Rozdział 47

4.4K 120 10
                                    

Perspektywa Sary

Michele zatrzymał samochód przed domem. Nie czekając aż Miki otworzy mi drzwi wysiadłam z auta.

-Co będziemy jeść na śniadanie? Głodna jestem

-A na co masz ochotę?-Zapytał

-Nie wiem. Na coś dobrego

-Co powiesz na kiełbaski owinięte boczkiem z kukurydzą i zapiekane pod serem?

-Brzmi przysznie. Za ile będę?

-Do godzinki. Wytrzymasz?

-Najwyżej zjem ciebie-pokazałam mu język i weszłam do domu

-Kanibal-mruknął

-Słodziak-szepnełam cicho

-Mniejszy niż ty

-Musiałeś to usłyszeć?

-Tak. Mogę Ci zadać pytanie, które nurtuje mnie od jakiegoś czasu?

-Zadać możesz ale się zastanowię czy odpowiem

-Pamiętasz jak raz weszłaś mi do sypialni jak wychodziłem nagi z łazienki?

O boże, czemu on sobie to przypomniał.

-Tak, pamiętam. Weszłam tam przez przypadek a potem modliłam się abyś mnie nie widział. A potem ci przez przypadek uderzyłam. Nie sądziłam, że będziesz leżał obok

-Wtedy jak krzyknęłaś to naprawdę był horror?

-A tobie jak się wydaje?

-Że to nie był horror

-Myślałeś, że powiem Ci że to był seks?

-Nie. Wiedziałem, że skłamiesz

-I faktycznie kłamałam. Wtedy śnił mi seks

-Wiedziałem

-Czemu to przypomniało Ci się dopiero teraz? Miałeś dużo sytuacji by o to zapytać

-Sam nie wiem czemu

-Dobra, to teraz moja kolej na pytanie. Pamiętasz jak uderzyłam cię w twarz?

-Tak

-Naprawdę chciałeś mnie wtedy zgwałcić?

-Nie, chciałem tylko nastraszyć i upajać się tym jak będziesz mnie błagać bym tego nie robił

-A jak bym nie błagała?

-To bym się zawiódł ale nie zgwałcił bym cię. Siłą biorę tylko długi. Idź do salonu, zaraz przyjdę. Powiem tylko kucharzowi by przygotował jedzenie

-A jeżeli tam nie pójdę?-zapytałam suwając jedno ramiaczko sukienki

-To cię zaniosę ale w inne miejsce

-Zaniesiesz do garderoby i tam zostawisz abym mogła się przebrać

-Nie koniecznie

-To sama tam pójdę. Przebiorę się i przyjdę do ciebie

-Dobrze, kicia. Będę czekał w salonie

Uśmiechnęłam się i udałam do sypialni. Udałam się do garberoby aby przebrać się w coś wygodniejszego. Wybrałam dresowe spodenki w moro i zieloną koszulkę. Przebrałam się i udałam do salonu. Michele też się przebrał. Miał na sobie białe spodnie i polarowy sweter, którego nigdy nie widziałam.

-Słodko wyglądasz jakbyś miał piżame

-Sama masz piżame

-Kto powiedział, że śpię w piżamie?

-Sprawdzę sobie w nocy w czym śpisz-uśmiechnął się

-Kryjesz malinki?

-Nie. Skąd taki pomysł?

-Może stąd?-machnęłam rękę pokazując jego strój

-Cześć-do pomieszczenia weszła Emi

-Hej-Odezwałam się

-Mogłabym z tobą porozmawiać na osobności

-Jasne

Podniosłam się i razem z Emi wyszliśmy na zewnątrz.

-Chciałam się zapytać czy pójdziesz ze mną do lekarza

-Dobrze

-Dziękuję

-Kiedy i na którą?

-Dzisiaj. Na szesnastą

-Dobrze. Nie ma problemu

-Dziękuję jeszcze raz

-Nie ma za co. Naprawę, nie ma za co.

-Przy okazji widzę, że noc była udana

-Nawet nie wiesz jak bardzo. I odziwo obudziłam się wcześniej niż on, pot była mała sprzeczka ale teraz jest chyba okey

-To najważniejsze. A sprzeczki są w każdym związku

-Ale my nie jesteśmy parą

-Jeszcze? Na co ty czekasz?

-Sama nie wiem

🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
Taki nijaki ten rozdział. Tak swoją drogą. Jak myślicie do jakiego lekarza wybiera się Emilia?

Gangster z Sycylii 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz