Perspektywa Sary
Około trzeciej w nocy obudził mnie płacz dzieci. Michele nie było koło mnie. Miałam się podnieść i iść po butelke by nakarmić dzieci ale drzwi się otwarły i do pokoju z butelkami wszedł mój mafiozo.
-A ty się gdzie wybierasz?
-Po butelki
-A pamiętasz co się umawialiśmy jak chodziłaś w ciąży?
-Nie
-Ja miałem wstawać w nocy do dzieci
-A racja. Było coś takiego.
-A właśnie. Miałem się ostatnio pytać. Czemu nie karmisz piersią?
-Mam za mało pokarmu by wykarmić dwójkę. Już w szpitalu mi to mówili. Jeszcze w czerwcu miałam mleko teraz nie mam.
-A rozumiem
-Dobra. Ty karmisz, ja idę spać. Dobranoc
Odwróciłam się do niego plecami i zasnęła.
Rano znowu miałam pobudkę, tylko tym razem to był Michele, który kłucił się z kimś po włosku. Otworzyłam oczy i podniosłam głowę aby zrojentować się gdzie jest mój chłopak. Leżał koło mnie i rozmawiał z kimś przez telefon.
-Wyspać się nie dadzą. Nie którzy są wredni.-powiedziałam po polsku i odwróciłam się do niego plecami nakrywając głowę kołdrą
Wyprostowałam nogi aby lepiej schować się pod kołdrą
-Sara
-Co?-Spojrzałam na niego wystawiając głowę
-Za co to?-Zapytał wstając z podłogi
-Za.... Nie dałeś mi spać-pokazałam mu język i spowrotem przykryłam głowę kołdrą
-Dlatego zwaliłaś mnie z łóżka?
-Dokładnie a teraz cicho. Chcę spać
-Przepraszam, będę ciszej rozmawiać
Gdy spowrotem otworzyłam oczy dzieci spały. Spojrzałam na godzinę na wyświetlaczu telefonu. Było po dwunastej. Podniosłam się.
-Wyspałaś się?
-Tak. Nie pracujesz?-Odwróciłam się w jego stronę
-Paracowałem. Na laptopie
-Coś ciekawego?
-To co zawsze
-Narkotyki, alkohol, długi?
-Dokładnie. Chodźmy coś zjeść
-Co?
-Co chcesz?
-Płatki z mlekiem
-To chodź
-Będzie ktoś jechał do sklepu?
-Ja później. Bo muszę kupić mleko dla dzieci a co?
-Chcę zrobić sobie pierogi ruskie i potrzebuje mąki, jajek, ziemniaków, cebuli i sera białego
-Możesz jechać ze mną
-Super. To chodź, zjem i jedziemy bo nad pierogami mi trochę zejdzie
-Dobrze
-To ja się ubiore a ty możesz mi przygotować moje płatki
Wstałam z łóżka i udałam się do garberoby. Ubrałam na siebie spodnie w moro z wyższym stanem i bluzę z bajki "król lew". Wyszłam z sypialni i udałam się do jadalni.
-Jadę za chwilę z Sarą do sklepu. Mam próbę przypilnujesz chwilę dzieci?-Usłyszałam głos Michele
-Jasne. Kupisz mi wodę?
-Oczywiście, że kupimy-Odezwałam się do Emi
Podeszłam do Michele i złożyłam pocałunek na jego ustach a potem usiadł obok aby zjeść późne śniadanie.
-No wreszcie. Kiedy ślub?-zapytała
-W ten sam dzień co wasz tylko musimy to jeszcze z Carlo ustalić
-Wypraszam sobie. Jaki ślub? Nie oświadczyłeś mi się a bez pierścionka nie ma obrączki
-Spokojnie. Kupię ci pierścionek.
-Zamówię sobie. W końcu sam mówiłeś, że nie wiedzą, że się rozwiedliśmy
-Dobrze. Możemy się tak umówić
-Super. Kocham cię
Wyciągnęłam telefon i przeglądałam strony z pierścionkami
-O proszę. Jakie wyznania-zaśmiał się Carlo
-Musimy ustalić datę ślubu. Zarówno twojego jak i mojego
-Dobrze
-Namysliłam się. Chcę poprzedni pierścionek. Masz go jeszcze?
-Mam tak samo jak obrączki.
-To dobrze. Jedziemy do sklepu?-zapytałam odsuwając pustą miskę
-Jasne. Carlo, chcesz coś?
-Nie, dzięki
CZYTASZ
Gangster z Sycylii 2
RomanceKontynuacja Gangster z Sycylii Sara jednak żyje. Michele, jej mąż zatrudnia nową sprzątaczkę w swoim domu. Dziewczyna próbuje uwieść Michele przez co rozwala się małżeństwo Sary. Sara musi walczyć o względy własnego męża. Czy uda im się naprawić zw...