Perspektywa Sary
Stałam właśnie nad łóżeczkami Coltona i Wiktorii, karmiłam je. Był środek nocy. Michele pewnie nie wróci na noc więc nie muszę sie martwić, że im w czymś przeszkodzę.
A jednak nie. Przed chwilą słyszałam jak otworzyły się drzwi. Poczółam alkohol więc chyba dobrze, że się bawił. Odwróciłam głowę bo chciałam się go zapytać czy jak podrosną to mogę je wziąść do siebie na wakacje. Mia siedziała na nim i rozpinała guziki jego koszuli. Odwróciłam wzrok, to trochę bolesny widok, mimo wszystko ja go wciąż kocham. Gdy butelki były puste wyszłam z tamtąd aby im nie przeszkadzać. Przepukałam butelki i poszłam do pokoju.
Starłam łzy spływające mi po policzku. Czy oni nie mogli tego zrobić później, jak wyjdę? Chociaż pewnie Michele chciał mnie dobić tym. Może zauważył, że ja dalej coś do niego czuję i w ten sposób chciał mi pokazać, że faktycznie przestałam coś dla niego znaczyć.
Ten tydzień będzie dla mnie ciężki. Nie ma co się oszukiwać, dalej go kocham. Gdybym tylko wiedziała, że warto to bym zawalczyła o niego. Chociaż przez pięć Michele nie chciał ze mną rozmawiać to czemu nagle teraz miało by się coś zmienić.
Położyłam się spać. Obudziłam się o ósmej rano a właściwie to mnie obudzono. Dokładnie obudził mnie płacz. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Michele bez koszulki z dziećmi w nosidełkach
-Skoro chcesz się zajmować dziećmi przez tydzień to masz. Przebierz je, nakarm i tak dalej. Możesz spać w mojej sypialni by słyszeć jak będą płakać
-To nie jest dobry pomysł
-Ewentualnie mogę przenieść łóżeczka do ciebie
-To jest lepsze rozwiązanie
-A Sara...
-Tak?
-Chciałaś mnie o coś zapytać w nocy? Widziałem po minie, że chciałaś
-Nie ważne. To nic takiego
-Napewno?
-Michele przestań. Zamiast stać tu i gadać poszedłbyś zająć się swoją dziewczyną. Wykapałeś mnie ze swojego życia, zapomniałeś?
-Nie
-Więc nie zawracaj mi dupy.
-Nie zapominaj, że to Ty jesteś u mnie a nie ja u ciebie. Trochę szacunku
-Szacunku? A niby z jakiego tytułu? Porwałeś mnie, wieziłeś mojego brata, obciołeś mu palec, na moich oczach zamordowałeś człowieka, uderzyłeś mnie, próbowałeś zgwałcić. Mam dalej wyliczać?
-Nie próbowałem cię zgwałcić
-A co? Nie pamiętasz jak uciekłam przed tobą na jacht?
-A zapomniałaś, że dwa razy uratowałem cię przed śmiercią i gwałtem.
-Gdyby nie ty, to by mnie nie porwali
-A to ja namówiłem cię abyś spotykała się z Reyem? Ja kazałem Robertowi cię porwać?
-Nikt się mną nie interesował przed tym jak mnie porwałeś
-Wybacz, że się tobą zainteresował i, że cię pokochałem
-Może jeszcze przeprosisz za to, że złamałeś mi serce. Dwa razy
-Eh dobra. Ta kłutnia do niczego nie prowadzi
-Prowadzi. Znowu mnie ranisz
-Przepraszam, nie chciałem by tak wyszło. Nie mogę narazie ci wyjaśnić dlaczego to zrobiłem. Powiem Ci za jakiś czas
-Probujesz mi się podlizać bo powiedziałam, że kogoś poznałam?
-Nie. Koło południa połóż je spać. Zaraz przyniosę Ci łóżeczka
Wyszedł zostawiając mnie samą. Dziwnie się zachowuje.
🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
Wybaczcie, że krótki ale znowu mi brak weny
CZYTASZ
Gangster z Sycylii 2
RomanceKontynuacja Gangster z Sycylii Sara jednak żyje. Michele, jej mąż zatrudnia nową sprzątaczkę w swoim domu. Dziewczyna próbuje uwieść Michele przez co rozwala się małżeństwo Sary. Sara musi walczyć o względy własnego męża. Czy uda im się naprawić zw...