Rozdział 6

4.6K 125 16
                                    

Przemyłam twarz i udałam się na obiad. Usiadłam przy stole i nałożyłam sobie ziemniaków, mięsa i surówki. Jedzenie było bardzo smaczne. Nie wiem tylko czy to Emi gotowała czy Carlo. Tak czy inaczej któreś z nich potrafi gotować.

-Smakuje?-Zapytał Carlo

-Tak, bardzo

-Carlo robił. Ja robiłam sałatkę-odrzekła Emi

No i się wyjaśniło, które gotowało

-A ty co robiłaś?-zapytała Jess

-Odbyłam kłutnie z Michele i chciałam się z nim pogodzić

-Jeszcze nie raz się pokłucicie-odrzekł Marek po polsku

-Wiem

-Moglibyście mówić po angielsku?-Zapytał Miki

-Wybacz kochanie. Czasami zapominam, że nie rozumiesz po Polsku

-Kocham cię-szepnął mi do ucha kładąc mi rękę na udzie

Szkoda, że tak rzadko mówi te dwa piękne słowa. Dwa cudowne słowa, które sprawiają, że na moich ustach zawsze pojawia się uśmiech. Chciałabym słyszeć je częściej

Położyłam głowę na ramieniu męża odsuwając od siebie pusty talerz.

-Za pięć godzin będzie północ. Jeżeli do tego czasu nie zaśniesz to wtedy puścimy fajerwerki-odezwał Carlo

-Postaram się-uśmiechnęłam się

Marek i Jess posprzątali po obiedzie a ja, Emi, Carlo i Michele udaliśmy się do salonu aby pogadać. Chociaż ja nie miałam zbytnio na to ochoty, wolałam się tylko poprzytulać. Sama nie wiem czemu ale miałam takie wrażenie, że za kilka dni coś się wydarzy. Nie wiem tylko czy dobrego czy złego ale coś będzie.

-Oglądniemy coś?-Odezwałam się

-Co byś chciała?-Zapytała Emi

-Nie wiem. Włączmy coś fajnego ale na Netflix aby nasi faceci cokolwiek zrozumieli

-A niech nauczą się polskiego. Co my będziemy im ułatwiać-zaśmiała się Emi

Michele pochylił się i szeptając coś po włosku pocałował mnie. Carlo to samo zrobił z Emi.

-Nie no. Nie bądźmy tak wredni. Jeszcze nas zostawią a mi się nie uśmiecha zostać sama z bliźniakami

Michele znowu coś mruknął. Podniosłam się z kolan męża i udałam do kuchni po moje szampany. Postawiłam je na stole i wróciłam się po alkohole dla reszty.

-Sara?-Usłyszałam za sobą głos Michele

Odwróciłam się twarzą do niego

-Za kilka dni dostaniesz przelew za mieszkanie i samochód

-Kiedy to załatwiłeś?

-Po naszej kłutni

-Kto się kłucił ten się kłuci-mruknęłam cicho

-Wiem, przepraszam. Martwię się o ciebie. Zresztą do mnie mówiłaś, że mam nie bawić się w mafioza w domu a sama chcesz nim zostać

-Nie poruszajmy już tego tematu. Kłutnie źle wpływają na nasze dzieci. One są jeszcze małe i każdy mój stres wpływa na nie.

-Jak sobie życzysz

-Weźmiesz to?-podałam mu butelke Whisky, którą przyniósł Carlo

Miki wziął ją ode mnie oraz butelkę coli. No i fajnie. Nie będę musiała tego dźwigać.

Wróciłam do salonu i usiadłam na kanapie. Carlo akurat włączył jakiś horror o dziewczynie, która jest prześladowana w szkole i zamienia się że swoim odbiciem w lustrze aby ono się zemściło na wszystkich, który ją skrzywdzili. Fajny był ten film.

-Co teraz?-zapytała Jessica

Spojrzałam na zegarek, była dwudziesta druga

-Może pójdziemy puścić dwie baterie a o północy resztę?-zaproponowałam

-Zawsze tak robiliśmy z tatą-odezwał się Marek

-Sara, czemu tak rzadko wspominasz o rodzicach?-Zapytał Michele

-Nigdy nie mieli dobrych kontaktów. Byli dla niej mili tylko w jej urodziny i na święta lub sylwestra bo tylko wtedy była tam rodzina. A w pozostałe dni cały czas ją wyzywali od najgorszych-odpowiedział Marek

Byłam mu wdzięczna, że to nie musiałam o tym mówić. Obiecałam sobie, że nigdy do tego nie wrócę dlatego nigdy nie poruszałam tego tematu

-Przepraszam, nie powinienem pytać

-Nic się nie stało. Masz prawo wiedzieć-przytuliłam się do męża

Gangster z Sycylii 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz