61.Tyler a gdzie Brandon?

378 19 3
                                    

MARATON 2/3

Właśnie siedzimy na kamiennych kanapach w moim i mojego brata mieszkaniu. Liam odważył się i powiedział pozostałym co zrobił. Jestem z niego dumna i nie tylko z niego. Z pozostałych też, nie zareagowali gwałtownie i z gniewem lecz ze spokojem i zrozumieniem. Jak mam być szczera to najbardziej obawiałam się reakcji Harrego. Pamiętacie pretekst ze zniszczonym pokojem? No właśnie dla tego.

-Tyler a gdzie Brandon? Przecież miał tu być z nami.-pytam.

-Powiedział że dojdzie ale dopiero jak policja przestanie przeczesywać ulicę bo jak by on chciał wyjść to by policja go zgarnęła.-odpowiedział.

-Okej.

Reszta dnia minęła nam spokojnie. Nie kłócimy się, nie robimy problemów tam gdzie ich nie ma i no w ogóle wyrośliścmy przez ten krótki czas. Co do Larrego to, Louis w ogóle nie kryje się z uczuciami a Harry za każdym razem jak Tommo go pocałuje albo powie że go kocha publicznie to automatycznie się rumieni. Są słodką parą i im tego zazdroszczę. Jak chodzi o mnie to Niall próbuje do mnie zarywać ale średnio mu to wychodzi, Liam wie że nie będziemy już parą więc stara się o stosunki przyjacielskie no i to w sumie tyle. Tylerowi podoba się jakąś dziewczyna do której nie umie zagadać. Brandon jest dla mnie jak brat i jak się dowiedziałam to jestem dla niego jak siostra. Cieszy mnie to bo już tak o mnie wszyscy nie walczą.

Muszę pamiętać o tej kolacji u tego tam policjanta. Powiedział że spotkamy się pod komisariatem a jak będzie się spóźniał to mam wejść do szatni praktykantów i to pośpieszyć. Mam nadzieję że nie będę musiała tam wchodzić...

xxx

To jest ten dzień w którym idę na kolacje. Skoro to kolacja rodzinną to postanowiłam założyć granatową sukienkę, jasne obcasy i tego samego koloru torebkę.

(Tylko sukienka, obcasy i torebka)

Do torebki włożyłam portfel i telefon a następnie wyszłam z podziemnego mieszkania bo zbliżał się ustalony czas.

xxx

Jestem już pod komisariatem i czekam na tego policjanta praktykanta. Stoję tu już dobre 10 minut więc postanowiłam zajrzeć do tej szatni. Gdy tylko weszłam do budynku nie obyło się bez spojrzeń z pożądaniem. Ja jak to ja, oglądałam wszystkich i skierowałam się po znakach na ścianach do szatni praktykantów. Gdy byłam już przy drzwiach danego pomieszczenie to zamówiłam a następnie weszłam do środka. Było tu może 15 praktykantów i każdy był bez koszulki. Przeglądałam się za tym jednym i w końcu napotkałam blondyna z jasną cerą. Nie zastanawiając się, podeszłam do niego i pocałowałam delikatnie jego polik. Tak tylko powiem że od kiedy tu weszłam to wszyscy patrzą na mnie z zaciekawieniem.

xxx

Drugi rozdział maratonu! I jak? Podoba się? Odpowiedzi w komentarzach mile widziane!

Porwanie z Miłości / One Direction /Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz