddalaliśmy się od miasta, co oznaczało, że jedziemy gdzieś na pobocze Nowego Jorku. Podróż trwała dosyć długo co zaczynało mnie nudzić. Na miejsce zajechaliśmy po około godzinie. Wysiadłam z ferrari, kiedy Nate otworzył mi drzwi. Ujrzałam wielkie wesołe miasteczko z dużą ilością atrakcji. 

-O mój boże.- pisnęłam i wtuliłam się w bruneta.

-Chyba ci się podoba? 

-Jest cudownie.- odparłam zachwycona.- Zawsze chciałam iść na randkę do wesołego miasteczka.

-W takim razie spełniłem twoje marzenie.- zaśmiał się.- To idziemy?- zapytał podając mi rękę. 

-Tak.- powiedziałam podając mu swoją, a on skierował nas do wejścia. Nie musieliśmy nawet mieć biletów. Brązowooki tylko spojrzał na ekspedientkę, a ta nas przepuściła. 

-To gdzie na początek?

-Może samochodziki?- spytałam z uśmiechem.

-Ok, ale nie płacz jak cię staranuje.- odpowiedział uśmiechając się zadziornie.

-Ta na pewno.- prychnęłam idąc w stronę atrakcji.

-Żartuje, staranuje cię w sypialni.- szepnął mi prosto do ucha, po czym podeszliśmy, by wybrać autka.

-Ja chcę to fioletowe.- rzuciłam wskazując na malutki pojazd.

-Dobra, to ja biorę czarny.- zaśmiał się wsiadając do małego samochodziku.

 Wygłupialiśmy się taranując sobie cały czas drogę jak małe dzieci. Po samochodzikach poszliśmy na rollercoaster, później na crazy dance, karuzelę i na końcu wylądowaliśmy w domu strachu. 

-Jak ten kościotrup wyleciał, to myślałam, że zemdleje.- odparłam idąc z brunetem za rękę.

-Przecież to było widać, że jest sztuczny.- zaśmiał się robiąc dziwną minę.- To co masz ochotę na watę cukrową?- zapytał zatrzymując się przy budce z jedzeniem.

-Tak!- pisnęłam z uśmiechem, po czym Nate podszedł do kasjerki i poprosił o dwie waty cukrowe. Następnie podał mi jedną i wziął dla siebie drugą. 

-Jak się podobało?- spytał idąc ze mną za rękę w stronę samochodu.

-Było super!- powiedziałam podekscytowana.

-Cieszę się, że ci się podobało.- odparł biorąc kęs waty.- Mam dla ciebie kolejną niespodziankę.- dodał z cwaniackim uśmieszkiem.

-Jaki?- zapytałam wsiadając do samochodu.

-Dowiesz się na miejscu.- odpowiedział również wsiadając do ferrari.

 Jechaliśmy jakąś godzinę, aż zajechaliśmy pod oświecony budynek. Był to hotel Hilton. Drzwi otworzył nam kamerdyner i poprowadził przez czerwony dywan do środka, do windy. Tam już byliśmy sami i jechaliśmy na najwyższe piętro.

-Co to ma być?- spytałam robiąc zdezorientowaną minę.

-Twoja niespodzianka, skarbie.

Buziakii

KidnappedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz