Skończyłam się rozpakowywać i postanowiłam się przejść aby lepiej poznać okolice nowego domu. Udałam się do ogrodu i spacerowałam czekając aż Michele przywiezie resztę rzeczy. Chodząc po trawie usłyszałam miałczenie z krzaków. Udałam się w tamtym kierunku
-Kici kici
Z krzaków wybiegły cztery małe kotki
Jeju, one są urocze. Rudy i czarny to były chłopcy a czarno biały i czterokolorowy to dziewczynki. Wzięłam całą czwórkę na ręce i zaniosłam do domu aby dać im mleko
-Zabieraj te zawszone koty z domu-odezwała się Mia
-Mój dom, moje kotki i tutaj zostaną
-Zobaczymy co powie Michele
-Na co?-Usłyszałam jego głos za sobą
Odwróciłam się
-Jakie słodkie. Skąd wasz kociaki?
-Były w krzakach, nie widziałam matki. Chciałam dać im mleko
-Pozbądź się tych kotów
-Albo zawieź do weterynarza i odrobacz oraz zaszep. Potem wymyśl imię, kup karmę i inne potrzebne ci rzeczy. I odrazu mówię, ja kuwety i sprzątam. Mia również
-Mogą zostać?
-Mogą
-Uważasz, że to dobre rozwiązanie?-odparła Mia
-Tak. Jak chcesz to wsadź je do pudełka i pojedziemy z nimi do weterynarza
-To przytrzymaj je-podałam mi kotki a sama udałam się po pudełka
-Mam. Włóż je tutaj i możemy jechać
-Masz już imiona?
-Tak. Ten czarny to Akiro, rudego nazwiemy Charlie. Czarno biała kotka będzie się nazywać Kora a ta kolorowa będzie mieć na imię. Hmmm. Przemyśle w aucie
-Może Cleo?
-O. Może być Cleo
-No to jedziemy. Chodź
Potem kupimy inne akcesoria dla kotków-Kocham cię. Zawsze chciałam mieć zwierzątko. Rodzice mi nie pozwalali, Kuba wsumie również
-No to teraz masz cztery
-I ciebie-uśmiechnęłam się
Usiadłam w samochodzie z pudełkiem na kolanach. Podrapałam jednogo za uszkiem to później cała reszta również domagała się pieszczot. Całe szczęśnie, że mam dwie ręce.
Perspektywa Michele
Przyjemnie było patrzyć na Sarę taką szczęśliwą gdy drapała koty. Cieszę się, że taka zwykła rzecz sprawia uśmiech na jej twarzy.
-Trzeba je też wysterelizować-odezwałem się gdy podjechaliśmy pod gabinet weterynaryjny
-Przytrzymaj mi kotki-podała pudełko, odpieła pasy, otworzyła drzwi i zabrała zwierzaki
Uśmiechnąłem się i sam wysiadłem z pojazdu. Udałem się za nią. Weszliśmy do środka.
-Dzień dobry. W czym mogę pomóc-przed nami pojawił się weterynarz
-Chcieliśmy odrobaczyć kotki
-Mają jakieś imię?-wziął od Sary pudełko
Nie za bardzo spodobało mi się to, że dotknął jej dłoni.
-Ten czarny to Akiro, rudy nazywa się Charlie. Czarno biała kotka to Kora i kolorowa to Cleo
Weszliśmy do gabinetu. Mężczyzna podał Sarę książki dla kotków. Później wziął się za odrobaczanie.
Zapłaciłem i wyszliśmy z budunku
-Co teraz?-zapytała zapinając pas
-Pojedziemy kupić rzeczy dla twoich kotków
Wydałem kilkaset stów na jedzenie, kuwety dla każdego osobno, żwirek, miski zabawki i dwa drapaki oraz dwa namioty aby kotki miały gdzie spać.
Sara czekała na mnie w samochodzie. Położyłem kupione rzeczy na tylnim siedzeniu i usiadłem za kierownicą. Sara odwróciła się.
-To wszystko dla nich?
-Tak. Jak wrócimy to mi podziękujesz-uśmiechnąłem się na myśl o seksie
Jeszcze na żadną dziewczynę nie miałem takiej ochoty jak na Sarę.
-Oczywiście
Perspektywa Sary
Nie wierzę, że Michele kupił aż tyle dla moich zwierzaków. Już nawet wiem gdzie to położę. Miski będą w kuchni. A postawie na polu. Natomiast drapaki staną w salonie. A po całym domu będę biegać małe, futerkowe zwierzaki. Zastanawiałam się dlaczego wcześniej nie poprosiłam o jakiegoś kolege lub koleżankę.
🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
Wybaczcie za zmiane perspektywy ale nie miałam pomysłu na rozdział tylko z perspektywy Sary
CZYTASZ
Gangster z Sycylii 2
RomanceKontynuacja Gangster z Sycylii Sara jednak żyje. Michele, jej mąż zatrudnia nową sprzątaczkę w swoim domu. Dziewczyna próbuje uwieść Michele przez co rozwala się małżeństwo Sary. Sara musi walczyć o względy własnego męża. Czy uda im się naprawić zw...