Planowałam zapić moje problemy, lecz nie udało mi się to, gdyż już po niecałych trzydziestu minutach musieliśmy jechać. Wypiłam tylko chyba trzy kieliszki, a przy tym pilnował mnie brunet, z którym później poszłam do samochodu.
-Nie odezwiesz się?- spytał kierując wpatrzony w drogę.
-Nie chcę sprawiać problemów.- prychnęłam odwracając wzrok, gdy nagle Nate gwałtownie zahamował, by zjechać na pobocze. Odwróciłam się w jego stronę robiąc zdziwiony wyraz twarzy, kiedy on położył swoje ręce na moje poliki. Przeszedł przeze mnie dreszcz.
-Słuchaj mała, kocham cię i mam w dupie, co inni o tym myślą lub czy to akceptują. Nie chcę, żeby słowa Jacoba na ciebie tak zadziałały rozumiesz?
-Rozumiem.- odparłam, po czym brązowooki wpił się w moje usta i przerzucił tak, że siedziałam na nim okrakiem oparta o kierownicę.- Kocham cię.- wyszeptałam stykając się z nim czołami.
-Ja ciebie też marudo.- zaśmiał się, na co zareagowałam tym samym.- Dobra, a teraz dość tego dobrego.- powiedział odkładając mnie na miejsce.- Musimy jechać.- dodał, a ja cała się spięłam. Już praktycznie zapomniałam o tej suce, a tu znowu... Dobrze, że porozmawialiśmy, bo inaczej chyba bym ją rozerwała na strzępy wchodząc do pomieszczenia.
Nie znajdowaliśmy się daleko, więc droga do restauracji zajęła nam jakoś piętnaście minut. "La Nulla" od zewnątrz wyglądała delikatnie, a zarazem zmysłowo. Budynek był w odcieniach białego ze złotymi dodatkami oraz ozdobami. Brunet złapał mnie za rękę i poprowadził do środka, gdzie od razu podbiegła do nas kelnerka.
-Są państwo umówieni?- spytała uprzejmie miła blondyneczka.
-Tak, stolik czternasty jak dobrze mówię.- odpowiedział Nate poważnym tonem. Widać, że dziewczyna się lekko zawiodła, lecz ja to olałam. Szliśmy mijając pary, rodziny oraz znajomych konsumujących i rozmawiających wesoło. Jednak mi nie było do śmiechu, brunetowi tym bardziej. W końcu byliśmy na miejscu, a wywnioskowałam to, po tym, iż zatrzymaliśmy się i wpatrywaliśmy w kobietę stojąca przy stoliku. Była zupełnym przeciwieństwem mnie. Posiadała czarne długie włosy do pasa, opaloną karnację, brązowe oczy, gęste naturalne brwi, idealnie prosty nos, pełne usta oraz trochę mocniejszy makijaż. Wyglądała na dość wysoką, a do tego założyła czarne szpilki i krótką sukienkę na ramiączka z koronki. Miała idealne ciało i wyglądała jak prawdziwa modelka. Na jej widok ścisnęło mnie w brzuchu, a gdy ta zobaczyła mnie zrobiła dziwny wyraz twarzy.
-Myślałam, że będziemy sami.- powiedziała mierząc mnie wzrokiem.
-To Sydney, aktualnie najważniejsza dla mnie kobieta.- przedstawił mnie Nate, na co lekko się zarumieniłam.
-Może lepiej usiądźmy.- odezwała się czarnulka, po czym wykonaliśmy jej polecenie.- Zamawiacie coś?- spytała spoglądając na menu.
-Ja wezmę kaczkę w czerwonym winie i do tego frytki z batatów, a dla ciebie?- zapytał mnie brunet, a ja czułam palące spojrzenie ze strony Samanthy.
-Poproszę sałatkę cezar.- uśmiechnęłam się niezręcznie, po czym przyszedł kelner.
-Dwa razy sałatka cezar i kaczka w czerwonym winie oraz frytki z batatów.- odezwała się.- A i do tego moje ulubione wytrawne wino.- uśmiechnęła się, kiedy kelner odszedł.
-A więc dlaczego chciałaś się spotkać?- zapytał brunet łapiąc mnie za udo pod stołem.
Jak myślicie, czy Samantha namiesza?

CZYTASZ
Kidnapped
RomanceSydney Williams to dwudziestoletnia studentka prawa. Wywodzi się z zamożnej rodziny, która skrywa wiele sekretów, za które dziewczyna będzie musiała odpowiadać. Co się z nią stanie ? Czy Sydney wybaczy rodzicom?