Wchodzę do pokoju śpiącego chłopaka i lekko go szturcham żeby wstał.
-Harry wstawaj zrobiłam śniadanie.-mówię a on powoli wstaje do pozycji siedzącej.
-Co zrobiłaś?-mówi z poranną chrypką.
-Naleśniki.
-Nie lubię naleśników.-mówi a ja spokojnie odpowiadam.
-Wiem o tym, dlatego dla ciebie mam gofry z owocami.-mówię a on się szeroko uśmiecha.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Naprawdę?-zapytał wstając.
-Tak.
-Skąd wiesz że je lubię?-zapytał podejrzliwie.
-Za dużo o was się nasłuchałam.-powiedziałam zrezygnowana.
-Twoje przyjaciółki aż tak mnie lubią?-zapytał zakładając spodnie.
-Możliwe aczykolwiek bardziej lubią Liama i Louisa- powiedziałam rozbawiona całą sytuacją.
-Ej, przecież to ja jestem najprzystojniejszy.
-Jak kto woli. Ja wole tatuaże.-mówię chichocząc.
-To teraz patrz.-mówiąc to pokazuje mi wytatuowane łopatki. O jeden z nich to usta!
-Sorry ale musze to zrobić.-w tym momencie on się odwraca pytając się:
-Co chcesz zrobić?
-Jedną rzecz. Przysięgam nie zaboli, tylko się odwróć tyłem do mnie-powiedziałam a loczek niepewnie wykonał moją prośbę. Gdy pocałowałam jego tatuaż zaczął się na mnie patrzeć zdziwiony.
-Co to było?
-No co to moje uzależnienie.-mówię patrząc w jego szmaragdowe oczy.
-Jakie uzależnienie?-pyta z uśmiechem.
-A takie że jak jakiś facet ma tatuaż w kształcie ust to muszę pocałować.-mówię śmiejąc się.
-To ja chyba więcej ust sobie wytatuować, bo chce więcej takich przyjemności.-ostatni raz całuje tatuaż i wychodząc mówię:
-Pośpiesz się bo gofry wiecznie czekać nie będą.-i wychodzę.
Schodzę po schodach i wchodzę do kuchni i widzę... chłopaków którzy delektują się śniadaniem i co chwile mruczą. Aż się uśmiechnęłam na widok który zastałam, czyli gołe piękne plecy i jak się okazało każdy ma wytatuowane łopatki. Szok.
-Smakuje śniadanie?-pytam choć dobrze wiem jaka będzie odpowiedź.
Oni zamiast odpowiedzieć odwracają się, wstają i podchodzą. Ja nadal stałam i z przerażeniem w oczach patrzyłam na nich a oni mnie przytulili krzycząc:
-Kochamy cię!!!
Tak, tak wiem.
-Ja was też-powiedziałam z uśmiechem.
-To znaczy że mnie nie?-nagle w pomieszczeniu pojawił się Harry i trochę posmutniał.
-Ciebie też.
-Nie przytulisz mnie.-powiedział rozczarowany.
-Jak zjesz to też cię przytulę.-mówię i widzę jak się rozpogodził.-Zaraz ci dam. Usiądź.-reszta spojrzała na mnie zdziwiona bo przecież wszystko zjedli, a ja na spokojnie podchodzę do jednej z wiszących szafek, otwieram ją i wyjmuje talerz gofrów. Zayn, Niall, Liam i Louis patrzą na z szokiem a ja i Harry chichoczemy. Podaje talerz Stylesowi a on zaczyna jeść.