Rozdział 24

4.3K 116 36
                                    

Od mojej rozmowy z Mią minął miesiąc. Nie wiele się przez ten czas zmieniło. Mia cały czas próbowała poderwać Michele jednak jej to nie wychodziło. On nawet na jej poryw nie reagował co osobiście trochę mnie bolało. Mógłby ją zwolnić. Przy okazji Michele trochę się ode mnie odsunął. O ile wcześniej zasypiałam w jego ramionach teraz tego nie robię. Czasami mam wrażenie, że w ogóle nie śpi ze mną. Nie ma wgniecenia na poduszce po jego głowie.

Gdy rano otworzyłam oczy jak zwykle byłam sama. Wgniecenia na poduszcze nie było a powinno. Nie mam bladego pojęcia o co mu chodzi. Gdy próbowałam o tym z nim rozmawiać to mnie ignorował patrząc się w telefon albo komputer.

Podniosłam się z łóżku i udałam do łazienki. Wzięłam prysznic i owinięta ręcznikiem poszłam do garberoby aby się ubrać. Wybrałam miętowe spodnie, biała koszulkę i niebieską koszulę w kratkę. Ubrałam to na siebie i wyszłam z sypialni aby się udać do kuchni i zjeść śniadanie. Widziałam, że Michele kończył jeść i dopijać kawę. Nawet na mnie nie spojrzał gdy usiadłam na przeciwko niego. Było mi przykro i chciało mi się płakać. W końcu dzisiaj jest czternasty lutego, walentynki.

-Dużo masz dzisiaj planów? Może byśmy gdzieś wyszli wieczorem?

-Nie mam czasu-mruknął obojętnie patrząc w telefon

-Co się z tobą dzieje?

-Nic, co się ma dziać?-wyciągnął telefon

-Wydaje mi się, że się przemęczasz. Zrób sobie chwilę wolnego

-Teraz nie mogę

-Będziesz potem w gabinecie?

-Może a co?

-Mam dzisiaj wizytę. Pewnie chciałbyś wiedzieć co powie lekarz

-Będę. Przyniesiesz kolejne zdjęcie moich maluszków?-spojrzał na mnie

-Oczywiście. Dostanę buziaka?

Podniósł się chowając telefon do kieszeni i podszedł do mnie. Podniosłam się. Miki objął mnie w tali i przyciągnął mnie do siebie i pocałował

To trochę dziwne, że muszę go błagać o to aby chociaż na mnie spojrzał.

-Dziękuję. Przyjdę jak wrócę

-Okey. Będę czekał

Musnęłam go w usta i udałam się po kluczyki na następnie po samochód. Zastanawiałam się co mu kupić w prezencie. Może jakąś dobrą whiskey. Nie wiem co innego mogłabym mu kupić. Narkotyki czy zapas broni albo naboi raczej wolę nie kupować.

Wizyta u ginekologa minęła szybko. Dzieci są zdrowe i to najważniejsze. W portfelu miała zdjęcie z USG tak jak obiecałam mężowi.

Zatrzymałam samochód pod sklepem spożywczym. Kupiłam butelke whiskey i wróciłam do domu. Wzięłam zdjęcie oraz butelke i udałam się do gabinetu aby Michele mógł zobaczyć jak rozwijają się jego dzieci. Gdy zobaczyłam to co zobaczyłam aż mi się kolana ugieły. Mianowicie Michele obejmował Mije i  się z nią całował. Whiskey wypadło mi z rąk. Odwróciłam się i z łzami w oczach udałam się do sypialni.

Dlaczego on mi to zrobił? Jak on mógł? Przecież ślubował mi miłość, wierność i uczciwość.

-Ujebałaś mi podłogę-powiedział pełen wściekłości

-Miki

-Przestań!

-Dlaczego? Dlaczego się z nią całowałeś?

-Bo kurwa mogę

-Ale ślubowałeś

-W dupie mam co ślubowałem. Mam cię już kurwa dość i gdybyś nie była w ciąży już dawno bym cię zastrzelił albo odesłał do Polski

Co!? On mnie nie kocha? Tyle czasu jest ze mną tylko ze względu na ciąże?

-Wybacz, że zajęłam miejsce, którego dla mnie nie było

-Nie było, nie ma i nie będzie dla ciebie miejsca w moim życiu!-krzyknął i wyszedł trzaskając drzwiami

Usiadłam na łóżku zakrywając twarz dłońmi. Nie mogłam powstrzymać łez, które spływają mi po policzkach.

-Mówiłam, że on cię nie kocha. I przestań ryczeć bo wyglądasz żałośnie. Michele od teraz jest mój-Mia zaśmiała się i wyszła

Moje serce pękło ponownie. W dniu kiedy Michele mi się oświadczył byłam mega szczęśliwa a teraz mój świat się zawalił. Wiem, że mówię jak nastolatka, która właśnie rozstała się z pierwszym chłopakiem.

Spakowałam swoje rzeczy. Tylko te, które były moje. Nie chciałam niczego co było od Michele. W swoim nowym życiu przyjmę tylko i wyłącznie dzieci. W końcu to nie ich wina, że tata jest idiotą. Nie mogłam tu dłużej zostać. Zostawiłam telefon na łóżku i wyszłam z sypialni. Cieszyłam się, że jedyny nadajnik jaki miałam był w telefonie, którego nie wzięłam. Chociaż skoro Michele nie chce mnie w swoim życiu to raczej nie będzie mnie szukał.

-Pani Saro. Wszystko w porządku?-Zapytał jeden z ludzi Michele

-Zawieź mnie na lotnisko i nie mów o tym szefowi. Proszę

-Dobrze-wziął ode mnie walizkę i wsadził ją do bagażnika

🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
Wiem, że Ci którzy lubią Sarę i chcą aby była z Michele mogę być na mnie źli. Wybacie ale musiała dodać trochę zwrotu akcji. A tak z innej beczki, myślicie że Sara i Michele jeszcze dadzą sobie szanse?

Gangster z Sycylii 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz